*⁶*

60 7 9
                                    

Następne dni minęły zwyczajnie. Ludzie nie wypominali mi tej sytuacji z płaszczem bruneta, jakby nic się nie stało. Może to on ich postraszył? AAA znowu o nim myślę, muszę się uspokoić. Zganialam się w myślach gdy tylko chciałam wypowiedzieć jego imię. To robilo się coraz bardziej niebezpieczne, wolałam zwalczyć to uczucie zanim się pojawiło.

Niestety.. musiałam dotrzymać obietnicy i iść z chłopakiem do baru.. co gorsza- było to już dziś, a do wyjścia zostało mi 3 godziny.. mało.

Chwyciłam za telefon i zadzwoniłam do przyjaciółki na face time'a. Odebrała jak zawsze, a ja szybko zapytałam jej jaka sukienkę ubrać jednocześnie pokazując jakie ma do wyboru i poprosiłam o radę jeżeli chodzi o makijaż. Moja psiapsi zadowolona że w końcu gdzieś z kimś wychodzę dumnie mi doradzała. Zdecydowałyśmy że ubiorę zwykłą, klasyczną małą czarną jednak z dekoltem w serek i koronką do niego podszytą. Jeżeli chodzi o buty to nie miałam dość dużego wyboru, nie chodziłam w szpilkach. Postanowiłam ubrać więc czarne martensy. Do całości dobrałam czarne rajstopy, skórzana kurtke oversize, czarną torebkę bagietkę i duuużo biżuterii, uwielbiam biżuterię. Jeżeli chodzi o makijaż to postawiłam na czarne smoky eye.

Moja przyjaciółka zaniemówiła na chwilę gdy jej się pokazałam:
-wwooo dziewczyno jak on cię zobaczy to do baru to wy nawet nie dojdziecie- rzuciła po chwile żartobliwie

-ha ha bardzo śmieszne, mówiłam ci, że nie chcę z nim żadnej bliższej relacji.- przewróciłas oczami

-z każdym tak mówiłaś. A potem na drugiej randce kończyliście w łóżku - uśmiechnęła się szeroko przywołując te fakty

-nie prawda.. było tak tylko raz, w dodatku znałam go wcześniej kilka lat!!!- próbowałaś się bronić

-historia lubi się powtarzać hehe, tego typa też znasz chyba trochę dłużej no nie?

-chyba coś za bardzo ci do śmiechu dziś

-hhaahah no no, pamiętaj, że ja ciocią jeszcze nie chce być- zaśmiała się

-i nie będziesz. Nigdy. - powiedziałam stanowczo, nienawidziłam dzieci, nie miałam do nich cierpliwości

-zmykaj już bo się spóźnisz- posłała mi ciepły uśmiech na pożegnanie, odwzajemnilam go i rozłączylam się.

Wyszłam z mieszkania i udałam się w miejsce mojego spotkania z Osamu. Idąc ciągle w myślach postarzalam sobie: y/n. Nie wypij za dużo. To tylko twój kolega z pracy. Nie wypij za dużo

Dobrze wiedziałam do czego jestem zdolna po alkoholu.. do wszystkiego. Chciałaś więc uniknąć jakiejś przykrej sytuacji za którą później byłoby mi wstyd.

Spóźniłam się troche, bo szłam spacerkiem przez stres, nie wiem w sumie czemu się stresowałam, to zwykłe spotkanie, nie zobowiązujące.. ale mimo mojego lekkiego spotkania nikt nie czekał przed barem. Czekałam chwilę aż walnęłam face palma "boze y/n przecież on pewnie czeka w środku"- uświadomiłam sobie.

Przecież nie poszedłby sobie przez moje kilkuminutowe spóźnienie, w dodatku nie dostałam od niego żadnej wiadomości, nic, cisza.

Weszłam więc lekkim krokiem do środka pub'u i rozejrzałam się. Gości nie było za dużo, ale.. jakie było moje zdziwienie kiedy uświadomiłam sobie, że Dazaia tam nie ma.

Dobra okej, może on też się troszke spóźni- tłumaczyłam sobie siadając przy barze. Zamówiłam to co zawsze i postanowiłam poczekać na chłopaka.

Mijały kolejne minuty i kolejne drinki. Były o niskiej zawartości alkoholu więc nie byłam pijana, nie chciałam więcej czekać, więc mimo ze mogło wydawać się to niegrzeczne, wyciągnęłam telefon i napisałam do mojego zagubionego towarzysza.

[Zakończone]Suicidal love 🎶🖤 Dazai Osamu x reader Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz