Hoseok przez parę długich dni zastanawiał się, co jest nie tak z Yoongim. Od momentu, w którym go poznał Min zdawał się być chłodną, zdystansowaną osobą, która niemalże wszystko krytykuje i ciągle marudzi. Jednak z czasem, gdy zaczął go poznawać, brunet nieco otworzył się przed nim. Szatyn dostrzegł, że starszy potrafił być delikatny i czuły. Umiał normalnie rozmawiać, a nie tylko krytykować i obrażać. Mimo to wciąż nie rozumiał, czemu Yoongi non stop zmienia swoje zachowanie. Raz był wobec niego miły, łagodny i opiekuńczy, by chwilę później znów stać się tym oschłym dupkiem, który nie przejmuje się uczuciami innych. Tak też było po ich wspólnej nocy spędzonej w samochodzie. W poniedziałkowy poranek Yoongi nawet nie przywitał się z nim, by popołudniu dać mu do odrobienia swoją pracę domową. We wtorkowy poranek kazał mu przygotować dla siebie śniadanie, natomiast w szkole omijał go szerokim łukiem. A gdy tylko ich spojrzenia się spotykały, Yoongi od razu odwracał wzrok albo odchodził. Hoseok naprawdę tego nie rozumiał i był zagubiony. Rankiem, w środę, Min wyszedł wcześniej do szkoły, a szatyn miał wrażenie, że zrobił to po to, by go nie spotkać. W końcu zawsze wychodzili razem, ewentualnie to brunet spóźniał się na lekcje, lecz nigdy nie wychodził z samego rana. Hoseok zdążył zauważyć, że starszy uwielbiał sen, więc bez dobrego powodu nie zrezygnowałby z dodatkowych minut snu. Kiedy w czwartkowy ranek Yoongi także wyszedł o wiele wcześniej, Hoseok zrozumiał. Zrozumiał, że Yoongi robi wszystko, by go nie widywać. Nie miał pojęcia, czym sobie zawinił u starszego, ale przez to w czwartek siedział przygnębiony na lekcjach, nie ekscytując się nawet historiami Taehyunga, który rozemocjonowany opowiadał o przewodniczącym szkoły. Z zamyślenia wyrwał go dopiero wysoki blondyn, który zaczepił go przed wejściem na stołówkę. Zdezorientowany Hoseok uniósł głowę i spojrzał wyczekująco na Kima, który podrapał się speszony po karku.
-możemy porozmawiać?- spytał, świdrując go wzrokiem. Hoseok uśmiechnął się delikatnie, kiwając głową i odszedł z Namjoonem na bok.
-więc. . .co chciałeś mi powiedzieć?- zagadnął zaciekawiony szatyn, który nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, jakim spojrzeniem obdarowuje go wysoki blondyn. Namjoon uśmiechnął się delikatnie, biorąc głęboki wdech.
-pomyślałem, że możemy gdzieś razem wyjść- schował trzęsącą się dłoń do kieszeni swoich spodni.- jeśli oczywiście masz ochotę i czas-
-um. . .myślę, że to dobry pomysł- przerwał mu, widząc, jak bardzo zestresowany jest wyższy. Nie rozumiał tego, ale było to urocze.
-cieszę się- nie mógł powstrzymać szerokiego uśmiechu, który malował się na jego twarzy.- co powiesz na sobotę popołudniu?- dopytał, a Hoseok zamyślił się na moment.
-nie mam żadnych planów- wzruszył ramionami z uśmiechem.- więc,. . .do zobaczenia w sobotę- dodał niepewnie, na co Namjoon pokiwał energicznie głową.
-do zobaczenia, Hoseokie- odparł, odchodząc w drugą stronę. Hoseok przygryzł wargę, próbując zdusić w sobie pisk. Nie sądził, że Kim zaprosi go gdzieś. Jednak cieszył się z tego powodu bardzo.
-Hoseokie!- usłyszał za sobą i odwrócił się w tamtym kierunku. Na jego twarzy momentalnie zawitał uśmiech, gdy ujrzał Seokjina. Brunet podbiegł do niego i chwycił go pod ramię.- widziałem, że rozmawiałeś z Namjoonem- zagadnął, gdy weszli na stołówkę.- o co chodziło? Mam nadzieję, że nie powiedział ci nic niemiłego, on-
-nie, nie- zaprzeczył z uśmiechem szatyn, stając w kolejce po obiad.- nie powiesz tego nikomu?- spytał cicho, a Kim pokiwał głową.- zaprosił mnie na spotkanie- wyszeptał, a Seokjin wybałuszył oczy, rozchylając lekko usta.- coś się stało?- spytał Hoseok, kiedy wyższy nie odpowiadał przez moment.
CZYTASZ
𝓉𝒽𝑒 𝒷𝓊𝓁𝓁𝓎 • 𝓈𝑜𝓅𝑒
RomanceHoseok jest zmuszony do przeprowadzki do innego miasta, do nowego partnera swojej mamy. Niestety już pierwszego dnia w szkole podpada najpopularniejszemu chłopakowi, który nie ma zamiaru odpuścić mu tak łatwo. Jak potoczą się ich losy? główny paring...