Chapter Twenty-Two

218 19 1
                                    

Son YeJin

-Jesteś gotowa?

-Bardziej gotowa nie będę.

TaeHyung i ja staliśmy przed biurem jego ojca w Waszyngtonie. Zwołaliśmy pilne spotkanie rodzinne, na które zaprosiliśmy również Torrie.

Torrie pojawiła się jako ostatnia. Matka TaeHyung'a, Vivienne, i siostra, Michaela, trzymały się od niej z daleka i nawet nie patrzyły w jej stronę.

-Wygląda na to, że jesteśmy już wszyscy.- powiedział TaeHyung. -Powinniśmy wejść do środka.

Michael Kim siedział za swoim wielkim drewnianym biurkiem. Obrócił się na krześle w naszą stronę, gdy weszliśmy. Spodziewał się tylko mnie i TaeHyung'a, lecz nie swojej żony, córki i Torrie.

-Cóż to ma być za... interwencja?

-To ostatnie spotkanie, jakie kiedykolwiek będziemy mieli.- odpowiedział TaeHyung.

Ojciec TaeHyung'a miał jaśniejszą cerę niż jego syn. TaeHyung zdecydowanie bardziej był podobny do matki.

-Miło mi panią poznać, panno Son.- zwrócił się do mnie.

-Żałuję, że nie mogę powiedzieć tego samego, ale muszę przyznać, że potrzebowałabym więcej niż jednego dnia, aby nasze stosunki mogły się ocieplić, proszę pana.

-Cieszę się, że w końcu zdecydowałeś się ze mną spotkać, synu. Mogę sobie wyobrazić, co sobie myślałeś.

TaeHyung objął mnie ramieniem.

Jestem tutaj wyłącznie ze względu na nią. Nie chcę słuchać tego, co masz do powiedzenia, nie chcę żadnych wymówek. Nie jestem tu, aby rozmawiać o tych strasznych scenach, które musiała oglądać moja matka. Jestem tu, aby wyjaśnić, na czym wszyscy stoimy.

-Dobrze.

- Myślę, że nie podlega żadnej dyskusji, iż twoja reputacja i to, jak ludzie cię postrzegają, było dla ciebie zawsze najważniejsze. To się nigdy nie zmieni. Jeśli jest jedna rzecz, której się w życiu nauczyłem, to że nie da się zmienić ludzi. Jesteś egoistą. Bierzesz to, czego chcesz, niezależnie od tego, co to oznacza dla innych.

Ojciec TaeHyung'a nie odezwał się.

-Torrie, nie wiem, co mam o tobie myśleć.- kontynuował TaeHyung, zwracając się do niej. -JiHoon mówił mi, że płakałaś, oczywiste jest więc, że masz jakieś wyrzuty sumienia. Nie sądzę, żebyś w głębi ducha była złym człowiekiem, ani nie uważam, że ponosisz całkowitą winę za to, co się stało. Masz trochę racji, mówiąc, że nigdy nie poświęcałem ci tyle uwagi, ile potrzebowałaś. Byłem zakochany w kimś innym i chyba niezbyt starałem się ukryć fakt, że moje serce nie było przy tobie. W tym czasie dałaś się zauroczyć wpływowemu, choć niemoralnemu człowiekowi, który tak się składa, jest moim ojcem. Manipulował tobą. Nie mogę się zupełnie od ciebie odciąć, ponieważ jesteś matką mojego syna, chcę więc spróbować ci przebaczyć, ale najpierw musimy dzisiaj dojść do porozumienia.

Torrie ze łzami w oczach skinęła głową.

-Pozwólcie, że jedną rzecz wyjaśnię od razu. Nie chcę przeprowadzać testu na ojcostwo. JiHoon jest moim synem. Jestem jedynym ojcem, jakiego zna. Nie chcę, aby kiedykolwiek zwątpił w moją miłość do niego. Jeśli w ogóle postanowię mu powiedzieć, że jest taka możliwość, iż jego dziadek jest jego ojcem, to dopiero wtedy, gdy będzie znacznie starszy, chyba, że zmusicie mnie do tego wcześniej.

TaeHyung naprawdę nie miał zamiaru narażać JiHoon'a na coś takiego, ale chcieliśmy, aby jego ojciec uważał inaczej.

Chcieliśmy wykorzystać tę groźbę przeciwko niemu.

Daddy Cool  II Kim TaeHyung II (+18) [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz