t w e n t y - t w o

775 53 41
                                    

twenty-two |back to square one

i made it out alive a couple bruises fading

and so i cover up and wear a smiley face

~ 'didn't you know' by karmin

Chociaż przerwa była miła, to tylko taka była: przerwa. W końcu musiał się spakować i wrócić do szkoły, ale nie obawia się tego tak bardzo, jak myślał, że będzie. W rzeczywistości, jest w nim mała część, która, bez względu na to, jak bardzo się tego wypiera, nie może się tego doczekać. Nie tylko powrót do klasy, czy spotkanie z Liamem i Zaynem. Jest część jego duszy, która nie mogła się doczekać powrotu do swojego pokoju. Żeby położyć się na swoim łóżku i może znaleźć Louisa na swoim łóżku.

Jego pokój był pusty, kiedy tam dotarł. Louis najwyraźniej jeszcze nie wrócił, bo w powietrzu unosiła się jakaś dziwna atmosfera, która wskazywała na to, że nie ruszano go od kilku dni. Harry zapalił światło, rzucił torbę na łóżko i z wysiłkiem otworzył okno. Śnieg na gzymsie i lód na szybie utrudniały zadanie, ale udało mu się je otworzyć na cal lub dwa i tak już zostało, nawet jeśli powietrze, które przesiąkło przez Liama i Zayna, nie wróciło aż do później nocy, więc Harry zajął się odkładaniem swoich rzeczy na miejsce, a potem zabrał się za sprzątanie pokoju, nawet po stronie Louisa. Chłopak z naprzeciwka, Fionn, miał miotłę, którą Harry pożyczył, i zamiótł pod obydwoma łóżkami - znajdując kilka wątpliwych rzeczy pod łóżkiem Louisa, a potem pościelił obydwa jeszcze raz, bo Louis nie pościelił swojego łóżka tak, jak trzeba, i nadal wyglądało ono niechlujnie.

Zebrał wszystkie dodatkowe długopisy i ołówki, które znalazł pod łóżkiem Louisa, niektóre z nich były jego własne, niektóre nie. Jest prawie pewien, że nigdy nie widział, żeby Louis dotykał ołówka lub długopisu, więc to trochę mylące, że znalazł ich tyle w pokoju, jeśli nie są jego własne, ale nieważne.

Otworzył dolną szufladę biurka, zamierzając włożyć ołówki i długopisy do piórnika, ale zatrzymał się, kiedy znalazł w środku zapakowany prezent w świątecznym papierze. Nie jest zbyt duży, a sposób pakowania był okropny. Prawie zatrzasnął szufladę, bo to było takie naruszenie prywatności, ale wtedy jego wzrok wylądował na małej naklejce na górze, na której Harry był nabazgrany.

Ostrożnie wyciągnął ją, wrzucając długopisy i ołówki luźno do szuflady. Zamknął ją nogą i położył się na łóżku Louisa, patrząc w dół na paczkę w swoich rękach. Eksperymentalnie potrząsnął nim. Nic się nie stało. Czuł, że pod papierem pakunkowym jest plastik. I w niektórych miejscach zrobiła się dziwnie wybrzuszona.

Louis kupił mu prezent. Louis dał mu prezent na Gwiazdkę. Kurwa.

Harry nie wiedział, co zrobić z tą informacją. Nie mógł zrozumieć, dlaczego Louis miałby to zrobić, bo z tego, co Harry wiedział, Louis go nie lubił. Ale najwyraźniej lubił, na tyle, żeby dać mu prezent. Harry nawet nie myślał o tym, żeby dać Louisowi prezent, nawet na jego urodziny. Czy to czyniło go dupkiem?

Nie, nie sądził, że tak. To było tak niespodziewane, że nigdy nie mógł się tego spodziewać. Gdyby nie trzymał prezentu w ręku, nie uwierzyłby w to.

Drzwi do pokoju otworzyły się i Harry gwałtownie podniósł wzrok. Louis wszedł do środka, z torbą przewieszoną przez jedno ramię. Jego wzrok powoli padł na prezent w ręku Harry'ego i upuścił torbę z hukiem, przechodząc przez pokój w kilka sekund z bolesnym wyrazem twarzy. Wyszarpnął ją z palców Harry'ego, ciepło wzbierające na jego policzkach.

Not Again? || l.s PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz