- Tak już wracamy, za godzinę będziemy w Seulu...Tak wiem, że powinniśmy być cztery godziny temu...Wiem... Wiem, że nie powinienem prowadzić po alkoholu, ale nie mam wyboru. A kto inny miał prowadzić? Hwa? Leży na tylnych siedzeniach i śpi, schlali go w trzy dupy...Jego brat miał nas odwieźć, ale zatrzymali go w pracy... Tak wiem... Będę ostrożny... No tak... Buziaczki, widzimy się niedługo... No tak... Papa...
- Z kim rozmawiałeś? - do przodu wychylił się jasnowłosy łeb.
- Z Sanem. Menadżer był w dormie i nas szukał - kierowca powoli nacisnął pedał gazu. Auto zaczęło przyspieszać i wymijać kolejne przed nim pojazdy.
- Z Sanem? - chłopak złapał się za głowę i skrzywił.
- Mhm... Wracaj spać lepiej, bo będziemy musieli czyścić siedzenia znowu - szarowłosy pogłaskał chłopaka po głowie nie odciągając wzroku od jezdni.
- Nie chcę - wyszczerzył się i szybko przeskoczył z tylnych siedzeń na to obok kierowcy.
- No dobrze, tylko bez śpiewania - Hongjoong zaśmiał się przypominając sobie, co jego chłopak jest w stanie zrobić pod wpływem alkoholu. Sam w sumie nie był lepszy, dlatego tak rzadko i mało pił.
- Mhm... - blondyn uśmiechnął się i oparł głowę o szybę. - Strasznie duży korek jak na tę godzinę.
- Skarbie to są dwa auta na krzyż tylko - zaczął się śmiać i z tego wszystkiego prawie nie zdążyłby zahamować i wjechałby w tył auta przed nim. - Uff.. było blisko.
Nagle w samochodzie rozniósł się dźwięk telefonu, charakterystyczny dzwonek Honga.
- Czemu nie odbierasz? - Hwa wyciągnął telefon z kieszeni chłopaka i spojrzał na numer - Kto to?
Na ekranie pokazywał się napis „producent b”.
- Jak będzie to coś ważnego, napisze SMS-a - Hongjoong wyrwał telefon z rąk Parka i schował. - Nikt istotny, nie zaprzątaj sobie tym głowy.
Seonghwa uśmiechnął się i obrócił na fotelu.
- Zapnij pasy słońce - Hongjoong spojrzał na Seonghwę, który wcale nie zamierzał posłuchać się lidera.
- Dlaaaaczego? - zaczął się śmiać.
- Proszę cię, jak jesteś wstawiony bywasz nieznośny - strzelił go w nos i wykorzystując moment stania na czerwonym świetle i zapiął pasy Seonghwy.
Zaświeciło się zielone. Raper ruszył gwałtownie i chcąc już jak najszybciej być w domu, wcisnął mocno gaz.
Nagle przed oczami pojawiły mu się mroczki. Pojazd wpadł w poślizg. Jak się okazało na drodze jakaś wcześniejsza ciężarówka miała wylew oleju. Hongjoong starał się zachować kontrolę nad autem, jednak nadaremnie. Obraz przed nim mu się rozmazywał, a jedyne co widział to oślepiające światło dostawczaka, które podobnie jak ich auto, wpadł w poślizg i jechał wprost na nich.
To był moment. Dostawczak wyminął auto, ale przywalił idealnie w jego bok. Nagle na Hongjoonga poleciała rozbita tafla szkła, nie przejmował się tym jednak, bo jedyne, co w tamtym momencie przejęło jego myśli to obraz jego chłopaka przygniecionego przez wyłamane drzwiczki ich auta. Później zapaliła się wylana benzyna. Chłopak od razu odpiął się i wyrwał chłopaka z siedzenia sekundę przed wybuchem.
- SEONGHWA!
„Wiadomości z ostatniej chwili! Z nocy 24-25 maja dwóch członków popularnego zespołu Ateez miało wypadek samochodowy! Kim Hongjoong oraz Park Seonghwa zderzyli się autem osobowym z samochodem dostawczym. Obecnie znajdują się w szpitalu, ich dokładny stan nie jest znany, wytwórnia nie wypuściła jeszcze oficjalnego oświadczenia, ale z innych źródeł wiemy, że Kim Hongjoong, który kierował samochodem w czasie wypadku, był pod wpływem alkoholu, podobnie jak jego towarzysz. Nie znamy jeszcze szczegółów zdarzenia, ale prawdopodobnie oba pojazdy wpadły w poślizg. Będziemy informować o sprawie na bieżąco!”
CZYTASZ
You are my Wendy and this is Wonderland // ATEEZ PIRATE AU
FanfictionSiedemnastoletnia sierota znana w arystokrackich kręgach jako "pałacowa dziwka" trafia pod przykrywką księcia na statek Nibylandia, gdzie dowodzi tajemniczy kapitan Kim. wiek bohaterów zmieniony paring: honghwa, woosan uwaga! gwałt, przemoc, tortur...