18 Dlaczego?

4.8K 123 13
                                        

Po rozmowie z Lukiem musiałam wrócić do Virginia Beach. Ludzie Sinnera zaczęli już organizacje ślubu. Ja nawet odrobinę się tym nie przejmowałam. I tak nie liczy się tu moje zdanie. Dziś mają przyjechać projektanci i wspólnie mamy wybrać suknie, tylko problem w tym, że nie mnie to nie obchodzi w czym tam wyjdę. Pragnęłam tylko świętego spokoju. Była już dwunasta godzina. Wczoraj wróciłam do rezydencji, a do naszego ślubu zostało pięć dni. Od tamtej pory nie widziałam się z brunetem, ale to nawet i dobrze. Nie chcę nawet patrzeć na mordę tego bydlaka. Nie wierzę, że tak mnie omamił, a teraz zmusza do poślubienia go. Myślałam, że zaczynamy się dogadywać, ale on widocznie miał gdzieś moje życie. Dla niego byłam tylko kukiełką, którą kierował.

Byłam ubrana w szary dres z Nike, a moje włosy układały się w luźnego koka. Parę razy przyszła tu gosposia, która przynosiła jedzenie, ale ja nawet go nie ruszyłam. Moje życie się waliło. Miałam wyjść za największego biznesmena w kraju, a jednocześnie najniebezpieczniejszego człowieka, który chodzi po tej ziemi. Czułam do siebie obrzydzenie, że mu zaufałam. Bałam się tego co jeszcze może się wydarzyć. O trzynastej kobieta o siwych włosach, które były spięte w koka przyniosła tacę z jedzeniem, na której stały naleśniki, a do tego konfitury wraz z czekoladą. W kubku była gorąca herbata, ale ja i tak wiedziałam, że tego nie przełknę.

- Możesz to zabrać i tak tego nie zjem.

Odezwałam się, ale kobieta nie zwracając uwagi na moje słowa, postawiła tace na półce nocnej i westchnęła. Odwróciła się i z zamiarem odejścia ruszyła w stronę drzwi.

- Głucha jesteś?! - wstałam na równe nogi i spojrzałam w jej stronę. Kobieta przystanęła i odwróciła się w moją stronę - Masz to zabrać! - wskazałam na posiłek, którego zapach rozniósł się po pokoju.

- Powinna Panienka coś zjeść...

- Ja nic nie powinnam! - złapałam za tacę i z całej siły jaką w sobie miałam zepchnęłam ją na podłogę. Naczynia się rozbiły, a gorąca ciecz rozlała dotykając moich bosych stóp. Nie odsunęłam się. Ten ból mi pomagał. Skupiałam się tylko na nim.

- Proszę się uspokoić... - gosposia próbowała do mnie podejść, ale ja złapałam za lampę obok i także nią rzuciłam o ziemię. Moje emocję wzięły górę. Widziałam strach w oczach tej kobiety, ale dlaczego miałam martwić się jej uczuciami skoro mi nikt nie chce pomóc.

- Nie chce nic od tego sukinsyna! A nie! Ja przecież jestem tylko jego laką z którą może robić co tylko zechcę! - zaczęła wrzeszczeć co skutkowało tym, że zapewne wszyscy w tym budynku mnie słyszeli. Nagle do pokoju wbiegł ochroniarz i podbiegł do mnie odsuwając kobietę od mnie pchnięciem dłoni. Złapał moje ciało od tyłu, ale ja zaczęłam się wyrywać i krzyczeć - Puszczaj mnie!

- Proszę się uspokoić!

- Zostawcie mnie! - zaczęłam głośniej krzyczeć, gdy siwowłosa podeszła do nas i złapała za moje ramiona. Byłam jak w transie. Nie mogłam przestać krzyczeć. Czułam ból, który spowodował brunet o czarnych oczach.

- Niech Pani zawoła Pana Sinnera - mężczyzna za mną zwrócił się do kobiety, a ta od razu pobiegła w stronę drzwi.

- Puszczaj! - wydarłam się i nacisnęłam facetowi w stopę co skutkowało tym, że mnie puścił. Zaczęłam kierować się do wyjścia, ale powstrzymała mnie osoba przed mną. Wbiegł do pokoju w czarnych spodniach od garnituru i tego samego koloru koszuli. Jak zwykle dwa guziki od góry miał odpięte, a rękawy podwinięte do łokci - Nie! - podeszłam do komody obok drzwi i złapałam za wazon stojący na niej. Nie myśląc dłużej rzuciłam nim w stronę drzwi gdzie stał czarnooki, ale ten schylił się, a szkoło roztrzaskało się o drewno za nim. Szybkim ruchem złapał mnie z tyłu za talię i podniósł do góry - Nie dotykaj mnie!

DARK THIRSTOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz