Rozdział: 14

85 5 0
                                    

Gdzieś w nieznanym miejscu znajdował się Yoroshi, który trzymał w rękach jakąś dziwną kule

-Czas sprowadzić kolejnych pionków

Kula zaczęła się świecić, wkrótce w innym miejscu pojawił się Madara

-Gdzie ja do diabła jestem?

Gdzieś indziej pojawił się Itachi, jeszcze w innym Obito oraz Momoshiki gdzieś indziej

-To już, myślałem że pojawią się w tym miejscu, no cóż chyba będę musiał ich osobiście poszukać

Tym czasem w mieście, Boruto stał przed jakimś budynkiem czekając na Xenovie oraz Irinę
Kilka minut później zauważył jak idą, to co go dziwiło to widok towarzyszy Rias, była niska białowłosa dziewczyna o imieniu Koneko, Kiba a także Issei

-Co wy tu robicie?

-Spotkaliśmy ich, widać że ten chłopak ma również związek z naszą sprawą - odpowiedziała Irina wskazując na Kibe

-Rozumiem, dobra zajmijmy swoje pozycje

Grupa nastolatków wskoczyła na dach i czekali na to co ma za chwilę się wydarzyć. Jakiś czas przed budynkiem pojawił się pulchny mężczyzna, który z wyglądu przypominał jakiegoś kapłana. Kiedy Kiba go zobaczył od razu ruszył do ataku, jednak nim doleciał do ataku, na przeciw niego pojawił się egzorcysta o imieniu Freed, który próbował swoim mieczem zaatakować blondyna, ten zablokował atak swoim mieczem, kapłan wykorzystał ten moment by wejść do budynku.

-Xenovia, Irina wasza dwójka niech idzie za tym facetem, ja się zajmę tym gościem.

Dziewczyny skinęły głową i wbiegły do budynku, Boruto chwycił za swój miecz i zamienił się miejscem z Kibą
-Masz coś zo zrobienia, więc idź jego zostaw mi.

-Poradzisz sobie?

-Tak, idź.
Kiba razem z Isseiem również pobiegł za dziewczynami

-Nie myślcie sobie że wam na to pozwolę

Freed rzucił się w stronę nastolatków, jednak nim do nich dobiegł, Boruto kopniakiem w twarz odrzucił go kilka metrów do tyłu.

-Ty walczysz ze mną.

-Zaraz posiekam cię na drobne kawałeczki i to samo zrobię z twoimi przyjaciółmi, waszę głowy wezmę jako ozdoby - powiedział z psychotycznym uśmieszkiem rzucając się do ataku

Boruto zacisnął ręce na rękojeści miecza i ruszył na niego, obaj zderzali się swoimi ostrzami. W tym samym czasie Xenovia, Irina, Kiba, Issei oraz Koneko dotarli do miejsca, gdzie były różne zabytki

-Gdzie on się podział? - spytała Irina

-Spóźniliście się - powiedział kapłan trzymając dwa miecze

-To jest...

Nim ktokolwiek zdołał z nich coś zrobić, kapłan zniknął w magicznym okręgu, Kiba, Xenovia oraz Irina niezwłocznie ruszyły za nim. Free czując jak jego towarzysz się wycofał, postanowił zrobić to samo

-Aj szkoda muszę uciekać, następnym razem skrócę cię o głowę - powiedział odchodząc

-Czekaj!

-Co to ma znaczyć Boruto.

Słysząc znajomy głos, były shinobi nerwowo odwrócił wzrok i ujrzał Sone, bardzo wkurzoną Sone.

-Wiesz widzisz ja ten tego...-zaczął nerwowo drapiąc się z tyłu głowy

-Robiłeś coś takiego za moimi plecami, w dodatku wdałeś się w walkę z Egzorcystą...czas byś poniósł karę, padnij na kolana. - powiedziała poważnym tonem

Boruto zrobił to co powiedziała

-Chwila co zamierzasz zrobić?

-Karą dla nieposłusznych sługów jest otrzymanie tysiąc przeklętych klapsów - powiedziała Sona tworząc wokół dłoni magiczny okrąg

Blondyn momentalnie zbladł i wrzasnął z bólu gdy otrzymał pierwszy, w tym samym czasie Rias karała Isseia w ten sam sposób

Multi-Universe 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz