Kim TaeHyung
-Pamiętam, że tego dnia nie chciałem nawet, żebyś mnie dotykała. Objęłaś mnie, a ja nie mogłem sobie nawet pozwolić, aby to poczuć. To było zbyt bolesne.
YeJinnie nie ruszyła się ze swojego miejsca pod oknem. Oparła się o parapet i na dłuższą chwilę pogrążyła się w myślach.
-Przysięgam na Boga, TaeHyung. To była ostatnia rzecz, którą spodziewałabym się usłyszeć, gdy tego dnia stanąłeś w drzwiach.
Serce mi się ścisnęło na samą myśl o tym.
-I ty, i ja. Nie przyjąłem tego dobrze. Gdy przyjechałem, nadal byłem w szoku. Nie potrafiłem nawet wyrazić, jak byłem tym przygnębiony. To wydawało się złym snem. Byłem jak... odrętwiały.
-Pamiętam. Nigdy cię takim nie widziałam.
-Gdy pojechałem tego lata do Waszyngtonu, mijało dwa miesiące, odkąd nie uprawialiśmy z Torrie seksu. Przez kilka poprzednich wizyt znajdowałem jakieś wymówki. To było żałosne, ale doszedłem wtedy do punktu, w którym seks z nią wydawał mi się czymś niewłaściwym. Czułem już w głębi ducha, że moje uczucia do ciebie są zbyt silne, abym mógł je opanować, i że powinienem zakończyć związek z nią. Po prostu nie potrafiłem się zebrać na odwagę aż do końca semestru. Wtedy byłem bardziej niż pewny, czego chcę.
-Szczerze mówiąc, nawet nie pamiętam, co dokładnie powiedziałeś tego dnia. Jak tylko z twoich ust padło słowo „ciąża", wszystko inne stało się zamazane.
-Gdy powiedziała mi, że to już trzeci miesiąc... wydawało mi się to niemożliwe, chociaż oczywiście takie nie było. Brała tabletki antykoncepcyjne, ale nie powinienem był jej ufać.
-Chyba nie sądzisz, że to zaplanowała?
Potrząsnąłem głową, wpatrując się w dywanik.
-Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia. Wiem, że wyczuła zmianę we mnie, zapewne domyślała się, że chcę z nią zerwać. Nie chcę myśleć, że zrobiłaby coś takiego celowo, ale szczerze mówiąc, YeJinnie, nigdy się tego nie dowiem, bo nawet jeśli tak było, nigdy się do tego nie przyzna.
-Mam nadzieję, że tak nie było.- powiedziała YeJinnie, wpatrując się ślepo w dzieci jeżdżące na rowerkach po ulicy. -Nawet nie jestem sobie w stanie wyobrazić, jak się czułeś w czasie tych miesięcy, TaeHyung.- dodała po chwili.
Fakt, że myślała o moich uczuciach, gdy ja ją tak skrzywdziłem, naprawdę świadczył o tym, jakiego typu osobą była.
Gdy powiedziałem YeJinnie tego feralnego dnia o ciąży Torrie, wróciłem do Waszyngtonu i dopilnowałem, żeby moje rzeczy zostały tam wysłane. Załatwiłem też przeniesienie na studia podyplomowe na American University.
-Po prostu wegetowałem. Nie czułem się gotowy na dziecko. Nie kochałem Torrie. Miałem poczucie, jakby całe szczęście zostało wyssane z mojego życia. Pragnąłem tylko znaleźć się z powrotem w Bostonie przy tobie. Jednak nie miałem pojęcia, jak mogłoby to być możliwe. Wiedziałem, że mój ojciec zamieniłby twoje życie w piekło. W jego oczach samo posiadanie nieślubnego dziecka było dostatecznie złe, a co dopiero porzucenie jego matki dla innej kobiety. Mogłoby to zagrozić jego cennej reputacji, a Michael Kim nie jest dobrym człowiekiem, zwłaszcza gdy zagrożone są jego interesy. Nie chciałem, aby znalazł się w twoim pobliżu. Jednak nawet wiedząc to wszystko, i tak ciągle kwestionowałem swoją decyzję, aby cię zostawić.
-Wtedy nie byłabym w stanie być z tobą.- powiedziała YeJinnie po chwili głębokiego namysłu. -Nie byłam dostatecznie silna. Nie poradziłabym sobie z tym. Podjąłeś właściwą decyzję.
CZYTASZ
Daddy Cool II Kim TaeHyung II (+18) [ZAKOŃCZONE]
FanficJeśli istnieje coś, czego absolutnie nie powinna robić nauczycielka najmłodszych klas elitarnej katolickiej szkoły, to z pewnością jest to nawiązywanie intymnych relacji z ojcem swojego ucznia. Nawet jeśli jest najbardziej seksownym i pociągającym m...