Ajax nie miał pewności, czemu wcześniej się nad tym głębiej nie zastanawiał, ale teraz nie było już odwrotu. W obszernej sali pełnej wszelakich instrumentów, siedział nerwowo tupiąc lewą nogą. Robił dobrą minę do złej gry. W pomieszczeniu siedział sam wraz z jego nauczycielką od historii sztuki, która miała zająć się organizacją owego konkursu. Jedynie co chciał to uciec i nie wracać.
Uwielbiał, już w podeszłym wieku Babinkę, lecz swoimi spóźnieniami i częstym rozkojarzeniem na lekcjach na przysporzył sobie złej opinii u kobiety. Często zasypiał na lekcjach co w konkluzji skutkowało tym, że miała go cały czas na oku.
- A więc chcesz się zapisać na konkurs? - Nie spojrzawszy nawet na chłopaka zaczęła segregować kartki na biurku. Rudowłosy jedynie skinął głową w celu potwierdzenia słów kobiety. - Jest to konkurs duetowy, w którym reprezentuje się naszą placówkę. Podaj mi nazwisko partnera. - Ajax otworzył szeroko oczy i lekko rozchylił usta. Jaki konkurs w duecie? Na plakacie nie było nic o tym wspomniane.
Nie uzyskując przez dłuższą chwilę odpowiedzi, nauczycielka podniosła głowę i uniosła pytająco brew.
- Słucham? - nie przemyślał swojej odpowiedzi. Zabrzmiał conajmniej bezczelnie, dlatego mimika nauczycielki zaczęła wskazywać na jej podirytowanie. Uspokoiła się jednak szybko biorąc głęboki wdech.
- Ajax, jak dowiedziałeś się o konkursie? - zapytała lekko zmęczona. Widać było, że jej dzień także nie należał do najłatwiejszych, bowiem każdy dzisiaj przeżywał osobiste tragedie.
- Na tablicy przed wejściem do szkoły zauważyłem plakat o nim i chciałem się w nim spróbować, jednak nigdzie nie zauważyłem informacji o tym, że konkurs jest w parach i że będę się mierzył z osobami z innych szkół. - jego ton głosu także nie wyrażał nazbyt pozytywnych emocji. Rudowłosy wiedział, że czasami nie dostrzega najważniejszych punktów i możliwe, że nie doczytał informacji, o których dowiedział się przez chwilą, ale żeby nie wyjść na idiotę postanowił trzymać się wersji, w której faktycznie tego nie zawarto na ulotce.
- Nie będziesz się mierzył, dopóki nie znajdziesz sobie drugiej osoby. Jeżeli faktycznie nikogo nie masz popytaj koleżanki i kolegów. - odpowiedziała lekceważąco i wróciła do przeglądania stosu kartek.
- Niech mi pani uwierzy, nie jestem amatorem. Mogę spróbować solo! - uśmiechnął się lekko patrząc się na swoje kolana, na których spoczywały jego dłonie, których palce wyginał nienaturalnie ze stresu.
- Nie takie są zasady, narazie nie mamy o czym rozmawiać. - wytłumaczyła beznamiętnie nawet na niego nie patrząc.
Childe miał zamiar w tamtej chwili wstać oraz opuścić salę z wielką urazą do osoby siedzącej przed nim i całego świata.
Często w takich chwilach zachowywał się jak nadąsane dziecko, ale czy można było mu się dziwić? Uznał całe te ,,igrzyska" za ciekawą zabawę i szansę na produktywne spędzenie czasu, a teraz dowiaduje się, że nie będzie mógł w nich uczestniczyć. Nie wstał jednak, ponieważ ktoś zaszczycił ich swoją obecnością.
- Nie przeszkadzam? - zapytał nieśmiało szatyn lekko wchodząc do pokoju. Był to ten sam chłopak, który dzisiaj był nieprzytomny na ich ostatniej lekcji. Chodził z nim także na literaturę i łacinę, generalnie na wszystkie przedmioty, z których Childe był słaby. Los definitywnie płatał sobie figle.
Trzymał w dłoni kubek z jakimś napojem, jego włosy były lekko roztrzepane, przez co wyglądał jakby obudził się z drzemki.
- Oh Zhongli! W żadnym wypadku! Co Cię tu sprowadza? Czyżbyś jednak zmienił zdanie? - nastrój nauczycielki jak za pomocą czarodziejskiej różdżki, zmienił się diametralnie. Uśmiech zawitał na jej twarz, a głos stał się pogodny i delikatny.
CZYTASZ
Libertas ×Zhongchi×
Short StoryKsiążka współtworzona z @Renardcannelle "Nawet najtwardszy cynik ma w sercu struny, których poruszenie budzi żywe emocje."- Edgar Allan Poe, Opowieści tajemnicze i szalone XXIV XI MMXXI