5

1.7K 77 18
                                    

Zasnęłam w aucie otulona ramionami mojego ukochanego. Pierwszy raz od paru tygodni mogłam zasnąć w spokoju. Wiedziałam, że jedziemy do jakiegoś miejsca. Jungkook tylko wspomniał, że tam zabiją Jacob'a. Miałam zostać odesłana do pokoju hotelowego razem z obstawą w postaci Jin'a i Hobi'ego, ale nie zgodziłam się.

Można by rzec, ze oszalałam, ale chcę zobaczyć śmierć psychopaty, który utrudniał nam życie od samego początku i jest głównym powodem całego nieszczęścia, które nas dosięgnęło.

Gdy tylko się obudziłam od razu przeszedł mnie chłód. Znajdowaliśmy się pod jakimś mostem. Samochody zostały zaparkowane od razu pod ścianami wiaduktu. Drzwi są otwarte wiec miałam idealny widok na to co się dzieje na zewnątrz.

Jacob klęczał na trawie obok koryta rzeki płynącej bezpośrednio pod mostem. Zauważyłam, że jest już wieczór, a wokół nas panuje głucha cisza.

Moje ciało zostało ubrane w jakieś luźne ubrania. Zaciągając się ich zapachem byłam przekonana, że należą do Jungkook'a. Kiedy tylko chciałam wysiąść z samochodu i powędrować do moich przyjaciół, katana z wygrawerowanym smokiem na klindze zatorowała mi przejście.

Pogromca Demonów Yoongi'ego..

- Od teraz pilnuję cię jak oka w głowie - usłyszałam twardy i bezuczuciowy głos mojej bratniej duszy, a za parę sekund jego twarz wyłoniła się zza blachy samochodu. Spojrzałam na jego zmęczoną twarz. Oczy nie posiadały żadnego wyrazu, a ciężki oddech wnioskował, że Min aktualnie używa swojej sztuczki na maskowanie uczuć.

Bez słowa opuścił katanę w dół, nie spuszczając ze mnie wzroku. Uporczywie szukałam czarnowłosego, ale nie dostrzegłam go w zgromadzeniu nieopodal samochodu, w którym się znajdowałam.

- Nawet nie wiesz jak się czułem czytając ten list. Początkowo chciałem od razu popełnić Harakiri, ale kiedy dostaliśmy nagranie od tego psychopaty.. - zaciął się na chwilę patrząc w górę - Nie wyobrażasz sobie mojej złości oraz poczucia bezradności w tamtym momencie - wyszeptał kończąc swoją wypowiedź. Nie spuszczałam wzroku z oczu Yoongi'ego. Chciałam mu odpowiedzieć, ale zamarłam. Jego ramiona się napięły, gdy usłyszał przeciągły krzyk dochodzący zza jego pleców.

Jacob dostał ataku furii.

- Amelie ten psychol zaraz będzie torturowany oraz stracony, czy ty aby na pewno chcesz na to patrzeć? - zapytał mnie Min. Pomrugałam powiekami, a wspomnienia z przed kilku dni uderzyły we mnie jak tsunami.

Bił mnie. Poniżał. Więził. Wpoił, że najważniejsze dla mnie osoby nie żyją. Zgwałcił mnie.

- Tak - szepczę patrząc na skutego Wals'a. Zaciskam dłoń na bluzie zaciągając się zapachem JK. Nie widziałam go tutaj od czasu mojej pobudki. Gorączkowo zaczęłam się rozglądać po raz kolejny próbując wysiąść z samochodu.

- Zaraz się zjawi - Min jak zawsze wiedział co myślę. Nie przypadkowo jest moją bratnią duszą. Wiedziałam, że Smok jest na mnie zły i prawdopodobnie trochę czasu minie zanim wrócimy do naszej starej relacji, jednak pomyliłam ponownie.

Yoongi stał do mnie tyłem opierając się o karoserię samochodu, ale jedna z jego dłoni powędrowała w tył, w kierunku mnie siedzącej na fotelu. Nie zastanawiając się ujęłam ciepłą rękę i przysunęłam do swojego policzka.

- Kiedy weszliśmy do tego pokoju i widziałem co on.. - głos załamał się człowiekowi z blizną, a jego ciało od razu weszło do auta powodując mój upadek na siedzenia. Min się trząsł i kurczowo przytulał mnie do siebie. Usłyszałam, że katana przewróciła się obok samochodu.

Yoongi zaczął cicho płakać nadal na mnie napierając, nie byłam mu dłużna i również zdecydowałam się na upust emocji. Nasze dolne kończyny dziwnie się splotły. Przysięgam, że jeśli Jungkook nas tak zobaczy to pomyśli, że go zdradzamy, jednak to jest coś innego.

Tak wygląda nasza więź.

- Wiedziałam, że po mnie przyjdziecie - tylko tyle udało mi się wyszeptać przed tym, jak ciężkie kroki pojawiły się w okolicy naszych nóg. Nie chciałam być dotykana przez nikogo z wyjątkiem JK, ale w tym momencie bliskość Yoongi'ego jest tym za czym tęskniłam.

- Yoongi złaź z mojej przyszłej żony - głęboki dobrze znany mi głos sprawił, że Min założył swoją maskę i wyłączył uczucia. Nie wiem dlaczego, ale emocje pokazywał tylko przede mną.

Przyszłej żony.

Ogarnęło mnie niespotykane zimno, gdy Smok wstał ze mnie i szybko stanął na przeciw Jungkook'a. Spojrzałam na szefa Cancer i zaniemówiłam. Strój jaki właśnie ma na sobie kwestionuje to czy byłoby mu w czymkolwiek nieładnie.

Swetr z jednym krótkim rękawem, róznorodne zapięcia, szelki oraz pistolet włożony w kaburę przy jego spodniach odebrały mi mowę. Przyjrzałam się mu bliżej i dostrzegłam skórzane opięte spodnie idealnie podreślające umięśnione nogi.

Naszyjnik z moim inicjałem zwisał z szyi pasując do srebrnego kolczyka w brwi. Wydał krótkie polecenie Smokowi, a ten od razu chwycił miecz i gdzieś poszedł.

Spojrzał na mnie subtelnie po czym pochyli się nad moją twarzą zapierajać się o dach samochodu. Nigdy nie widziałam go w takim stroju, dlatego też tak na niego reaguję. Smukłe palce dotknęły mojego czoła uprzednio całując je soczystymi ustami.

- Ostatni raz miałem to ubrane w dzień śmierci mojej siostry, uznałem, że muszę przeciwstawić się przeszłości i wyładować wszystkie emocje włąśnie na nim. Tym, który prawie odebrał mi wszytsko co kocham. Obiecuję ci, że odetnę mu fiuta i wytnę dwa najważnijesze dla mnie tatuaże - oczy JK są rozpalone. Nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć, więc lekko naparłam ustami na jego. Łzy mimowolnie poleciały po moich policzkch, gdy czarnowłosy zacisnął dłoń na mojej talii.

- Nie potrafiłem cię ochronić - szepcze, a ja nadal go całuję. Pragnęłam tego od tak dawna. Słodkie usta JK przypominają mi o naszych wszystkich wspólnych chwilach.

Z asystentki do pani prezesowej w kilka miesięcy.

Takie przypadki są tylko w książkach i filmach, a ja jestem szczęściarą, która tego doświadczyła. Miłość Jungkook'a jest niezastąpiona. Może i ucieczka była głupim pomysłem, ale dzięki temu raz na zawsze pozbędziemy się powodu naszych problemów.

- Jesteśmy znowu razem, tylko to w tym momencie się dla mnie liczy, rozumiesz? - mówię stanowczo oplatające jego smukłą talię swoimi rękoma. Wstałam z fotela i wydostałam się na zewnątrz. Jeon lekko mnie od siebie odparł i spojrzał w kierunku zgromadzenia.

Jego ramie zaciska się nagle na mej tali, gdy orientuje się, że wzrok Jacob'a jest skierowany w moja stronę. Kulę się i kryję twarz w pulsującej szyi mojego kochanka. Nie potrafię spojrzeć na Wals'a. Wszystko mogłam znieść, ale gwałt to coś innego. Nigdy nie pomyślałabym, ze byłby w stanie się do tego posunąć.

- Od zawsze była moja! Amelie powiedz im! - wzdrygnęłam się słysząc jego ton. Jacob stracił kompletnie nad sobą panowanie. Szamotał się próbując rozerwać kajdanki, którymi jest skuty.

- Nie masz prawa wypowiadać jej imienia! - Yoongi wykrzykując ostatnie słowa zamachnął się nogą i kopnął mojego prześladowcę. Usłyszałam trzask łamanych żeber. Myślałam, ze usłyszę wrzask, bólu, ale między nami rozszedł sie głośny i nieludzki śmiech.

- Przynajmniej w części dostałem to czego chciałem. Jebałem ją na waszych oczach to powinno wam uświadomić, że przegraliście ze mną - wysyczał mój oprawca nie spuszczając ze mnie wzroku. Nie widziałam jego twarzy, ale to czułam. Mimowolnie zrobiło mi się niedobrze, a nogi zrobiły się jak z waty. Usłyszałam jakieś szumy i dziwne krzyki. Wiedziałam, że w tym momencie chłopcy okładają go pięściami.

Ramię czarnowłosego zacisnęło się na mnie bardziej, a jego oddech stał się ciężki i szybki. Ścisnęłam jego bok i starałam się go uspokoić. Gdy klatka Jungkook'a zawibrowała i z jego ust padło jedno zdanie wiedziałam, że dziś po raz pierwszy ujrzę Jeon'a pochłoniętego przez jego drugą, mroczną stronę.

- Zaraz cię zajebię skurwysynie

____
Zdjęcie które jest w mediach osobiście wczoraj mnie zabiło 😅 Musiałam użyć tego looku w mojej książce ☺️

The Memory of His Smile | Jungkook | ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz