3. Taniec

1.5K 42 15
                                    

- Trenerze? - Aleksy podszedł do mnie.

- Tak, już, poczekaj chwilę. Marta masz tą listę obecności na maj? - zapytałem dziewczyny po raz setny dzisiaj.

Po otrzymaniu papierów, list i innych dokumentów, odwróciłem się w stronę chłopaka, który cały czas czekał.

- Dobrze, przepraszam ale mamy tu małe zamieszanie, o co chodzi? - zapytałem się chłopaka.

- Chciałbym się zapisać na turniej. Przemyślałem to co mi powiedziałeś i stwierdziłem, że nic się nie stanie jak spróbuje.

- Bardzo dobre podejście, na treningach będziemy jeszcze ćwiczyć solo, także mamy jeszcze trochę czasu. Jeśli chodzi o zapisy to do pani Marty i będziesz musiał zapłacić za startowe 30 złoty - wytłumaczyłem i uśmiechnąłem się do chłopaka. On podziękował i poszedł w stronę lady.

***
Zacznijmy od początku. Tańczę hip-hop. Jestem tancerzem odkąd pamiętam, jednak trenerem jestem dopiero od 4 lat. Mam pod swoimi skrzydłami kilka dzieciaków, chociaż w większości to już duża młodzież.

Jest maj. Jednocześnie najlepszy, ale też najbardziej zabiegany miesiąc. Turnieje, występy, treningi, pokazy i wiele innych rzeczy, a to dopiero początek. Jest to koniec sezonu, więc nie ma co się dziwić, całe przedstawienie skończy się dopiero na początku lipca. Nie narzekam, co prawda biegania i załatwiania spraw jest od cholery, ale uwielbiam widzieć efekty końcowe moich starań.

Zawsze gdy moje grupy biorą udziały w różnych zawodach, jestem tak bardzo dumny, że nie mogę tego wyrazić. Nie wspominając o pewnych gwiazdeczkach,  które niesamowicie tańczą solówki* i się w tym rozwijają cały czas.

Dajmy przykład taki Aleksy, nieśmiały chłopak lat 18. Świetnie tańczy, aczkolwiek potrzebuje dużej zachęty i wsparcia. Długo musiałem go długo namawiać, żeby zgodził się z nami pojechać na turniej i pokazać co umie.

Jest tutaj wiele takich osób, z nieodkrytymi talentami i niewierzącymi w siebie i jestem też ja, czyli ta osoba, która musi to zmienić.

***
Mieszkałem sam w małej kawalerce. Szczerze, myślałem o tym, czy by nie poszukać współlokatora, ale towarzystwa mi nie brakuje i z pieniędzmi problemu też nie mam, więc wydaje mi się, że na razie zostanie tak jak jest.

Około 22 wylądowałem w mieszkaniu. Zajęcia miałem do 21, ale było jeszcze kilka spraw do załatwienia.

Mimo wyczerpania, poszedłem wziąć długi prysznic i zrobić sobie kolacje.
Jak codziennie postawiłem na tosty, zawsze to są tosty. Co w nich takiego, że wszyscy je kochają? Nie mam pojęcia, ale są przepyszne. Także kładąc na talerz i wyciskając obok ketchup, skierowałem się z talerzem do swojej sypialni.

Po godzinie, czyli obejrzeniu jednego odcinka serialu i zjedzeniu kolacji, postanowiłem się już położyć, bo byłem naprawdę bardzo zmęczony. Po kilku minutach zapadłem w głęboki sen.

Od rana miałem już dosyć duże zamieszanie. Coś zginęło, ktoś papiery zgubił, drugi jest chory i trzeba go zastąpić i tysięce innych wiadomości, których nie chciało mi się odczytywać.

Wyszedłem szybko z domu i skierowałem się w stronę studia tańca. Oczywiście nie obyło się bez korków i prawie potrącenia mnie na pasach. Cóż, życie nie zawsze mi miłe. Jednak wyszedłem z tego cały i zdrowy.

Wbiegłem do budynku już spóźniony. Przywitałem się z Martą i szybko poszedłem w stronę mojego ,,pokoju". Chociaż bardziej przypomina to kantorek. Jest to małe pomieszczenie z jednym oknem, z którego jest widok na ruchliwe miasto. Znajduje się tam  mała drewniana ławka i wieszaki, żebym mógł się przebrać i zostawić swoje rzeczy.

One shots ~ dominikxpawelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz