twenty-eight |be so blind
The way you laid your eyes on me
In ways that no one ever could And so it seems I broke your heart My ignorance has struck again
~ 'sorry' by halsey
ツ
Może Niall się nie mylił, uświadomił sobie Harry. Bo sposób, w jaki Louis na niego patrzył, bardziej niż jego słowa, utwierdził go w przekonaniu, że może to prawda. Że może Louis naprawdę coś do niego czuje.
"A co, jeśli nie chcę, żeby było ci przykro z tego powodu?" Harry wyszeptał i oczyścił gardło. "Albo co, jeśli ja żałuję, że zrobiłem to samo?"
Oczy Louisa na moment opadły na usta Harry'ego: "Jest mi przykro z twojego powodu."
Harry parsknął, zanim zdążył się powstrzymać. "Który raz?"
Usta Louisa przycisnęły się do jego własnych, a oczy Harry'ego rozszerzyły się w zaskoczeniu, na moment, zanim pozwolił im się zamknąć. Louis pocałował go powoli i dokładnie, delikatnie rozchylając usta Harry'ego. A potem wycofał się niespodziewanie. Harry podniósł się, próbując ponownie uchwycić usta Louisa, ale Louis potrząsnął głową i uśmiechnął się.
"Tym razem."
Harry jęknął, chwytając za przód koszuli Louisa, by pociągnąć go z powrotem w dół, "Czy możemy przestać przepraszać?" błagał. "Czy możemy przejść do części, w której po prostu przyznajemy, że już się nie nienawidzimy?" Louis uniósł brwi.
"Wciąż cię nienawidzę," powiedział. "Wstajesz o szalonych godzinach porannych i kładziesz się spać wcześniej niż mój osiemdziesięcioletni dziadek. Uderzasz w klawisze na klawiaturze o wiele za mocno. Robisz tę irytującą rzecz, kiedy stukasz długopisem o biurko, kiedy myślisz. Jesteś maniakiem porządku. Ty..."
"Chrapiesz," powiedział Harry. "A ty jesteś niechlujem. Do tego oglądasz sport, jakby bez przerwy. To niedorzeczne."
"Nie ma nic złego w sporcie," argumentował Louis. "I robisz tę pretensjonalną rzecz, w której poprawiasz ludzi, gdy używają 'kto' zamiast 'kogo', mimo że sam robisz to cały czas."
"Raz," powiedział Harry. "Poprawiłem cię raz. I nigdy nie zamykasz pieprzonych drzwi na klucz, mimo że mówiłem ci milion razy,"
"Zawsze ćwiczysz, kiedy się uczę."
"Ty zawsze się uczysz. I zajmujesz biurko, jakby było twoje, a przecież jest nasze."
"Ciągle dotykasz moich rzeczy" - wymamrotał Harry.
"Zawsze kładziesz się na swoim łóżku."
"Wkurzasz się w dni meczowe."
"Zawsze trzaskasz drzwiami."
"Ty też!" powiedział Harry, oburzony. "Cały czas!"
Brwi Louisa ściągnęły się razem. "Kończy mi się lista rzeczy, które robisz, a które mnie wkurzają." Zagryzł wargę. "Wyglądasz słodko w swoich okularach."
"Wyglądasz gorąco, kiedy jesteś spocony," przyznał Harry ochoczo.
"Lubię twoje włosy, kiedy nie czeszesz ich po prysznicu i robią się całe w nieładzie. Uwielbiam te loki."
"Myślę, że to słodkie, że pozwoliłeś tym dzieciakom nałożyć na ciebie makijaż tylko dlatego, że sprawiło im to radość, nawet jeśli wyglądałeś śmiesznie."
CZYTASZ
Not Again? || l.s PL
Fiksi PenggemarKOREKTA 5/28 Harry zbliża się do Louisa, chwytając go za biodra. Chciałby móc spalić Louisa opuszkami palców tak, jak Louis pali go swoim istnieniem. "Nie znowu," powtarza Harry, podnosząc koszulę Louisa. Ramiona Louisa podnoszą się, gdy Harry zdej...