Szatyn westchnął głęboko, opatulając się szczelniej beżowym płaszczykiem. Początek wiosny wcale nie był taki, jak sobie wyobrażał. Mżawka, chłód i mgła to jedyne, co Hoseok zakodował tego ranka. W dodatku nie był wyspany, gdyż do późnej godziny rozmyślał o nowej szkole. Wciąż nie mógł uwierzyć, że jeszcze parę dni mieszkał w Busan. Teraz to Daegu miało zostać miastem, gdzie jego nastoletnie wspomnienia będą się tworzyć. Chłopak westchnął cicho i poprawił skórzaną torbę na ramieniu, wciąż rozmyślając o swoim starym liceum. Musiał porzucić swoich przyjaciół - Jihoona, Chanyeola i Yunhee, by przenieść się z mamą w miejsce, gdzie mieszkał jej nowy partner życiowy. To nie tak, że nie cieszył się ze szczęścia swojej rodzicielki. Od dawna nie miała nikogo, kogo mogłaby kochać ze wzajemnością w ten intymny sposób. Po rozwodzie zamknęła się w sobie i przez dłuższy czas nie randkowała. I szatyn był doprawdy zadowolony, gdy dowiedział się o partnerze swojej mamy. Jednak wciąż z tyłu głowy miał żal do niej o tą całą przeprowadzkę. Tak jakby ów mężczyzna nie mógł przenieść się do nich. Chłopak nie rozumiał tej całej sytuacji, ale musiał się przystosować. Szczególnie, że to właśnie dziś, po powrocie ze szkoły pozna wybranka swojej rodzicielki oraz jego o rok starszego syna. I szczerze, szatyn nie miał pojęcia czym bardziej się stresuje - poznaniem swojej nowej rodziny, czy pierwszym dniem w obcej szkole. Chłopak przygryzł wargę, wpatrując się w budynek przed sobą. Po dłuższym zastanowieniu, wreszcie ruszył ku wejściu. Powiedział ciche 'dzień dobry' przy portierni i udał się w poszukiwaniu sekretariatu, gdzie miał dostać swój nowy plan lekcji. Po paru minutach, odetchnął z ulgą, znajdując upragnione pomieszczenie. Zapukał dwa razy i wszedł do środka, rozglądając się wokoło. Gdy jego spojrzenie skrzyżowało się z sekretarką, ta posłała mu delikatny uśmiech i wskazała fotel naprzeciwko swojego biurka.
-jesteś Hoseok, prawda?- spytała, przyglądając mu się uważnie. Szatyn kiwnął głową, podchodząc do biurka, lecz nie siadając przy nim.- tu jest twój identyfikator ucznia- podała mu białą plakietkę z pinezką.- a to plan lekcji- posłała mu ciepły uśmiech, który szatyn niepewnie odwzajemnił.- dołączysz do klasy 2b- oznajmiła.- jeśli będziesz czegoś potrzebował, zawsze możesz zwrócić się do wychowawcy, albo do mnie- wskazała na siebie.
-dziękuję bardzo- kiwnął głową, uśmiechając się nieśmiało.
-powodzenia w pierwszym dniu szkoły- puściła mu oczko, po czym wróciła spojrzeniem do ekranu komputera. Szatyn kiwnął głową i wyszedł z pomieszczenia, wzdychając cicho. Na dobry początek pierwszego dnia w liceum, okazało się, że ma dwie lekcje matematyki. To nie tak, że nie lubił matematyki. Po prostu to ona nie lubiła jego i nieważne, jak bardzo Hoseok starał się nauczyć danego działu, jego oceny nigdy nie przekraczały marnej trói. Cóż, musiał się najzwyczajniej pogodzić się z faktem, że nigdy nie zostanie matematykiem; co swoją drogą wcale mu nie przeszkadzało. Przez swoje zamyślenie nawet nie zauważył, w którym dokładnie momencie znalazł się pod drzwiami odpowiedniej sali. Wziął głęboki wdech, czując, jak żołądek ściska go ze stresu, a dłonie zaczynają się pocić. Ścisnął w dłoni plan lekcji, odliczając w myślach do trzech i chwytając za klamkę. W momencie, w którym przekroczył próg sali, wszystkie pary oczu zwróciły się ku niemu. Hoseok uśmiechnął się delikatnie, czując, jak za chwilę zemdleje ze stresu.
-ty jesteś naszym nowym uczniem?- mężczyzna koło czterdziestki spojrzał na niego ciepło.
-tak- odparł cicho, odchrząkując cicho.
-zatem przedstaw się klasie- wskazał na uczniów.- przywitajcie waszego kolegę miło- pokiwał palcem na uczniów, którzy jedynie odmruknęli coś pod nosem.
-cześć, jestem Hoseok- powiedział, przejeżdżając wzrokiem po klasie.- mam nadzieję, że się polubimy- dodał niepewnie, a nauczyciel uśmiechnął się uprzejmie.
CZYTASZ
𝓉𝒽𝑒 𝒷𝓊𝓁𝓁𝓎 • 𝓈𝑜𝓅𝑒
RomanceHoseok jest zmuszony do przeprowadzki do innego miasta, do nowego partnera swojej mamy. Niestety już pierwszego dnia w szkole podpada najpopularniejszemu chłopakowi, który nie ma zamiaru odpuścić mu tak łatwo. Jak potoczą się ich losy? główny paring...