e l e v e n

1K 61 8
                                        

eleven | tiny box

Come up close, be under my skin

like fate no end, you're under my skin

- 'under my skin' by claudia kane

Harry był wcześniej na swoich pierwszych zajęciach, ale był rozkojarzony. To były nudne zajęcia, co prawda i codziennie musiał się zmuszać do zwracania na nie uwagi, zwłaszcza biorąc pod uwagę godzinę, o której zaczynały się zajęcia. Dzisiaj po prostu nie miał na to siły. Ale to nie jest tak, że mógł pominąć, przegapić cokolwiek, ponieważ nie znał nikogo w tej klasie i nie miał nikogo, od kogo mógłby pożyczyć notatki, jeśli zdecydowałby się zrezygnować.

Nie chciał pozwolić, żeby ta sprawa z Louisem skomplikowała jego życie akademickie.

Kiedy szedł na drugie zajęcia tego dnia, z torbą zsuwającą się z ramion z powodu zmęczenia, minął tablicę ogłoszeń i zatrzymał się. Jego wzrok przykuła limonkowa zieleń ulotki, zaskakująco jaskrawy kontrast z resztą czarno-białych ogłoszeń.

Charytatywne zajęcia plastyczne, przeczytał pogrubiony nagłówek.

Jego oczy szybko przeskanowały resztę słów. Najwyraźniej chodzi o sześciotygodniowe zajęcia artystyczne, które odbywają się w szkole od połowy listopada do przedświątecznych ferii, gdzie uczniowie dwa razy w tygodniu uczą się amatorskiego malarstwa, rzeźby i rysunku. Na koniec zorganizowanoby aukcję, na której sprzedano by ostatnie dzieło każdego z uczniów, a cały dochód przeznaczono by na cele charytatywne.

Nie było numeru, pod który można by zadzwonić, ale po prostu było napisane, że każdy zainteresowany jest mile widziany na darmowym spotkaniu wstępnym w poniedziałek w sali sztuki nr 2 w zachodnim skrzydle o siódmej.

Naprawdę nie miał czasu na coś takiego. Na jego karku nie ma miejsca na kółko plastyczne, a do tego dochodzi wszystko inne. Ale stwierdził, że i tak wyciągnie telefon i zrobi zdjęcie ogłoszenia, żeby nie zapomnieć szczegółów. Byłoby miło zrobić coś tylko dla siebie. Coś, czym nie musiałby się stresować. Coś dla zabawy.

Wciąż nie jest pewien, wszystko przez jego zajęcia, ale kiedy skierował się do swojego pokoju po wszystkim, przekonał się, że się zniechęca, kierując się jednak do pokoju Liama i Zayna. Tym razem na tablicy widniał napis' Liam jest na zewnątrz',' Zayn jest w środku,' a Harry zapukał szybko, zanim pchnął drzwi.

Zayn spojrzał na niego zza swojego laptopa, który miał na piersi, gdy leżał oparty o poduszki.

"Hej," powiedział, a potem kichnął i wydał żałosny dźwięk. "Chodź usiądź."

Harry zamknął drzwi i spojrzał na niego wojowniczo: "Jesteś chory?"

"Trochę," przyznał Zayn. Kichnął ponownie i sięgnął po chusteczkę na biurku obok niego. "Ok, jestem. Myślę, że mam grypę."

"Zamierzam zostać tutaj," powiedział Harry, opadając na łóżko Liama. "Czy ty, tak jakby, potrzebujesz czegoś? Mógłbym pójść i przynieść ci wodę lub coś innego."

"Nah, to jest w porządku," pokiwał głową Zayn, ale natychmiast skrzywił się na puls w głowie. "Liam załatwia mi zupę i leki. Nic mi nie będzie."

Harry przytaknął i bębnił palcami po kolanach. Zayn zepchnął z siebie laptopa i przetoczył się na bok, by stanąć twarzą w twarz z Harrym.

Harry przytaknął i zabębnił palcami po kolanach. Zayn zepchnął z siebie laptopa i przetoczył się na bok, by stanąć twarzą w twarz z Harrym.

Not Again? || l.s PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz