Chapter Eighteen

381 17 1
                                    

Kim TaeHyung

Wiedziałem, że nie odpuści mi tak łatwo. Szczęście bez wywracania do góry nogami całego mojego świata zaraz potem najwyraźniej nie było mi dane.

Kilka dni po tym, jak Torrie przyłapała mnie z YeJinnie, przyjechałem do niej do domu i zobaczyłem ją w towarzystwie pośrednika w handlu nieruchomościami. Na trawniku pyszniła się nowa plastikowa tablica.

JiHoon nie chodził do szkoły. W następnym tygodniu miał iść do szkoły publicznej do czasu, aż będziemy w stanie znaleźć odpowiednią szkołę prywatną blisko jej domu. A przynajmniej sądziłem, że taki właśnie był plan.

-Co się dzieje, Torrie? Gdzie JiHoon?

-Opiekunka zabrała go do Targetu. Czy mogę na chwilę przeprosić?- zwróciła się do pośrednika.

Jak tylko weszliśmy do domu, aby porozmawiać na osobności, Torrie rzuciła prawdziwą bombę.

-Wystawiam dom na sprzedaż.

-Dlaczego?

-Poprosiłam o zwolnienie mnie z umowy.

-Nie rozumiem.

-Dobrze, wyjaśnię ci to. Moje życie od czasu przeprowadzki do Bostonu było beznadziejne, a po tym, co odkryłam na twój temat, stało się jeszcze gorsze. Nie chcę tu dłużej mieszkać. Wracamy do Waszyngtonu.

-Kiedy dokładnie zamierzałaś mi powiedzieć, że planujesz wyjechać razem z moim synem?- wrzasnąłem, nie przejmując się tym, że pośrednik może to usłyszeć.

-To w jego najlepszym interesie. Nigdy nie był tu szczęśliwy. A szczerze mówiąc, ty nie okazałeś mi szacunku, gdy zacząłeś pieprzyć jego nauczycielkę, dlaczego więc miałabym się z tobą konsultować w tej sprawie? Ty w oczywisty sposób nie masz na względzie przede wszystkim jego dobra.

Zacisnąłem dłonie w pięści i starałem się pohamować, aby nie zrobić czegoś głupiego — na przykład nie zacząć demolować jej domu. Wziąłem głęboki oddech, zanim się odezwałem.

-Rozumiem, że jesteś zła, że nigdy ci o niej nie powiedziałem, ale nie możesz się mścić na naszym synu.

-Robię to, co najlepsze dla JiHoon'a. Nie powinien oglądać was razem. Teraz rozumiem, dlaczego byłeś tak chętny do przeprowadzki do Bostonu. Powinnam była wiedzieć, że to nie miało nic wspólnego z nami.

-To, że mnie z nią zobaczy, nie będzie miało na niego złego wpływu. JiHoon wie o mojej przyjaźni z YeJinnie. Wyjaśnię mu to, jak trzeba. Poza tym nie będzie już jego nauczycielką.

-To nie ma znaczenia. Ona jest głównym powodem, dla którego związek jego rodziców się rozpadł.

-To nieprawda.

-Sam mi powiedziałeś, że byłeś w niej zakochany już w czasach poczęcia JiHoon'a. Nigdy nie miałam szans. Pewnie wtedy myślałeś o niej, pieprząc się ze mną.

To zdecydowanie nie był najlepszy moment, aby przyznać, że nie myliła się co do tego.

-Nie jest powodem rozpadu naszego związku i dobrze o tym wiesz. Gdyby nie JiHoon, w ogóle nie przetrwalibyśmy tak długo. Staraliśmy się, Torrie, ale to nigdy nie miało szans powodzenia.

-Ja się starałam. Ty nie.

-Starałem się. Przez siedem lat.

-Siedmioletnia katorga. Cudownie. Powiedziałeś mi kiedyś, że tak naprawdę nigdy mnie nie kochałeś. Teraz wiem dlaczego.- Jej spojrzenie było lodowate. -Przepraszam, muszę wrócić do rozmowy z pośrednikiem.

Daddy Cool  II Kim TaeHyung II (+18) [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz