*¹³*

64 6 9
                                    

Rano obudziłam się na tej samej kanapie na której wczoraj oglądałam z Dazaiem film. Brunet.. spał na podłodze przykryty kocem i otoczony czterema pustymi butelkami alhokolu.. no cóż, było nieźle.

Chciałam poprawić bluzkę ale--- shit, no właśnie, nie miałam jej... Miałam na sobie tylko bieliznę. Od razu zrobiłam się cała czerwona i wstałam szukając moich ubrań.

Spodnie leżały gdzieś w rogu, to samo z bluzką, co się stało? Nie mogłam sobie nic przypomnieć, ponieważ przeszkadzał mi w tym okropny ból głowy. No cóż y/n.. trzeba było się nie upijać jak świnia.

W pośpiechu zaczęłam się ubierać dalej nie wiedząc co się wczoraj stało, jedyne co pamiętałam to jak śmiałam się z głównego bohatera tej komedii która oglądałam z Dazaiem bo nie umiał poprawnie wędkować. Sama nie byłam w tym mistrzynią, w sumie to nigdy nie wędkowałam, ale chyba każdy głupi wie w która stronę zarzuca się wędkę...

Potem urwał mi się film. Mogłam dowiedzie nie się tylko od bruneta... Który wciąż spał, a było to dość zaskakujące, bo za godzinę miał być w pracy. Nie chciałam go budzić ale... Okazało się, że Osamu obserwował mnie już od chwili..

Zauważyłam to i otworzyłam szeroko oczy ze złości i zdziwienia jednocześnie. No co za chłop...

Walnęłam go poduszką, która leżała niedaleko, a mężczyzna od razu zmarszczył brwi i odrzucił mi delikatnie przedmiot:
-ałć.. a to za co było?- powiedział zaspanym głosem udając, że go to zabolało

-za podglądanie...- Przewróciłam oczami i ubrałam buty.

-chyba jesteś moją dziewczyną co?-odwrocil się na plecy i założył ręce pod głowę

-a j-jestem?- zarumieniłam się

-nie zadawaj głupich pytań y/n-chaaan~- powiedział szczęśliwy

-damn, szybko poszło-podrapalam się po głowie
-O KURDE WŁAŚNIE, OSAMU?- przypomniałam sobie o co właściwie miałam go zapytać

-hm?-spojrzał na mnie podnosząc głowę

-czy my-- w sensie, no wiesz, czy między nami--

-nie... Chociaż bardzo bym chciał to nie.. nie będę cię zmuszał- westchnął rozczarowany

-CO ZA ZBOCZENIEC Z KIM JA SIĘ ZADAJE

-nie wyglądasz jakby ci to przeszkadzało 😋

-pfft...- zabrałam torebke z ziemi i wyszłam do przedpokoju

-BELLADONNA GDZIE SIĘ WYBIERASZ?- krzyknął Dazai

-jak najdalej od ciebie

-no coz, chyba nie tym razem- podszedł do mnie, złapał w talii, przyciągnął do siebie i pocałował

To było coś magicznego, cos wyjątkowego, nie skłamię mówiąc że nigdy się tak jeszcze nie czułam. Nawet nie chodzi o to jak Dazai cudownie całuje, ale.. chyba pierwszy raz poczułam, że nie jestem dla niego tylko zabawką i to było wspaniałe uczucie.

Chłopak podobnie jak ja nie chciał się rozstawać i chciał spędzać wspólnie jak najwięcej czasu, "planując nasze wspólne samobójstwo" (hehe pierwsze dni związku). Oczywiście na żadną śmierć się nie zgadzałam, a co dopiero samobójczą, można jednak powiedzieć, ze przyzwyczaiłam się po części do jego ciągłego gadania o śmierci, a widok iskierek w jego pięknych brązowych oczach gdy znowu poruszał ten temat byl bezcenny i nie można było go porównać nawet do najpiękniejszej gwiazdy.

Za moją namową wyszliśmy z jego miejsca zamieszania, chcialam żeby Dazai jak przykładny mężczyzna poszedł w końcu punktualnie do pracy, ale niestety nie udało mi się go do tego przekonać. Nalegał żeby mnie odprowadzić, a z drugiej strony nie chciałam żeby się przeze mnie naraził Kunikidzie (chociaż i tak codzienie się spóźniał) i zawarłam z nim kompromis. Może mnie odprowadzić, ale tylko do połowy i w dodatku ma postać się być w agencji jak najszybciej.

[Zakończone]Suicidal love 🎶🖤 Dazai Osamu x reader Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz