Seokjin przez cały poprzedni tydzień starał się pocieszać Namjoona, który mimo iż udawał niewzruszonego odrzuceniem, był przygnębiony. Brunet codziennie jadał z nim lunch na dachu szkoły, opowiadając mu anegdotki ze swojego życia, plotkując o najpopularniejszych piosenkarzach koreańskich i rzucając żartami. A robił to tylko i wyłącznie po to, by zobaczyć uśmiech starszego. Bywały także dni, gdzie po prostu siedzieli w ciszy, wpatrując się w błękitne niebo, czy też słuchając ćwierkania ptaków. A kiedy tylko lekcje się kończyły, Seokjin wychodził z blondynem ze szkoły, wręczając mu ciasteczka, które piekł wieczorami specjalnie dla niego. Rzecz jasna wmawiał mu, że to jego mama piecze codziennie i zawsze daje mu nadmiar, a on sam by wszystkiego nie zjadł. Przecież nie mógł powiedzieć Namjoonowi, że spędza z nim czas i piecze dla niego, by się do niego zbliżyć i w końcu zyskać swoją upragnioną szansę. I mimo że z każdym dniem tracił nadzieję na polepszenie ich relacji, nie poddawał się. W poniedziałek także nic się nie zmieniło. Seokjin usiadł na dachu budynku szkoły wraz z blondynem. Tym razem jednak postanowił dać mu teraz swoje wypieki, ponieważ w poniedziałki kończyli o różnych godzinach.
-twoja mama jest naprawdę uzdolnioną kucharką- stwierdził Namjoon, zajadając się ciasteczkami ryżowymi. Seokjin jedynie uśmiechnął się delikatnie, wpatrując się w jego profil.- ah, Jinnie- zwrócił się do niego zdrobniale, przez co serce młodszego zabiło szybciej.- przepraszam, że przez tamten cały tydzień byłem nie w sosie, pewnie było to męczące- westchnął smutno.- skoro w końcu nie rozmawiamy na mój temat, powiedz mi, jak ci idzie z chłopakiem, który ci się podoba- zerknął na niego z łagodnym uśmiechem, a brunet o mało, co nie zakrztusił się kimbapem.
-sam nie wiem- uśmiechnął się smutno, po chwili namysłu.- wydaję mi się, że on chyba nigdy nie spojrzy na mnie w sposób, w jaki ja patrzę na niego- popatrzył tęskno na blondyna, który właśnie przymykał powieki i oblizywał palce.
-a powiedziałeś mu, co czujesz?- zagadnął starszy, unosząc wzrok na Seokjina, który speszył się nieco i schylił głowę.
-nie- odparł cicho.- on. . .lubi kogoś innego- przełknął ciężko ślinę, a jego uśmiech zaczął blednąć.
-może gdy powiesz mu, co czujesz, zmieni zdanie- wzruszył ramionami.- pamiętaj, że uczucia potrafią się zmienić w ekspresowym tempie- posłał mu pocieszający uśmiech.- być może twoje wyznanie sprawi, że ta osoba uświadomi sobie, że także cię lubi- dodał, a Seokjin pokręcił lekko głową.
-nie sądzę- westchnął cicho.- on raczej nie jest tym typem- dopowiedział, a blondyn zmarszczył lekko brwi.
-więc, jakim typem jest?- zainteresował się, a Seokjin przełknął ciężko ślinę. Ten temat był dla niego niezręczny.- jestem ciekawy, jakich chłopaków lubisz- dopowiedział, a ciemnowłosy spojrzał na niego niepewnie.
-jest przystojny i wysoki- zaczął niepewnie wymieniać, a Namjoon kiwał głową ze zrozumieniem.- ma ciepłe spojrzenie i łagodny uśmiech- mówił, patrząc na swoje dłonie. Nie był w stanie mówić takich rzeczy i wpatrywać się w te brązowe oczy.- zgrywa chłodnego i niedostępnego, ale gdy z bliska się go pozna, jest ciepły, miły i troskliwy- uśmiechnął się rozmarzony, czując, jak szybko bije jego serce.- zawsze ładnie pachnie, jego dłonie są duże, a ramiona szerokie- przygryzł wargę.- daje dobre rady i umie słuchać- dodał, kiwając powoli głową.
-brzmi, jak ideał- starszy zaśmiał się delikatnie, na co Seokjin uśmiechnął się pod nosem.
-bo nim jest- wymamrotał.- a ty?- zapytał, a Namjoon spojrzał na niego niezrozumiale.- jaki jest twój typ?- zagadnął.
CZYTASZ
𝓉𝒽𝑒 𝒷𝓊𝓁𝓁𝓎 • 𝓈𝑜𝓅𝑒
RomanceHoseok jest zmuszony do przeprowadzki do innego miasta, do nowego partnera swojej mamy. Niestety już pierwszego dnia w szkole podpada najpopularniejszemu chłopakowi, który nie ma zamiaru odpuścić mu tak łatwo. Jak potoczą się ich losy? główny paring...