Epilog

238 11 1
                                    


Kim TaeHyung

Trzy lata później

-Pamiętasz te opowiadania, które pisałeś? Te o YeJinnie? Dlaczego już ich nie piszesz?

"Podobało mi się, że mój syn też mówi do niej „YeJinnie".

-Chyba prawdziwe życie jest ciekawsze niż przygody, które mogłaby mieć YeJinnie Cztery Oczy. YeJinnie Cztery Oczy wyszła za TaeHyung'a Kim'a i żyli długo i szczęśliwie. Koniec.

-Powinieneś je znaleźć i przeczytać Joy, gdy będzie dostatecznie duża, aby je zrozumieć.- powiedział JiHoon.

-To dobry pomysł. Może rzeczywiście tak zrobimy, gdy podrośnie.

Mimo moich przechwałek i entuzjazmu poczęcie dziecka zajęło nam trochę czasu. Obawialiśmy się nawet, że może nie jest nam to pisane. Jednak nasz mały cud przyszedł na świat trochę ponad dwa lata po naszym ślubie.

Zawsze marzyłem, że będę miał córkę o takich samych rudych włosach jak jej matka. Okazało się jednak, że moja córeczka była bardziej podobna do mnie, chociaż miała perkaty nosek YeJinnie. Zawsze mnie bawiło, że słodki nosek mojej żony znajduje się na buzi małego człowieka, który poza tym wyglądał jak ja. To była taka nasza specjalna wersja aplikacji zamiany twarzy.

Joy Elena właśnie skończyła roczek i uczyła się chodzić. JiHoon trzymał ją za rączki i stał za nią, pilnując, aby nie upadła. Posiadanie młodszej siostry, którą trzeba było się opiekować, dało mojemu synowi nowy cel i trochę odciągnęło jego umysł od obsesyjnych myśli. Nadal walczył ze swoimi zaburzeniami, ale w ciągu ostatnich lat zrobił duże postępy.

Imię Joy, które oznacza radość, przyszło nam do głowy z oczywistych względów. Zawsze dziękowałem YeJinnie za wniesienie radości do mojego życia, a narodziny naszej córki dały nam jej jeszcze więcej. Jej drugie imię, Elena, zostało nadane na cześć pani Migillicutty, która nieoczekiwanie zmarła mniej więcej w tym czasie, gdy urodziła się Joy. Moja dawna sąsiadka zdecydowała, że jej prochy mają trafić do różnych osób, które były jej bliskie. W jakiś czas po jej śmierci dostaliśmy list od jej rodziny, że byliśmy jednymi z nich. Gdy do naszego domu dostarczono niewielką urnę, stało się jasne, że pani M. do końca zachowała swoje poczucie humoru. Do urny dołączono notatkę: „Trzymajcie mnie gdzieś przy barze, tylko nie pomylcie mnie z solą do margarity". Postanowiliśmy trzymać jej prochy w butelce po jej ulubionym rumie, ustawionej na honorowym miejscu.

Ten wieczór był dla mnie szczególny. Moja żona, matka, syn i córka byli przy mnie. Świętowaliśmy pierwsze urodziny Joy. Wcześniej patrzyliśmy, jak swoją pulchną rączką raz po raz uderzała w przygotowany specjalnie dla niej torcik, robiąc potworny bałagan.

YeJinnie zajmowała się wychowywaniem dzieci w domu i bardzo jej to odpowiadało. Nigdy nie wróciła do uczenia na pełny etat, jednak wieczorami udzielała lekcji i planowała wrócić na studia, aby stać się terapeutą specjalizującym się w leczeniu zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych.

Nadal nie utrzymywaliśmy kontaktu z moim ojcem, który został ponownie wybrany na swoje stanowisko. Jego polityczna kariera kwitła, jednak życie osobiste nadal pozostawało bagnem, od którego chcieliśmy się trzymać jak najdalej. Jednak z tego, co wiedziałem, wywiązał się ze swoich obietnic, włącznie z dyskretnie prowadzoną terapią. Torrie nadal dla niego pracowała. Moja relacja z nią była uprzejma, lecz odległa. Po rozmowie w biurze mojego ojca nigdy nie wracaliśmy do kwestii ojcostwa JiHoon'a.

Joy ruszyła do mnie na chwiejnych nóżkach. JiHoon szedł tuż za nią, prowadząc ją wprost w moje ramiona. Podniosłem ją i ucałowałem jej pucołowate policzki, które nadal pachniały lukrem. Moja córka nauczyła mnie, że moje serce potrafi pomieścić jeszcze więcej miłości.

YeJinnie klapnęła na kanapę obok nas.

-Zauważyłaś, że Joy ma tak samo zrośnięte palce u stóp jak JiHoon?- zapytała, zwracając się do mojej matki.

-Mówisz o syndaktylii?- upewniła się moja mama.

-Tak. Tylko dwa palce, ale te same dwa.- YeJinnie uniosła stópkę naszej córki. -Popatrz, te dwa paluszki wyglądają, jak zeszyte razem. JiHoon ma takie same.

-Tak jak ich babcia.- zauważyła moja mama.

-To znaczy, ty też masz zrośnięte palce?- upewniłem się.

Mama wskazała na swoje stopy.

-Tak, też mam takie same.

-Jak to możliwe, że o tym nie wiedziałem?- zdziwiłem się.

-Nie wiem. Może nigdy ci ich nie pokazywałam, a może po prostu nie przyglądałeś się stopom swojej matki. To genetyczne, wiesz. Moja mama i siostra też takie mają. W naszej rodzinie to dość częste. Czasami przeskakuje jedno pokolenie, jak to stało się w twoim przypadku, TaeHyung.

Miałem wrażenie, że mój świat na chwilę się zatrzymał, gdy usiłowałem przetrawić to, co właśnie mi powiedziała.

-Ale czy chcesz mi w ten sposób powiedzieć, że moje dzieci odziedziczyły te palce po tobie? Joy odziedziczyła je po tobie? A JiHoon... JiHoon też odziedziczył je po tobie? Więc to cecha twojej rodziny, a nie Kim-ów. Rozumiesz, do czego zmierzam?

-Nie mogę uwierzyć, że nie wpadliśmy na to wcześniej.- Rozpromieniła się moja matka. -Nigdy nie zwróciłam uwagi na palce JiHoon'a. Powiedziałabym coś wcześniej w przeciwnym razie.

YeJinnie też się rozjaśniła, a w jej oczach zalśniły łzy. Domyśliła się, do czego zmierzam. Jeśli zrośnięte palce były uwarunkowane genetycznie i pojawiały się w rodzinie mojej matki, to znaczy, że JiHoon prawdopodobnie odziedziczył je po mnie, a nie po moim ojcu. Po mnie.

Przyciągnąłem go do siebie i ucałowałem. Był kompletnie tym zaskoczony.

-Tato, co ty wyrabiasz, to ohydne!

-Nic takiego synu, nic. Nieważne.

Ale to było ważne. Bardzo ważne. Ważniejsze, niż kiedykolwiek przypuszczałem.

Nie potrzebowaliśmy żadnego cholernego testu.

Był moim synem.

Nieświadomy niczego JiHoon odszedł, prowadząc swoją siostrzyczkę na drugą stronę pokoju.

Moja żona, która rozumiała wagę tego odkrycia, przytuliła się do mnie mocno i powiedziała:

-Gratulacje, Daddy Cool!

No słoneczka skonczylismy oficjalnie tę serię

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

No słoneczka skonczylismy oficjalnie tę serię. Przygotujcie się na kolejną!! Chociaż nie powstanie druga część Daddy Cool to nie ma co rozpaczać. Już w nowym roku spotkamy się z czymś zupełnie nowym.

Czekajcie na to!!


Pamiętacie 750 obserwacji na instagramie i pojawi się coś nowiutkiego także warto słoneczka zajrzeć i się postarać!

Mój instagram: wanessa_w._

Ale co to dla was przecież jesteście najlepsi!

Dziękuję. Zostaw po sobie ślad.

Głos + komentarz = zadowolona, pełna energii pisarka!

Pozdrawiam was, Wanessa


Daddy Cool  II Kim TaeHyung II (+18) [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz