Kim TaeHyung
Przeszłość
Ostatnie kilka dni do końca semestru minęło zbyt szybko.
Był piątek. W sobotę po południu miałem lecieć do Waszyngtonu na wakacje. YeJinnie i ja postanowiliśmy wziąć wolne z pracy, ponieważ był to mój ostatni cały dzień w Bostonie, a potem mieliśmy się nie widzieć aż do jesieni. Mimo że nie rozmawialiśmy o naszej nadchodzącej rozłące, w powietrzu wisiała melancholia. Oboje podczas śniadania byliśmy milczący.
HoSeok wyjechał z samego rana do Ohio na wakacje. Dzisiaj miała być pierwsza noc, gdy YeJinnie i ja mogliśmy zostać całkiem sami w mieszkaniu. Byłem niespokojny i miałem wrażenie, że musimy się wyrwać z mieszkania, zanim powiem lub zrobię coś głupiego.
-Myślę, że powinniśmy gdzieś wyskoczyć i połazić po mieście do późna. Pieprzyć wszystko, co powinniśmy robić. To mój ostatni dzień, a lot mam dopiero jutro po południu.
-Co miałbyś ochotę zrobić?
-Moglibyśmy pójść na Newbury Street, zjeść coś, rozejrzeć się. Może później byśmy poszli do jednego z klubów na Lansdowne.
-Zazwyczaj wolisz siedzieć w domu. Jestem zdziwiona, że masz ochotę iść do knajpy.
-Kiedyś ciągle imprezowałem, zanim zacząłem przebywać z moją współlokatorką, która jest domatorką.
Rzuciła we mnie serwetką.
-Nie wiń mnie za swoje słabości.
-Pamiętasz, jak się wprowadziłaś? Nie sądzę, abym kiedykolwiek zjadł tu choć jeden posiłek, zanim nie zaczęłaś dla mnie gotować.
-Czyżby moja kuchnia była aż tak dobra?
-Jest dobra, ale głównie chodzi mi o towarzystwo.
YeJinnie zarumieniła się jak zawsze, gdy powiedziałem jej komplement.
-Cóż, gospodarka na tobie skorzysta pewnego dnia, gdy już nie będzie mnie w pobliżu.
Nagle zapadło między nami milczenie. Gdy już nie będzie mnie w pobliżu. YeJinnie miała rację. Nigdy nie dałem jej do zrozumienia, że mógłbym zostawić Torrie. Jednak ostatnio wiele się zmieniło i szczerze mówiąc, nie potrafiłem już sobie wyobrazić scenariusza, w którym YeJinnie miałaby całkowicie zniknąć z mojego życia. Nie mogłem też znieść myśli o tym, że mogłaby się umawiać z kimś innym. Na szczęście JeongGuk zniknął i nie pojawił się nikt inny. Jeśli jednak wtedy miałem problem z ukryciem swojej zazdrości, teraz byłoby to zupełnie niemożliwe.
Odstawiłem ze stuknięciem kubek na stół.
-No, dalej, to mój ostatni dzień. Nie chcę go marnować w domu. Mam ochotę na coś szalonego.
Jej twarz rozpogodziła się.
-Wiesz, na co miałam ochotę od dłuższego czasu?
-Na co?
-Chcę mieć tatuaż.
Roześmiałem się.
-Chcesz dziarkę? Gdzie?
-Powinno to być coś niedużego, co mogłabym łatwo ukryć. Myślałam, żeby na kostce lub na krzyżu.
Cholera, akurat na krzyżu. Sama myśl o tym była tak seksowna, że czułem, jak mi staje. Wyglądała niewinnie, ale YeJinnie zdecydowanie miała w sobie ziarenko dzikości.
-Na krzyżu?
-Tak, a co?
Przygryzłem dolną wargę i uśmiechnąłem się.
CZYTASZ
Daddy Cool II Kim TaeHyung II (+18) [ZAKOŃCZONE]
FanfictionJeśli istnieje coś, czego absolutnie nie powinna robić nauczycielka najmłodszych klas elitarnej katolickiej szkoły, to z pewnością jest to nawiązywanie intymnych relacji z ojcem swojego ucznia. Nawet jeśli jest najbardziej seksownym i pociągającym m...