- Gdybyś mnie nie spotkała twoje ciało by tak nie wyglądało - wzdrygam się na głos Jungkook'a i odwracam w kabinie prysznicowej do drzwi. Czarnowłosy patrzy na mnie z intensywnością badając każdy skrawek mojego ciała. Dopiero teraz dostrzegam miejsca po siniakach, które zrobiły się fioletowo-żółte. W salonie panował półmrok i za bardzo nie potrafiliśmy się na tym skupić. Kiwam głową w niezrozumieniu i wyciągam do niego dłoń.
Nadal nagi Jeon podchodzi powoli do prysznica po czym wpełza pod strumień wody nie spuszczając ze mnie wzroku. Od razu mocno przytulam się do niego rozkoszując się gorącem jego ciała oraz cieczą, która po mnie spływa.
- Przestań tak mówić. Jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało - mówię podnosząc głowę z jego piersi. JK patrzy na mnie brązowymi oczami z smutkiem, a ja nie mogę tego znieść. Ile jeszcze ten człowiek będzie się obwiniał? Oddałabym za niego swoje życie.
- Postrzał - mówi cicho dotykając miejsca na plecach - Siniaki - później przejeżdża po prawie każdej mojej kończynie i kończy na tatuażu, który zdobi moje przedramię - Gwałt - szepcze z bólem.
- Kocham cię - oznajmiam cicho i przyciągam go do siebie. Zaskoczony mężczyzna przylega do moich ust lekko popychając mnie na zimne kafelki wewnątrz prysznica. Dreszcze przechodzą mi po plecach, ale płomień namiętności od razu mnie rozgrzewa kiedy Jungkook łapie mnie jedną ręką w tali.
- Starczy na dziś - oznajmia oddalając się ode mnie. Zauważam na ustach czarnowłosego cwaniacki uśmiech, więc się peszę ponieważ mój narzeczony znowu myśli o sprawach łóżkowych.
- Umyję cię - jego słowa mnie zaskakują, ale pozwalam mu na to. Delikatne i ciepłe dłonie piszczą mnie z dokładnością oraz czułością. Wzdycham cicho, gdy JK całuje mój kark. Nagle z gorąca pojawiają mi się mroczki przed oczami sama nie wiem dlaczego. Ostatnimi siłami chwytam go mocno za biceps i zaczynam panikować, bo wiem, że zaraz zemdleje. Nogi mi drżą i wiem, że mój los w tym momencie jest przesądzony.
- Jungkook - udaje mi się pisknąć, a jego zdezorientowane oczy to ostatnie co widzę.
Dlaczego to zawsze mi musi się coś dziać?
...
- Co zrobiłeś do kurwy? - głośny głos Yoongi'ego pojawił się tuż przy mojej twarzy. Słyszę również ciężki oddech oraz czuję ciepłe ramiona Jungkook'a owinięte wokół mojego ciała.
- Byliśmy pod prysznicem i nagle - wychrypiał Jeon głaskając moje czoło - Zawołała mnie i zemdlała. Gdzie jest Namjoon do cholery? - pyta szorstko czarnowłosy, a ja w tym momencie staram się otworzyć oczy.
- Kochanie - cichy szept wybudza mnie całkowicie. patrzę na twarz mojego narzeczonego, a później na Min'a. Wzdrygam się i próbuję coś powiedzieć, ale w tym momencie Smok Ddaeng'u mnie zrozumiał. Człowiek z blizną jest cały we krwi, a jego ramie jest zabandażowane.
Umieram z zaniepokojenia. Mógł zginąć.
- Później wytłumaczę - szepcze cicho Yoongi odchodząc ode mnie. Podążam za nim wzrokiem i dostrzegam, że siedzimy na kanapie. W kuchni jest Jimin i coś robi na laptopie, a hebanowy właśnie do niego podchodzi. Park zerka na mnie z ponad ekranu i uśmiecha się ciepło do mnie.
- Co się stało? - pytam Jungkook'a. Ten kręci głową i przyciska nasze czoła do siebie zamykając oczy.
- Nie wiem, byliśmy pod prysz..
- Nie chodzi mi o mnie tylko o niego - od razu mu przerywam i wskazuje palcem na Min'a. Jeon patrzy na mnie i zaciska szczękę do nieskończoności. Zauważam, że znowu jest na coś zły, jednak w tym momencie najważniejsza jest moja bratnia dusza. Próbuję wstać, ale ramiona czarnowłosego mnie przytrzymują.
- Poczekaj, aż doktor się zjawi - mówi twardo chwytając mnie mocniej. Wiem, że się martwi i nie mam mu tego za złe, ale mi nic nie jest i wiem, ze omdlenie było spowodowane przez ciepło i pewnie emocje.
Chwytam go za policzek i uśmiecham się szczerze, aby go uspokoić. Mężczyzna łagodnieje i patrzy na mnie dociekliwie. Po raz kolejny próbuje wstać i wiem, że w tym momencie dwójka w kuchni się na mnie patrzy.
Z pomocą Jeona wstaje na równe nogi i ku mojemu zaskoczeniu potrafię ustać bez jego pomocy. Idę w kierunku kuchni po czym siadam na przeciwko Smoka Ddaeng'u. Jimin zerknął na mnie, ale zaraz potem powrócił do pracy.
- To była próba czy jestem wystarczająco dobry - parsknął Yoongi, a ja zamarłam. Yakuza wystawiła go na próbę czy aby na pewno Min nadaje się, aby z nimi współpracować. Najbardziej irytuje mnie to, że Smok Ddaeng'u poniekąd został do tego w jakiś sposób zmuszony.
- Zabiłem każdego wystawionego przez nich wojownika - powiedział z dumą. Usłyszałam, że Jungkook stoi za moimi plecami. Park uderzył nagle pięścią w wyspę przez co wszystko co na niej stało się poruszyło. Nasza uwaga została skierowana na szarowłosego, który właśnie wyciągał papierosa i od razu go zapalił.
- Przez tego debila znowu musimy wykorzystać rezerwy - powiedział patrząc na Jeon'a. Czarnowłosy tylko odetchnął głośno i obszedł wyspę kuchenną, aby spojrzeć na ekran komputera. Chodziło pewnie o przykry incydent w siedzibie Cancer przez, który Park i Tae musieli zareagować. Wdali się w rozmowę o stratach i innych dostawach przez co całą swoją uwagę skupiłam na Yoongi'm, który nie odwracał ode mnie wzroku.
- Chcieli żebym im podlegał. Kurwa chyba nie wiedzieli dokładnie kim jestem - mówi wyniośle Min patrząc na mnie, a ukradkiem zauważyłam, ze Jimin cicho parsknął ze śmiechu. Postanowiłam nie przerywać mojemu przyjacielowi w wypowiedzi ponieważ wiedziałam, ze będzie ze mną szczery i wszystko mi opowie.
- Złożyli mi ofertę, abym uznał ich za swoich panów i z Ddaeng'iem służył Yakuzie do swojej śmierci. Oczywiście sprawiłem, że w tym momencie jesteśmy wspólnikami - popatrzył na mnie chłodno. Yoongi przez te parę godzin musiał użyć siły psychicznej jak i fizycznej. Widzę to po postawie jego ciała oraz tego jak do mnie mówi. Jest wyczerpany, a z rany na ramieniu sączy się lekko krew.
- Yoongi, może odprowadzę cię do mieszkania? - proponuję cicho. Jak na zawołanie w kuchni robi się cicho, a Min w tym momencie rozumie, że go rozszyfrowałam. Jego postawa zmienia się, a grymas bólu pojawia się na twarzy. Spoglądam pytająco na Jungkook'a, a ten z nieprzekonaniem kiwa głową zgadzając się, abym to zrobiła.
Wstaję i łapie ramię mojego przyjaciela delikatnie. Smok Ddaeng'u obdarowuje mnie lekkim uśmiechem po czym kierujemy się do windy. Brudzę się krwią, która jeszcze nie zaschła na jego skórzanych ubraniach, ale nie przejmuje się tym i o dziwo nie mam odruchu wymiotnego.
Drzwi się zamykają, a Smok Ddaeng'u jak na zawołanie się załamuje. Próbuję zrozumieć dlaczego Yoongi zaczął płakać i mnie ściskać, ale niestety nie mam żadnego pomysłu.
- Wspomnieli o niej - chlipie cicho mocniej mnie przytulając. Jestem już cała umazana od krwi, ale kiedy zjeżdżamy piętro niżej i sprawdzam czy nikogo nie ma na korytarzu od razu zaciągam mojego przyjaciela do mieszkania.
Zamykam drzwi i pozwalam opaść Min'owi na kolana. Nie mam tyle siły, żeby go utrzymać.
- Chcieli mnie złamać. Wspomnieli jej imię, a ja zrobiłem to co potrafię najlepiej! - wykrzyczał łapiąc się za włosy. Miecze obijały się o podłogę, ponieważ Min klęczał nadal na podłodze. Nie potrafię się odezwać i mu pomóc, bo nie wiem co mam zrobić, aby skrócić jego cierpienia.
- Wyłączyłem kurwa uczucia i byłem zimnym skurwielem kiedy mnie o nią wypytywali
CZYTASZ
The Memory of His Smile | Jungkook | ✔️
Fanfiction|HIS SMILE SEQUEL| Dalsze losy Amelie Clare, która oddała się ponownie w ręce swojego oprawcy. Wybrała bezpieczeństwo swoich bliskich, a nie szczęście, którego doświadczyła u boku Jeon'a Jungkook'a. Wiadomość o śmierci najważniejszych osób w jej ży...