IX

604 60 27
                                    

Wszystkiego najlepszego Zhongli!!~

~~~

Niezręczna atmosfera wypełniała pomieszczenie, będąc gęstą na tyle, że wszyscy zaczynali powoli się nią dusić. Każdy miał chęć otworzenia okien i zabrania głębokiego wdechu świeżego powietrza. Po coś jednak przyszli, Zhongli i Ajax mimo niekomfortowej sytuacji weszli do środka, rozgaszczając się na dobre.

Prawdopodobnie stwierdzili, że nie ma potrzeby pytać się chłopaków o to co robili, wydawało się to oczywistym.

Po wejściu również nie wracali już na nich większej uwagi. Xiao jednak nie przestawał roztaczać negatywnej aury, a jego grymas na twarzy pozostał. Aether zaś postawiony został w naprawdę krępującej sytuacji, nie czuł się dobrze po tym zdarzeniu. Brunet upewnił go, już w trakcie, że nikt nie zakłóci im ich 'pięciu minut', czuł się lekko przygnębiony tym, że został oszukany. Z tyłu głowy miał także myśl, że pewnie nie miał złych intencji, sam przecież gniewał się na pozostałą dwójkę.

Zhongli robiący kawę oraz Childe z ich kotem na kolanach nie był unikatowym widokiem, coraz częściej widywano ich razem, czas spędzali we własnym towarzystwie. Dodatkowo naprawdę rzadko rozmawiali o ich rzekomym konkursie, skupiali się na nim jedynie na próbach lub krótko po nich. Zdawali się być świetnymi przyjaciółmi.

Jaką natomiast mieli relację Xiao i Aether? Cóż, na pewno interesującą. Teoretycznie byli bliskimi przyjaciółmi, poznali się na pierwszym roku nauki w ich akademii, przy projekcie z historii. Tematu nawet nie pamiętał, jedyne co zapadło mu w pamięć to inteligencja bruneta i jego zainteresowanie ogólnym pojęciem przeszłości na różnorodne tematy. Ich znajomość trochę już trwała, nikt nie sądził, że sprawy obrócą się w taki sposób.

Blondyn zdawał się siedzieć jak na szpilkach. Zdenerwowany Xiao obok niego siedział z założonymi rękami gapiąc się w swoje kolana. Nic nie zrobił od momentu wejścia tamtych. Słowem nie pisnął, nie wstał, nie przywitał się, praktycznie robił wszystko by utwierdzić tamtych w przekonaniu jednoznaczej sytuacji.

- Może w coś zagramy? - zapytał uśmiechnięty Ajax odwracając się w połowie. Jego propozycja mogła być kluczem do przerwania niezręcznej ciszy pomiędzy chłopakami siedzącymi na łóżku. - Zhongli masz jakieś karty?

- Naturalnie. - Udał się do pokoju zostawiając kubek z ciepłą aromatczną kawą. Rudowłosy pozwolił sobie na wzięcie łyczka, nie posmakowała mu widocznie, bo minę miał co najmniej zabawną po jej wypiciu.

- Znacie jakieś gry? - znów zadał pytanie. Xiao nie odpowiadając mu udał się do ich łazienki, była to idealna szansa dla Ajaxa by usadowić się obok Aethera, razem ze swoim puszystym przyjacielem. - O co chodzi z tym gościem? Jak myślisz jakie sekrety skrywa?

- Um... Sam nie wiem. - lekko zmieszany blondyn podrapał się po karku. Szybko wyszedł z owego stanu, zainteresowany kotem, który spoczywał na kolanach drugiego. Aether był miłośnikiem zwierząt, jako że był bliższym przyjacielem kiedyś musiałby dowiedzieć się o kotku. Na szczęście był on osobą lojalną, tak jak poprzysięgł się nie wspomnieć nikomu o Faworku, tak też robił.

Zhongli wtem zjawił się ponownie zajmując miejsce obok Ajaxa pokazując mu swoją pięknie wydaną talię kart, którą odziedziczył po swojej babci. Pozłacany rewers przyzdobiony wzorzystymi zawijasami, prezentowały się one pokaźnie. Wyjaśnił, że nigdy ich nie używał i szukając kart do gry znalazł te, ozdobne.

Ich kolana dotykały się co tworzyło mniędzy nimi elektryczną iskrę. Byli dosyć blisko siebie, rozmawiali zawzięcie na temat pochodzenia owego znaleziska naruszając tym samym ich przestrzenie osobiste. Nie zwrócili nawet na to uwagi, a delikatne palce nieraz spotykały się z tymi bruneta całkiem 'przypadkiem'.

Libertas ×Zhongchi×Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz