nineteen |don't start now
Isn't it lovely, all alone? Heart made of glass, my mind of stone Tear me to pieces, skin to bone
Hello, welcome home
~ 'lovely' by billie & khalid
ツ
Harry wyjechał do domu trochę wcześniej, niż planował. Technicznie rzecz biorąc, wszystkie jego egzaminy były skończone, ale planował wyjechać w piątek, ponieważ tego dnia Liam i Zayn wracali do domu. Ale kiedy obudził się we wtorek rano, nie do końca wcześnie, ale też nie późno, bo nie musieli być w sali plastycznej jeszcze przez kilka godzin, żeby znaleźć farbę wciąż zbryloną pod paznokciami, nie mógł oddychać.
A kiedy Louis wstał trochę później, po tym, jak Harry wziął prysznic i ubrał się na cały dzień, powiedział: "Hej, myślisz, że mógłbym z tobą dziś wieczorem porozmawiać? Po aukcji?"
Harry poczuł się, jakby go dusił. Jakby Louis owinął te swoje dłonie, z drobnymi, smukłymi palcami, ciasno wokół gardła Harry'ego.
"Rozmawiać o czym?" Harry zapytał, uważając, by jego ton pozostał neutralny.
Louis wzruszył ramionami, "Po prostu o czymś. Zdobędę twój numer od Nialla i wyślę ci SMS-a."
Harry poszedł zaprotestować, ale naprawdę nie ma powodu, prawda? Nie jeden, oprócz wagi ciężkiej na klatce piersiowej Harry'ego.
"Okej."
Louis przytaknął z drobnym uśmiechem, a Harry chwycił komórkę i podkręcił głośność muzyki, żeby mógł udawać, że ignoruje Louisa, dopóki nie musieli być w sali plastycznej, żeby ustawić swoje rzeczy. Ale Harry nigdy nie był dobry w ignorowaniu Louisa, a teraz nie było wyjątku.
Zwłaszcza kiedy wstał z łóżka, zupełnie nagi. Na niektórych częściach jego skóry wciąż pozostało trochę farby, małe smugi, przypominające o tym, co się stało. Skierował się do swojej komody, a Harry przygryzł wargę, celowo nie patrząc na jego tyłek z wyjątkiem - no dobra, patrzył.
Kurwa.
Louis powoli ściągnął bokserki. Zrobił to z premedytacją, podciągając je do góry z lekkim skrętem bioder. Oczy Harry'ego zwęziły się, jego głowa przechyliła się na bok, a Louis sięgnął po dżinsy i zrobił to samo, zapinając je żmudnie i powoli. Kiedy skończył, wrócił do swojego łóżka i położył się na nim, chwytając koszulę. Opadł na nie, chwytając swój telefon z blatu biurka, a potem leżał tak, podparty na boku, wyglądając cholernie śmiesznie.
Niedorzecznie atrakcyjnie, ale Harry nie chciał o tym myśleć. Wstał więc z łóżka, zostawiając słuchawki na uszach, i wyszedł z pokoju.
Liam i Zayn jeszcze spali, kiedy Harry dotarł do ich pokoju. Liam otworzył drzwi w jednej z koszulek Zayna - tak mu się wydaje, ale obaj dzielą się tak często, że prawie niemożliwe jest to stwierdzić - i bokserkach, ocierając sen z oczu.
"Co?" westchnął. "Czego ty chcesz? Jest jeszcze za wcześnie, żebym cię teraz lubił. Wróć później."
Harry i tak wepchnął się do pokoju. Zayn jest półprzytomny w łóżku, pociera oczy tak samo jak Liam. Tylko on próbował się słabo uśmiechnąć do Harry'ego, co Liamowi nie przeszkadzało, a także nie wyrzucił Harry'ego z pokoju. Więc Harry wczołgał się do łóżka obok niego, wchodząc prosto pod koce i w ogóle.
Łóżko Zayna pachniało jak on; jak ta woda kolońska, którą nosił na co dzień, ale też wyraźnie jak cynamonowe bułeczki - dziwne, ale pyszne.
CZYTASZ
Not Again? || l.s PL
FanficKOREKTA 5/28 Harry zbliża się do Louisa, chwytając go za biodra. Chciałby móc spalić Louisa opuszkami palców tak, jak Louis pali go swoim istnieniem. "Nie znowu," powtarza Harry, podnosząc koszulę Louisa. Ramiona Louisa podnoszą się, gdy Harry zdej...