Kim TaeHyung
Spóźniała się. Albo to, albo mnie wystawiła.
Piłem drugi kubek kawy i kofeina sprawiała, że zaczynałem niemal podskakiwać. Nie czułem się zdenerwowany, raczej zdeterminowany i pełen energii.
Gdy YeJinnie weszła wreszcie do kawiarni, moje serce zaczęło szybciej bić. Wstałem, aby się z nią przywitać.
Odwiązała szalik i usiadła na krześle naprzeciwko mnie. Usiadłem i przez chwilę po prostu się jej przyglądałem.
Jasna cholera, wyglądała pięknie.
Jej proste rude włosy naelektryzowane unosiły się gdzieniegdzie w powietrze. Jej perkaty nosek też był zaczerwieniony. Była urocza, wciąż YeJinnie jak za dawnych czasów, mimo że tyle się wydarzyło. Poczułem ból w piersi, tak wiele chciałem jej powiedzieć.
-Przepraszam za spóźnienie, dyrektorka chciała ze mną porozmawiać.
-W porządku. Medytowałem.
Czy też może biłem się z myślami. Jedno i to samo.
-Co mogę ci zamówić?- zapytałem.
-Och, po prostu napiję się kawy. Pójdę tam i zamówię.
Wyciągnąłem dłoń.
-Nalegam, siedź. Odpocznij. Za tobą długi dzień. Nadal lubisz orzechową z dodatkową śmietanką?
-Tak.- Uśmiechnęła się z wahaniem. -Jestem zdziwiona, że to pamiętasz.
Pamiętam wiele rzeczy, które zapewne chciałabyś, żebym zapomniał.
-Zaraz wracam.
Stojąc w kolejce, odwracałem się czasami, aby ukradkiem na nią zerknąć. Siedziała zwrócona do mnie plecami, jednak widziałem, że nerwowo zaciera dłonie. Martwiło mnie, że czuje się niekomfortowo i że być może obawiała się tego spotkania.
Gdy wróciłem do naszego stolika z jej kawą, wzięła ją ode mnie i zaczęła się wpatrywać w parującą zawartość. Nie mogłem tego znieść.
-Popatrz na mnie, YeJinnie.
-O czym chcesz porozmawiać, TaeHyung?- zapytała cierpko.
-Muszę ci wyjaśnić, dlaczego się tu znalazłem... na twoim terytorium.
-Jesteś tu z powodu JiHoon'a. Uznałeś, że będę dobrym wyborem dla niego. Już to mówiłeś.
-Nie, YeJinnie, nie chodzi tylko o to.
-O co zatem chodzi?
Powoli wypuściłem powietrze, usiłując zebrać się na odwagę i starając się nie być cipką.
-Nigdy nie przestałem o tobie myśleć. Te wszystkie lata zamazują mi się w pamięci. Patrzę teraz na ciebie, siedzącą przede mną i czuję dokładnie to samo co wtedy, gdy byliśmy razem.
-Nigdy nie byliśmy razem.
Te słowa zbijają mnie z pantałyku, ale przecież nie może zaprzeczyć, że byliśmy razem.
-Akurat nie byliśmy razem. Nigdy się nie pieprzyliśmy, może, ale byliśmy połączeni na wszystkie inne sposoby, w jakie dwoje ludzi może być złączonych. Nie możesz temu zaprzeczyć. Zraniłem cię. Wiem o tym. Jednak wiem też, że w głębi ducha rozumiesz, dlaczego to zrobiłem.
-To nie sprawiło, że twoje odejście bolało mniej.
-Boże, nie sądzisz chyba, że o tym nie wiem?- unoszę głos i zmuszam się, aby lżejszym tonem zapytać: -Ten facet, z którym teraz jesteś... Jak on ma na imię?
CZYTASZ
Daddy Cool II Kim TaeHyung II (+18) [ZAKOŃCZONE]
FanfictionJeśli istnieje coś, czego absolutnie nie powinna robić nauczycielka najmłodszych klas elitarnej katolickiej szkoły, to z pewnością jest to nawiązywanie intymnych relacji z ojcem swojego ucznia. Nawet jeśli jest najbardziej seksownym i pociągającym m...