Son YeJin
Victor zapiął walizkę. Tego poranka był niezwykle milczący w czasie przygotowań do wyjazdu. Wydawał się pogrążony w myślach. W pewnym momencie położył dłoń na moim przedramieniu i przyciągnął mnie do siebie.
-Żałuję, że nie jedziesz ze mną.- wyszeptał mi do ucha, przytulając je mocno.
Wciągnęłam w nozdrza zapach jego charakterystycznej wody kolońskiej Givenchy.
-Ja też, ale nie zaprosiłeś mnie. Nawet nie wiedziałam, że jest taka możliwość.- powiedziałam.
-Wydaje mi się, że potrzebujemy tego tygodnia z dala od siebie. Musisz sobie poukładać pewne rzeczy. Chcę ci dać tę możliwość przez ten tydzień. Nie będę pytał o to, co się wydarzy w tym czasie. Nie chcę wiedzieć.- Odsunął się nieco, aby na mnie spojrzeć. -Ale, YeJin, nie chcę zawsze żyć w ten sposób. W pewnym momencie będę chciał wiedzieć, czy twoje serce należy do mnie. Mogę się wydawać silny, jednak ostatnio coraz bardziej sobie uświadamiam, że chyba nie jestem tak silny, jak sądziłem. Tak bardzo cię kocham. Ale nie dam rady być z tobą, jeśli twoje serce nie będzie należało do mnie.
Jego słowa były niczym kubeł zimnej wody. Milczałam, gdy on mówił dalej.
-Te dwa lata z tobą były najlepszymi w moim życiu. Nigdy nie wątpiłem, że będziemy razem na zawsze- aż do niedawna. A gdy poznałem powód twojego dziwnego zachowania, zrozumiałem, że moje obawy nie były bezpodstawne.
-Przepraszam, że naraziłam nasz związek na taki stres.
-Nie przepraszaj. Byłaś wobec mnie szczera i naprawdę to doceniam. Ale nie będę kłamał. To, że twój dawny ukochany na dodatek wygląda jak model Calvina Kleina, cóż, to nie ułatwia mi sprawy.
Zaśmiałam się, bo nie wiedziałam, jak zareagować ani co powiedzieć. TaeHyung naprawdę wyglądał jak pieprzony model, chociaż to nie miało tak naprawdę nic wspólnego z tym, dlaczego znaleźliśmy się w obecnej sytuacji.
-Wiesz, że nie jestem płytką osobą. Znasz mnie. Moja więź z nim była głębsza, tak samo jak moja więź z tobą.
-Wiem, że podejmujesz decyzje sercem i umysłem, więc jeśli w pewnym momencie poczujesz, że twoje serce nie jest już przy mnie, wolałbym, żebyś zerwała ten plaster szybko, choć boleśnie. Tylko o to proszę. Nie chcę być kimś na doczepkę.
-Przysięgam, że nigdy bym ci tego nie zrobiła, Vic. I obiecuję, że przemyślę to wszystko, abyśmy mogli ruszyć dalej z naszym życiem.
Zerknął na zegarek.
-Spóźnię się, ale zanim wyjdę, jeszcze jedno.- Ujął moją twarz w swoje dłonie. -Jeśli postanowisz jednak wybrać mnie, to chcę zaangażować się w pełni. Uświadomiłem sobie, że moje uczucia do ciebie nie pozwalają mi żyć na pół gwizdka, i chyba nie wiedziałem tego, dopóki nie zrozumiałem, że mógłbym cię stracić. Chcę się z tobą ożenić. Chcę mieć z tobą dzieci. Chcę kochać cię do końca życia i uszczęśliwiać cię. Musisz jedynie zadecydować, którą drogą chcesz pójść. Jeśli postanowisz iść przez życie ze mną, obiecuję, że nie będziesz tego żałować.
Łzy napłynęły mi do oczu. Victor nigdy wcześniej nie powiedział mi niczego takiego.
-Kocham cię, Vic. Naprawdę.
-Ja też cię kocham, YeJin. Uważaj na siebie w tym tygodniu, dobrze?
-Dobrze.
I wyszedł.
*******
Tego ranka, gdy próbowałam prowadzić lekcję, miałam głowę w chmurach. Nie mogłam przestać myśleć o Victorze. Nigdy wcześniej nie odsłonił przede mną swojej duszy w ten sposób. To naprawdę sprawiło, że uświadomiłam sobie, ile mogę stracić, jeśli pozwolę, aby moje uczucia do TaeHyung'a stanęły na drodze związkowi z jedynym mężczyzną, który powiedział, że mnie kocha.
CZYTASZ
Daddy Cool II Kim TaeHyung II (+18) [ZAKOŃCZONE]
FanficJeśli istnieje coś, czego absolutnie nie powinna robić nauczycielka najmłodszych klas elitarnej katolickiej szkoły, to z pewnością jest to nawiązywanie intymnych relacji z ojcem swojego ucznia. Nawet jeśli jest najbardziej seksownym i pociągającym m...