Siedział właśnie pośrodku pokoju, gdzie wokół niego porozrzucane były puste i pogniecione kartki. Od kilku dobrych godzin próbował wykrzesić ze swojej głowy coś więcej niż dwa nic nie znaczące słowa. Nie było to takie łatwe jak sobie wyobrażał, kiedy zgodził się na ten nieprzemyślany pomysł. Nie wiedział co wtedy siedziało w jego głowie, żeby podjąć się tego gówna.
Była całkowita cisza, więc usłyszał już kroki, które dopiero wchodziły po schodach. Później chwilę kręciły się przed pokojem, nie będąc pewnym czy chcą wejść. Jednak ten ktoś podjął decyzję i blondyn mógł usłyszeć po chwili skrzypnięcie podłogi w jego sypialni.
- Minik - powiedział tym delikatnym tonem głosu, który używał tylko w jego stronę i to zazwyczaj jak nikogo nie było przy nich.
Dominik nie lubił tego zdrobnienia od swojego imienia, naprawdę mógł się pokusić, że darzył go nienawiścią. Jednak kiedy wypowiadał to ten jeden brunet to zaczynał je kochać od pierwszego dźwięku. Magia.
- Hm - zmęczony już blondyn, który nadal nie znalazł odpowiednich słów do przelania ich na kartkę, podniósł głowę i ulokował spojrzenie w chłopaku przed nim.
- Może zostaw już to lepiej - mruknął Paweł, opierając się o framugę drzwi i wysyłał słabe, prawie zmartwione spojrzenie do przyjaciela.
- Chciałbym - burknął młodszy, rzucając długopisem na łóżko. Sam aktualnie leżał na dywanie, bo szukał najróżniejszych sposobów na zdobycie weny. - Muszę to im dać w całości skończone do poniedziałku. Przypominam jest czwartek.
- To nadal są cztery dni, spokojnie...
- Paweeł, to zdecydowanie za krótko by napisać piosenkę! - niemal krzyknął, wycieńczony z jakichkolwiek emocji. Brunet westchnął ciężko, bo chłopak walczył z tym od kilku dobrych dni. - Mogę pozwać My Music, że mnie zmuszają do tego czy coś?
- Słońce, nikt cię nie zmusza do niczego - zaśmiał się cicho Paweł, dostając od Dominika piorunujące spojrzenie. Jednak blondyn dostał na to niby nic nie znaczącą nazwę, tych głupich motylków w brzuchu. - Spróbuj nawymyślać jakieś rzeczy i po sprawie. Wymyśleć słowa do piosenki miłosnej nie może być trudno.
- Chyba sobie żartujesz - prychnął blondyn i spojrzał na przyjaciela kpiąco. - W takim razie sam sobie to napisz.
Pawła coraz bardziej rozbrajał ten drobny chłopak. Jednak tym razem powstrzymał się od śmiechu, więc zacisnął usta w cienką kreskę.
- W takim razie, jeśli nie jest ci prosto nic wymyśleć, to napisz coś z serca. Wiesz, coś ci się już przydarzyło - odparł brunet, przeglądając się zrezygnowanemu Dominikowi. Jak na jakieś zaklęcie chłopak podniósł szybko głowę i wybuchnął śmiechem. Paweł spojrzał na niego niepoważnie i w niezrozumieniu, ale nie mógł się powstrzymać od uśmiechnięcia, kiedy usłyszał jego śmiech.
- No co? - spytał brunet, gdy młodszy uspokoił swój oddech i rozbawienie.
- Przepraszam, po prostu powiedziałeś to jakbym miał jakieś poważniejsze doświadczenia związkowe. Miałem dwóch partnerów i z oboma zerwałem ja, bo jedną była po prostu dziewczyna, a drugi olewał mnie na każdym kroku. Więc tak jeśli mam im zaśpiewać coś miłosnego to zdecydowanie nie może być to z mojego życia. Teraz żałuję, że nie miałem jakegoś krzykliwego i głośnego zerwania - westchnął teatralnie Dominik, a drugi chłopak, który jeszcze stał w drzwiach pokręcił głową w niedowierzaniu.
- Lepiej się ciesz, że nie musiałeś przeżywać czegoś, co złamałoby ci zdrowie psychiczne i ciebie - mruknął Paweł, spoglądając na niego wymownie.
CZYTASZ
One shots ~ dominikxpawel
Fanfiction„Niebieskie oczy mieszały się z tą czystą zielenią. Ciężkie i drżące oddechy unosiły się w powietrzu. Lekki wiatr owiewał ich włosy, przez co niektóre pasma były już poplątane. Na ustach bruneta można było dostrzec delikatny uśmiech, za to u młodsze...