Rozdział 21

123 7 4
                                    

Seher

Gdy obudziłam się zauważyłam, że Yaman leży obok mnie. Wróciłam do wczorajszego wieczoru, nocy. Nie mogę uwierzyć, że poddałam się, że przestałam walczyć. Byłam smutna. Zdradziłam Ozana. Bardzo tego żałuję i nie wiem co mam robić. Spojrzałam ostatni raz na Yamana i powoli wyszłam z łóżka zbierając swoje rzeczy i wyszłam z pokoju udając się szybko do łazienki. Gdy tylko ubrałam się znalazłam kartkę i napisałam: Yaman. Nasze drogi rozeszły się już dawno. Proszę nie wracajmy do tego. Ta wczorajsza noc nie powinna była wydarzyć się. Ja już znalazłam swoją drogę ty też. Nasze drogi nie są połączone razem. Po tym wszystkim co się wydarzyło muszę zapomnieć. Zniknąć. Żegnaj. Po skończeniu napisaniu listu odłożyłam go na stole i wyszłam po cichu. Szłam przez siebie. W końcu dotarłam do przystanku autobusowego. Udałam się tam i czekałam na autobus. Po kilku minutach pojawił się a ja wsiadłam do niego i odjechałam. Czułam się z tym wszystkim źle. Ta noc z Yamanem, Ozan... To wszystko mnie przerosło.

- Dlaczego mnie to wszystko spotyka? Dlaczego?! - powiedziałam sobie w myślach.

Gdy w końcu dotarłam na dworzec zamówiłam taksówkę, która po dziesięciu minutach była już na miejscu. Wsiadłam i pojechałam do domu. Po kilku minutach byłam już w domu. Weszłam do środka i udałam się szybko do swojego pokoju. Zamknęłam się na klucz i udałam się do łazienki umyć się. Długo leżałam w wannie i myślałam o wszystkim. To wszystko mnie przerosło. Muszę zniknąć, ale zanim to zrób powiem Ozanowi prawdę. On nie zasługuje na to. Wychodzą z łazienki w szlafroku wyjęłam ubrania z szafki i ubrałam się. Gdy już byłam gotowa to zeszłam na dół i wyszłam z domu. Wsiadłam do swojego samochodu i odjechałam. Po piętnastu minutach już byłam przed domem Ozana. Wzięłam głęboki oddech i udałam się do drzwi. Zapukałam i po chwili otowrzył mi Ozan z uśmiechem na twarzy. Wziął mnie w swoje ramiona i powiedział.

- Witaj, kochanie!

Uśmiechnęłam się lekko i weszliśmy do środka. Nie wiedziałam jak mu powiedzieć o tym. Przecież on jest przyjacielem Yamana.

- A jeśli on już o tym wie od niego? - pomyślałam.

Tak się bałam, ale musiał to zrobić więc zaczęłam mówić a powiedziałam.

- Ozan, chciałabym o czymś z tobą porozmawiać.

Ozan spojrzał na mnie i usiadł na przeciw mnie i powiedział.

- Dobrze, mów.

Wzięłam głęboki oddech i powiedziałam.

- Ozan, wiesz jak bardzo cię kocham. Pomogłeś mi jestem ci bardzo wdzięczna. Długo myślałam o tym i postanowiłam ci to powiedzieć. Ozan... Ucieknijmy stąd razem. Wyjeżdżamy i weźmy ślub. Załóżmy rodzinę. Wiem, że obydwoje tego chcemy.

Skłamałam. Nie mogłam powiedzieć mu, że zdradziłam go z jego przyjacielem. Uśmiechnęłam się i spojrzałam na Ozana a na jego twarzy pojawił się ogromy uśmiech. Podszedł do mnie bliżej i pocałował mnie a ja odwzajemniłam pocałunek. Oddaliśmy się tej namiętności. Mimo, że skłamałam uważałam, że to jest lepsze niż to co miałabym powiedzieć. Ozan powiedział, że możemy już nawet teraz jechać. Ucieszyłam się.

Yaman

Gdy obudziłem się Seher już przy mnje nie było. Myślałem, że robi n śniadanie i wolałem ją, ale żadnego głosu nie usłyszałem. Ubrałem się i zeszłam na dół. Rozejrzałem się, ale nigdzie jej nie było. W końcu spojrzałem na stolik. Leżała tam jakaś kartka. Wziąłem ją i zacząłem czytać. Nie mogłem uwierzyć, że Seher zostawiła mnie. Nie mogę uwierzyć, że nie kocha mnie. Ona nie może tak skreślić tej nocy, którą mieliśmy tamtego wieczoru. Byłem wściekły. Nie mogłem w to uwierzyć. Wyszłem z domu i wsiadłem do samochodu i ruszyłem z piskiem opon. Pojechałem do Ozana, ale gdy tylko dotarłem na miejsce nikogo nie było w domu. Więc pojechałem do firmy jego, ale tam też go nie było. Byłem wściekły. Nie wiedziałem co mam robić. Myśląc gdzie jest Seher i Ozan zadzwonił mój telefon. To była Zuhal. Odebrałem i usłyszałem głos kobiecy, który mówi, że moja żona jest w szpitalu i rodzi. Prosi żeby natychmiast przyjechał do szpitala. To była pielęgniarka. Powiedziałem, że za kilka minut będę i rozłączyłem się. Pojechałem szybko do szpitala mimo, że cały czas w głowie miałem Seher. Gdy tylko dojechałem pod szpital szybko pobiegłem pod sale w której Zuhal rodzi. Bardzo bałam się czy dziecku nic nie jest i czy jej nic nie jest. Gdy usłyszałem płacz dziecka. Uśmiechnąłem się i za pozwoleniem pielęgniarki weszłem do środka a tam zobaczyłem Zuhal trzymająca naszego synka. Był taki przystojny. Jak jego tata. Usiadłem obok ich i zapytałem.

Nasze pragnienie erotyczne - SehYam Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz