Rano obudziłam się na tej samej kanapie na której wczoraj oglądałam z Dazaiem film. Brunet.. spał na podłodze przykryty kocem i otoczony czterema pustymi butelkami alhokolu.. no cóż, było nieźle.
Chciałam poprawić bluzkę ale--- shit, no właśnie, nie miałam jej... Miałam na sobie tylko bieliznę. Od razu zrobiłam się cała czerwona i wstałam szukając moich ubrań.
Spodnie leżały gdzieś w rogu, to samo z bluzką, co się stało? Nie mogłam sobie nic przypomnieć, ponieważ przeszkadzał mi w tym okropny ból głowy. No cóż y/n.. trzeba było się nie upijać jak świnia.
W pośpiechu zaczęłam się ubierać dalej nie wiedząc co się wczoraj stało, jedyne co pamiętałam to jak śmiałam się z głównego bohatera tej komedii która oglądałam z Dazaiem bo nie umiał poprawnie wędkować. Sama nie byłam w tym mistrzynią, w sumie to nigdy nie wędkowałam, ale chyba każdy głupi wie w która stronę zarzuca się wędkę...
Potem urwał mi się film. Mogłam dowiedzie nie się tylko od bruneta... Który wciąż spał, a było to dość zaskakujące, bo za godzinę miał być w pracy. Nie chciałam go budzić ale... Okazało się, że Osamu obserwował mnie już od chwili..
Zauważyłam to i otworzyłam szeroko oczy ze złości i zdziwienia jednocześnie. No co za chłop...
Walnęłam go poduszką, która leżała niedaleko, a mężczyzna od razu zmarszczył brwi i odrzucił mi delikatnie przedmiot:
-ałć.. a to za co było?- powiedział zaspanym głosem udając, że go to zabolało-za podglądanie...- Przewróciłam oczami i ubrałam buty.
-chyba jesteś moją dziewczyną co?-odwrocil się na plecy i założył ręce pod głowę
-a j-jestem?- zarumieniłam się
-nie zadawaj głupich pytań y/n-chaaan~- powiedział szczęśliwy
-damn, szybko poszło-podrapalam się po głowie
-O KURDE WŁAŚNIE, OSAMU?- przypomniałam sobie o co właściwie miałam go zapytać-hm?-spojrzał na mnie podnosząc głowę
-czy my-- w sensie, no wiesz, czy między nami--
-nie... Chociaż bardzo bym chciał to nie.. nie będę cię zmuszał- westchnął rozczarowany
-CO ZA ZBOCZENIEC Z KIM JA SIĘ ZADAJE
-nie wyglądasz jakby ci to przeszkadzało 😋
-pfft...- zabrałam torebke z ziemi i wyszłam do przedpokoju
-BELLADONNA GDZIE SIĘ WYBIERASZ?- krzyknął Dazai
-jak najdalej od ciebie
-no coz, chyba nie tym razem- podszedł do mnie, złapał w talii, przyciągnął do siebie i pocałował
To było coś magicznego, cos wyjątkowego, nie skłamię mówiąc że nigdy się tak jeszcze nie czułam. Nawet nie chodzi o to jak Dazai cudownie całuje, ale.. chyba pierwszy raz poczułam, że nie jestem dla niego tylko zabawką i to było wspaniałe uczucie.
Chłopak podobnie jak ja nie chciał się rozstawać i chciał spędzać wspólnie jak najwięcej czasu, "planując nasze wspólne samobójstwo" (hehe pierwsze dni związku). Oczywiście na żadną śmierć się nie zgadzałam, a co dopiero samobójczą, można jednak powiedzieć, ze przyzwyczaiłam się po części do jego ciągłego gadania o śmierci, a widok iskierek w jego pięknych brązowych oczach gdy znowu poruszał ten temat byl bezcenny i nie można było go porównać nawet do najpiękniejszej gwiazdy.
Za moją namową wyszliśmy z jego miejsca zamieszania, chcialam żeby Dazai jak przykładny mężczyzna poszedł w końcu punktualnie do pracy, ale niestety nie udało mi się go do tego przekonać. Nalegał żeby mnie odprowadzić, a z drugiej strony nie chciałam żeby się przeze mnie naraził Kunikidzie (chociaż i tak codzienie się spóźniał) i zawarłam z nim kompromis. Może mnie odprowadzić, ale tylko do połowy i w dodatku ma postać się być w agencji jak najszybciej.
CZYTASZ
[Zakończone]Suicidal love 🎶🖤 Dazai Osamu x reader
FanfictionDziewczyna, która jest strasznie przywiązana do życia oraz samobójca. Młoda [y/n] sceptycznie podchodzi do chłopaka, ale czy napewno? Czy ich relacja się jakoś rozwinie? Czy ciągły flirciarz w końcu znajdzie tą jedyną? skróty: [y/n]- twoje imie [l...