i want the world to see what you mean to me

437 27 9
                                    



Hoseok nawet się nie obejrzał, a już kilka dni minęło mu w mgnieniu oka. Codziennie wracał ze szkoły autem Yoongiego. Jadł obiad w domu, by później siąść nad nauką, a wieczorem wtulać się w wysokiego bruneta, oglądając swoje ukochane romanse. Martwił go jedynie fakt, że przez te parę dni Namjoon nieco go omijał, ale nie dziwił mu się. W końcu odrzucił go, więc pewnie starszy potrzebował czasu, by pozbierać myśli. Rozumiał to, jak nikt inny. W końcu sam wcześniej został odrzucony przez Yoongiego. Jednak w głębi duszy cieszył się, bowiem widział, że Seokjin zajmuje się blondynem, by ten nie był sam i przygnębiony. Piątek także minął szatynowi dość szybko. Hyejin i Sungwoo, jak zwykle wyjechali na wieś, by razem spędzić weekend w odosobnieniu. Hoseok kompletnie ich rozumiał i nie miał tego za złe swojej mamie, wręcz przeciwnie. Bowiem obie strony na tym korzystały - oni wyjeżdżali, by nacieszyć się swoim towarzystwem, a jego zostawiali z Yoongim, z którym mógł swobodnie przytulać się i nie bać się, że zauważą. Z racji tego, że Hoseok dawno nigdzie nie wychodził wieczorem, razem z Yoongim postanowili wybrać się na imprezę do jednego z uczniów liceum, do którego uczęszczali. Hoseok także wyciągnął Taehyunga, który wzbraniał się, bojąc się, że spotka tam Jeongguka. A był on ostatnią osobą, którą Kim miał ochotę widzieć. Hoseok specjalnie naciągnął bruneta na tą imprezę. Po pierwsze chciał, żeby Taehyung rozerwał się i już nie chodził taki ponury, a po drugie wiedział, że Yoongi pewnie znowu gdzieś zniknie w tłumie, a on nie chciał zostawać sam. Gdy tylko weszli do wielkiego domu, Yoongi, tak jak Hoseok się spodziewał, poszedł do swoich znajomych. Natomiast Taehyung został przy jego boku, a na jego twarzy widniał lekki grymas.

-pójdę po drinki- oznajmił Kim, na co szatyn kiwnął głową.

-a ja pójdę sprawdzić, czy dzieje się coś ciekawego- Hoseok wskazał palcem na salon, gdzie tańczyło wiele nastolatków w rytm głośnej muzyki. Brunet jedynie skinął głową i popędził do kuchni po alkohol. Hoseok natomiast ruszył w kierunku salonu, rozglądając się wokoło. 

-szukasz kogoś, piękny?- usłyszał ochrypły głos za swoimi plecami, a po chwili duże dłonie wylądowały na jego biodrach. Zaskoczony sapnął cicho, czując się niekomfortowo.

-kim jesteś?- spytał przerażony, czując silny zapach perfum wyższego.

-Kyungwon- wychrypiał, zaciskając dłonie na biodrach wystraszonego szatyna, który odwrócił się gwałtownie, rozpoznając jego głos. Momentalnie oddech ugrzązł mu w gardle, kiedy ujrzał przed sobą rudowłosego chłopaka, który niegdyś próbował się do niego dobierać w szkole.- nigdzie nie widzę twojego chłopaka, więc teraz mogę się już na spokojnie tobą zająć- oblizał usta, powoli lustrując go wzrokiem.

-zostaw mnie- stęknął, kładąc dłonie na klatce piersiowej Kyungwona i próbując go odepchnąć.

-nie tak szybko, kochanie- uśmiechnął się zawadiacko.- twój chłopak pożałuje, że kiedykolwiek mnie dotknął- warknął, silnie zaciskając palce na biodrach wystraszonego szatyna.- zerżnę cię do nieprzytomności-

-puść mnie!- Hoseok przerwał mu, nie chcąc słyszeć dalszej wypowiedzi rudowłosego. Rozpaczliwie zaczął się wyrywać starszemu, który usilnie próbował go pocałować, zjeżdżając dłońmi coraz niżej.- puszczaj!- sapnął, czując, jak bicie jego serca przyspiesza. 

-yah! On powiedział, żebyś go zostawił!- usłyszał krzyk, a po chwili rudowłosy został mocno od niego odciągnięty. Muzyka ucichła, a większość głów zwróciło się w ich stronę. Nie minęło kilka sekund, a wysoki brunet stał już nad Kyungwonem i okładał go pięściami. Zszokowany i wystraszony szatyn cofnął się o krok, zasłaniając rozchylone usta dłonią. 

𝓉𝒽𝑒 𝒷𝓊𝓁𝓁𝓎 • 𝓈𝑜𝓅𝑒Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz