*¹²*

62 7 7
                                    

Gdzieś w połowie filmu Dazai zaczął się dziwnie zachowywać i nie chodzi mi o to, że był pijany, a  wręcz przeciwnie. Prawie nie tknął swojego alkoholu, tylko czasem popijał go małymi łyczkami.

Zaczął sie do mnie przysuwac, co kilka chwil o parę milimetrów licząc na to, że nie zauważę XDD. To było strasznie śmiesznie, ale nie powiem jakby specjalnie mi to przeszkadzało, przyzwyczaiłam się do niego, jego dziwnego i można by rzec, że szemranego zachowania.

W pewnym momencie złapał mnie za rękę, zrobił to bardzo pewnie i popatrzyl na mnie z błyskiem w oczach. 

Nie odepchnęłam go, spojrzałam nieśmiałym spojrzeniem w jego kierunku sprawiając, że nasze oczy się spotkały. Poczułam cos... sama nie wiem co, ale to cos sprawiało, że czułam że mogę patrzeć się w jego oczy godzinami. Były głębokie i miały piękny, kasztanowy odcień. To chyba pierwszy raz gdy tak dokładnie im sie przyjrzałam.

Zatapiałam się w nich z dość obojętnym wyrazem twarzy, gdy w moim wnętrzu działo się tak wiele. To już nie było zabawne, naprawdę się zakochałam, bolało. Świadomość tego, że prawdopodobnie on tego nie odwzajemnia tak cholernie bolała. Nie chce być jego zabawką, a co jeśli się rozstaniemy? Nie będę potrafiła na niego już spojrzeć inaczej niz przez pryzmat spędzonych z nim chwil. A co z moją zazdrością? Przecież Dazai ma tyle adoratorek i różnego rodzaju wielbicielek, że gdyby brał codziennie po jednej to starczyło by mu na kilka lat. Miałam tyle wątpliwości, w pewnym momencie rozwiał je sam Osamu, który zaczął powoli zbliżać swoją twarz do mojej.

Stało się. Choć tak bardzo nie chciałam, a przynajmniej tak mi się zdawało, chociaż czułam, ze nie powinniśmy, że to nie fair. Nie mogłam się powstrzymać i oddałam się namiętnemu pocałunkowi z chłopakiem.

Zamknęłam oczy i położyłam dłonie na jego delikatnych, ale jednak szorstkich policzkach. To było coś magicznego, moje serce zaczęło bić tak jakby zaraz miało wyskoczyć mi z piersi. Zrobiło mi się tak gorąco, że mimo iż zawsze mi zimno to teraz wyszłabym nawet tylko w piżamie na zewnątrz w minusowej temperaturze. Wszystkie wątpliwości związane z pracą i moimi odczuciami zaczęły znikać jak gdyby były balonami, a Dazai przebijałby je pineską. Został tylko jeden mały balonik który głośno i wyraźnie mówił: "przecież on jest zajęty, co ty robisz!?"

I wtedy właśnie oprzytomniałam. Otworzyłam gwałtownie oczy i odepchnęłam bruneta.

Chwilę na siebie spoglądaliśmy, oboje w szoku, aż w końcu Osamu zaczął:
-az tak źle było??- walnął typowym dla niego tekstem

-n-nie, znaczy tak, nie.. to nie- - zakłopotana próbowałam się wysłowić- nie możemy.. jesteś zajęty- dodałam po chwili składając swoje myśli

-co jeżeli ona się dowie? POWINIENEŚ JEJ POWIEDZIEĆ.. - znów dodałam po chwili widząc dziwne spojrzenie bruneta

-y/n- znów złapał mnie za dłoń,- pocałowałem y/n, czy skoro już się o tym dowiedziałaś możemy wrócić do tego co przed chwilą robiliśmy- uśmiechnął się zalotnie

Zdębiałam, czyli.. tą która była jego obiektem westchnień byłam ja? Przez ten cały czas? Czyli.. ograniczałam sama siebie? Miałam wyrzuty sumienia przez samą siebie? Nigdy bym nie pomyślała, że ktoś taki mógłby odwzajemnić moje uczucia.

Odpowiedziałam mu wielkim rumieńcem malującym się na moich policzkach i delikatnym uśmiechem. Byłam w szoku. Patrzyłam na niego z szeroko otwartymi oczami próbując zrozumieć to co właśnie zaszło. Tylko to wcale nie tak, ze ja tego nie rozumiałam, rozumiałam i  to bardzo dobrze, nie mogło tylko do mnie dojść jak szybko to się stało i jak było niespodziewane.

-CZEKAJ- zaczęłam nadmiernie gestykulować- cz-czyli ty.. podobam ci się??- w końcu z siebie wydusiłam

-bardziej bym powiedział, że to z tobą chcę popełnić podwójne samobójstwo, ale nazywaj to jak wolisz- dumnie podniósł brwi

-zapom- nie dane było mi dokończyć, od razu moje słowa zostały zagłuszone pocałunkiem.
Był on namiętny i pełen pasji. Nie pamiętam kiedy ostatni raz czułam taką chemię przy calowaniu kogoś, o ile w ogóle kiedykolwiek dotąd czułam coś takiego.

Miliony motyli latały mi w brzuchu powodując skórze. Ale nie było to złe uczucie, było one przerażająco przyjemne i uzależniające.

Uzależniające do tego stopnia, że nie chciałam z niego rezygnować. Ciągle gdy Dazai oddalał swoje usta od moich tylko na chwilę aby złapać oddech już za nim tęskniłam. Już mi go brakowało, więc znowu łączyliśmy nasze wargi i wymienialiśmy śliną.

Nie wiem ile to trwało, bo dla mnie czas wtedy nie istniał, nie było czegoś takiego jak godzina, kto by to liczył? Nieskończoność to z nim za mało.

Gdy w końcu się od siebie odkleiliśmy czułam, że jestem najszczęśliwszą kobietą na ziemii. Nigdy bym nawet nie pomyślała, że mogę być tu gdzie jestem. Dazai szczęśliwy wyciągnął do mnie ramiona aby mnie przytulić, a ja dumnie w nie wpadłam.

Przytuliłam go mocno jak nigdy dotąd, słyszałam jego bicie serca, to jakie było szybkie i nierównomiernie, a to zabawne, bo w ogóle nie było po nim tego widać, w żadnym stopniu.

-Dazai? -zapytałam

-ałć, moje serce krwawi, Belladonna przecież mow mi po imieniu... - pogłaskał mnie po glowie, co spowodowało ciarki na moim całym ciele

-no to dobra od początku, Osamu?-  poprawiłam się

Tym razem brunet z uśmiechem odpowiedział:
-tak y/n-chaaann~?

-jestem twoja kolejną zabawką, czy jednak teraz jesteśmy razem?

-ałć.. moje serce znowu krwawi.. nie miałem az tak dużo partnerek..

Spojrzałam na niego krzywym spojrzeniem
-no dobra.. może troszkę- dodał- ale gdybyś była jedną z nich.. z pewnością nie skończyło by się to tylko pocałunkiem- zaśmiał się w ten swój słodki i wyjątkowy sposób

Nie wiedziałam czy mam to brać jako komplement czy przeciwnie. Chyba miałam czuć się wyróżniona. Wyszło jak wyszło... Czyli co, miałam być szczęśliwa bo gdybym była jego zabawką to od razu by mnie przeleciał? Dobrze widzieć.

Mężczyzna zauważył, ze cos mnie dręczy więc delikatnie przejechał mi ręką po policzku i powiedział:
-widzisz y/n.. jesteś wyjątkowa. I to właśnie z tobą chcę popeł-

-zadnych samobójstw.. narazie chcę żyć-przerwałam mu

-narazie..- uśmiechnał się zadziornie

Podniosłam wzrok i spojrzałam mu głęboko w oczy. Widac było, że zaszła w nich jakąś zmiana, nie były już puste i bez wyrazu, były... No nie wiem.. rozświetlone i takie.. pełne pasji, naprawdę trudno opisać tą głębię.

Nie będę klamac... Po tej sytuacji wypiliśmy dość więcej, butelka szła za butelką i srednio pamiętam niektóre momenty mojego pobytu u chłopaka. Wiem tylko, że było miło i nie chciałam wracać do domu- mimo, że był dużo bardziej komfortowy.

______________________________________
Hej!!! Chyba pierwszy raz odzywam się w taki sposób w tym opowiadaniu 😵😭😭😭

Ale nie no ogólnie mam wrażenie, że te dwa ostatnie rozdziały są cringe af i chciałam przeprosić za tooo i no hehe ciesze się, że ta książka ma coraz więcej aktywnych czytelników, bo bardzo lubię czytać wasze komentarze!!! 💋💋

Chciałam też dodać że dajecie mi ogromną wenę do działania <3 ale mogą być średnio dopracowane przez to że jestem strasznie zapracowana, nie no ale tak fr, jest dopiero sroda a pisałam w tym tygodniu już, 4 sprawdziany ((;; moje liceum jest super i nauczyciele wpisują sprawdziany jako kartkówki lub w ogóle ich nie wpisują....

Ogólnie no też chciałam zaznaczyć, że nienawidzę polskiego.. tak poważnie, więc nie jest to z jakiejś wysokiej półki, piszę sobie amatorsko i często nawet nie czytam przed wrzuceniem więc mogą pojawiać się jakieś błędy z powodu korekty hehehd

Tak czy inaczej mam nadzieję, że mieliście super dzień alboo będziecie mieć iii kocham was ❤️👀👀

[Zakończone]Suicidal love 🎶🖤 Dazai Osamu x reader Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz