Chapter Three

450 28 3
                                    

Son YeJin

Nie byłam w stanie się skoncentrować. TaeHyung miał przyjść po południu, aby poczytać uczniom, i przez to nie mogłam zebrać myśli.

Dzieci pracowały nad zadaniem z matematyki. Spojrzałam na JiHoon'a, który skończył przed wszystkimi. To było dość typowe: był jednym z najbystrzejszych dzieci w klasie. Jego trudności społeczne nie miały wpływu na jego postępy w nauce.

Podeszłam do niego.

-Tata uprzedził cię, że dzisiaj przyjdzie do szkoły, prawda?

-Tak.

-Będzie fajnie.- Uśmiechnęłam się.

Wzruszył ramionami.

-Czy denerwujesz się tym?

Skinął głową.

-Niepotrzebnie.

JiHoon rzadko odzywał się niepytany, więc zaskoczył mnie, gdy powiedział.

-On mi narobi obciachu.

Roześmiałam się w duchu sama z siebie. Jak mogłam się spodziewać, że JiHoon nie będzie się denerwował przyjściem TaeHyung'a, gdy tymczasem ja sama byłam z tego powodu nerwowym wrakiem, chociaż oczywiście z innych względów?

Stanowcze pukanie do drzwi sprawiło, że nerwowo podskoczyłam.

TaeHyung uśmiechnął się do mnie i pomachał przez wąskie okienko w drzwiach klasy.

Lorelai wyglądała tak, jakby miała zemdleć na jego widok. Przewróciłam oczami.

Czas na przedstawienie.

Wpuściłam go do środka. Uśmiechnął się szeroko na powitanie i przywołało to nagłe uczucie nostalgii. Tak wiele się zmieniło w naszym życiu, jednak patrząc na niego, wciąż czułam te same intensywne emocje. Tyle że teraz pojawił się w nich też cień smutku.

-Przeszkadzam, spóźniłem się parę minut. Straszny ruch w porze lunchu.

-Nic nie szkodzi.

-I tak przepraszam.- upierał się.

Jego spojrzenie zatrzymało się na mnie dłużej i nagle znowu poczułam się jak w koledżu. Patrzyłam w oczy faceta, któremu jako pierwszemu udało się dotrzeć do mojej duszy, sprawić, że poczułam się dobrze w swojej skórze... i który potem złamał mi serce. TaeHyung nadal potrafił odebrać mi dech. Tęskniłam za patrzeniem w te piękne, orzechowe oczy, w których w ciemnej obwódce mieszały się zieleń, złoto i karmel. Musiałam odwrócić wzrok, bo przypuszczałam, że on tego nie zrobi.

To miał być najdłuższy rok w moim życiu.

Odwracając się do uczniów, odchrząknęłam.

-Dzieci, to jest pan Kim, tata JiHoon'a. Przyszedł wam dzisiaj poczytać.

Wiedząc, że JiHoon jest zawstydzony, TaeHyung uśmiechnął się do niego nieśmiało.

-Cześć, JiHoon.

Chłopak zaczerwienił się, ale nic nie powiedział.

-Co nam przeczytasz?- zapytałam.

-To opowiadanie dla dzieci, które sam napisałem.

-Nie wiedziałam, że piszesz opowiadania dla dzieci.

-Ja też nie wiedziałem do ubiegłego tygodnia.- Mrugnął.

Daddy Cool  II Kim TaeHyung II (+18) [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz