Rozdział trzeci

5.4K 306 26
                                    

Iza otworzyła drzwi, wyskoczyła z vana i spojrzała przed siebie. Znajdowały się na przedmieściach Gotham, wokół było wiele domków jednorodzinnych. Po około dwóch godzinach stania w korkach oraz lawirowania między samochodami nareszcie dotarły na miejsce. Dom Amy i Caroline nie różnił się zbytnio od pozostałych - biały, drewniany, dwupiętrowy, przy nim ganek, donice z kwiatami, zielony trawnik, szara kostka, garaż i skrzynka na listy. Okolica przypomniała typowe amerykańskie osiedle.

Amy i Caroline pomogły zanieść jej torby do domu. Wchodząc do przedpokoju, Iza rozejrzała się. Białe ściany, drewniane szafki, białe schody. Podobało jej się.

- Chodź, pokażemy ci dom - powiedziała uśmiechnięta Amy.

Skierowały się w stronę kuchni połączonej z salonem. Były to nowocześnie urządzone, jasne, przestronne pomieszczenia. Uwagę Izy przykuła kolekcja winyli położona na szafce. Podeszła do niej i uśmiechnęła się, rozpoznając swoje ulubione zespoły.

- Mama miała je już, kiedy była dzieckiem - nie zauważyła, że stanęła za nią Caroline.

- Zazdroszczę - odpowiedziała Iza, oglądając płyty.

- W garażu mam nawet stary gramofon. Będziesz mogła ich posłuchać, jeśli chcesz - zaproponowała Amy.

- Byłoby wspaniale! Nic nie odda klimatu winylowych płyt.

Amy uśmiechnęła się.

- Taka młoda, a ma całkowitą rację. Do obejrzenia została ci tylko góra. Zobaczysz swój pokój - to mówiąc, skierowała się w stronę schodów.

Iza poszła za Amy. Polubiła ją od razu, wiedziała to już kiedy rozmawiały na skajpie. Kobieta zachowywała się, jakby była jej przyjaciółką. Do Caroline Iza także żywiła przyjacielskie uczucia. Czuła, że musi ją bardziej poznać, ale na chwilę obecną nie mogło być lepiej.

- Tam jest łazienka, mój pokój, pokój Caroline, a tu... twój własny pokój! - zadowolona Amy otworzyła drzwi znajdujące się na końcu korytarza. - Dawniej służył jako miejsce do spania dla gości, teraz zamieszkasz w nim ty. I jak ci się podoba?

Iza weszła do pomieszczenia. Kremowo - bordowe ściany, duża stojąca lampa, jasny parkiet, drewniane biurko, krzesło, łóżko, szafa oraz półki z książkami. Całość prezentowała się ciekawie. Iza od razu go polubiła.

- Jest świetny!

- W takim razie bardzo się cieszę. Pewnie jesteś głodna, odpocznij przez chwilę, a ja pójdę zamówić pizzę - Amy wyszła, Iza natomiast rzuciła się na łóżko. Wyjęła z kieszeni telefon i szybko wybrała numer do mamy. Westchnęła. Nie odpowiadał. Uśmiechnęła się ironicznie. Cała mama. Tyle razy prosiła, żeby jak najszybciej do niej zadzwoniła, a teraz nie odbierała. Tata (co zdążyli jej przypomnieć kilkanaście razy) wciąż miał telefon w naprawie, więc z nim też nie mogła się połączyć. Postanowiła nagrać się na pocztę głosową. Powiedziała, że właśnie przyjechała z Amy i Caroline do domu, że odpoczywa w swoim pokoju, że są bardzo miłe i ogólnie nie ma żadnych zastrzeżeń, a także że zadzwoni jutro. Wyciągnęła się na łóżku. Po upływie pół godziny leżenia, patrząc się w sufit, usłyszała głos Amy.

- Iza! Chodź, pizza właśnie przyjechała!

- Idę! - wyszła z pokoju i zbiegła po schodach. Poczuła pyszny zapach. Weszła do kuchni. Amy kroiła pizzę, a Caroline nalewała do szklanek sok pomarańczowy.

- Siadaj, już ci nakładam. Może być z mięsem? - Amy wskazała na kawałek pizzy,

- Tak, pewnie.

- Uff, to dobrze. Miałyśmy zamówić też na wszelki wypadek wegetariańską, ale skończyły im się składniki, a stwierdziłyśmy, że nie będziesz jeść suchego ciasta z serem - powiedziała Caroline.

- Naprawdę nie ma problemu - Iza w mgnieniu oka pochłonęła, jeden, drugi i trzeci kawałek. Pizza była z tych większych, toteż po jej zjedzeniu poczuła się bardzo najedzona. Dopiła sok, wstała od stołu, włożyła talerz oraz szklankę do zmywarki. Odwróciła się w kierunku Amy i Caroline.

- Czy mogłabym teraz wziąć prysznic?

- Jasne, nawet nie pytaj o takie rzeczy! Wykąp się, a my w tym czasie wniesiemy do pokoju twoje torby, żebyś, jak wyjdziesz, mogła się rozpakować - zawołała Amy z ustami pełnymi pizzy.

Iza uśmiechnęła się. Weszła na górę i skierowała się do łazienki. W mgnieniu oka zrzuciła z siebie krótkie spodenki i koszulkę, po czym wskoczyła do obszernej kabiny. Odkręciła wodę. Letni strumień ochłodził ją, zmył zmęczenie podróżą i upalną pogodą.

Po wyjściu spod prysznica ruszyła do swojego pokoju, aby się rozpakować. Ubrania i buty poukładała w szafie, książki i drobiazgi na półkach, laptop na biurku, a kosmetyki zaniosła do łazienki. Zajęło jej to dwie godziny. Spojrzała na zegarek. Dwudziesta pierwsza trzydzieści. W Polsce jest teraz wpół do szóstej.

Sprawdziła skrzynkę. Nowy mail od mamy. Napisała, że cieszą się, że u Izy wszystko w porządku, że bardzo przeprasza, ale nie mogła odebrać, bo wczoraj upuściła telefon i w niektórych miejscach nie działa dotyk, ale wiadomość zaraz odsłuchała, że ściska, tęsknią razem z tatą oraz żeby zadzwoniła do nich jutro. No tak, nic dziwnego. Iza uśmiechnęła się pod nosem. Nagle usłyszała pukanie do drzwi.

- Proszę!

- Iza, nie śpisz już? Przyszłam spytać, czy może czegoś potrzebujesz? - Amy wychyliła się zza drzwi.

- Amy, naprawdę wszystko jest w porządku, dziękuję. Jesteś bardzo miła. Właśnie mam zamiar iść spać. Chciałam cię tylko zapytać, czy mogłabym jutro wyjść na zakupy? Żeby wstąpić do apteki i jakiejś drogerii.

- Caroline na pewno cię ze sobą zabierze. Ja jestem jutro od rana w pracy, ale wiem, że mówiła, że planuje pojechać do centrum handlowego i spyta cię, czy nie chiałabyś jechać z nią. Dogadacie się rano. Już ci nie przeszkadzam. Dobranoc - Amy uśmiechnęła się i zamknęła drzwi.

- Dobranoc - odpowiedziała Iza. Przebrała się w czarną koszulkę i krótkie spodenki. Poszła do łazienki, umyła zęby i rozczesała włosy. Wróciła do pokoju, zasłoniła rolety, zgasiła światło, po czym położyła się na łóżku. Przez uchylone okno słyszała cykanie świerszczy. W oddali musiała być jakaś impreza, gdyż zewsząd niosły się mikrofonowe echo i stłumiona muzyka. Dziewczyna postanowiła wyjrzeć jeszcze raz. Wstała i podeszła do okna. Przetarła oczy. Światło księżyca i latarnie rozjaśniały noc. Podekscytowana usiadła na parapecie. Po upływie godziny poczuła napływającą senność, więc wróciła do łóżka. Podłożyła ręce pod głowę i po chwili zasnęła.

***

Rozdział trzeci - piszcie, jak Wam się podoba! Jeśli macie jakieś pytania, zapraszam! Niedługo kolejne części! ;]

Who's next, hm?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz