!Kontynuacja wcześniejszego rozdziału!
I playlista, bo nie mogłam się powstrzymać: (wrzucę też na story na ig, żeby było łatwiej wejść)
https://open.spotify.com/playlist/4x1zrGiS0t63IQa1AWDFZ5?si=UxwjetSbTlO10BwE0C-wfg- Powiedz ta-ta.
Pola uśmiecha się szeroko, ale wydaje z siebie niezrozumiany gruchot. Bierze do ręki różowego smoczka i rzuca nim przed siebie.
- Brawo! Masz to po mnie - śmieję się, patrząc na zadowoloną dziewczynkę i mniej uradowanego Daniela, który dostał przedmiotem w twarz.
- Chyba muszę ograniczyć ci dostęp do mojej córki.
Prycham i unoszę ręce w górę w ramach obrony. Demoralizacja dzieci to jedyne co wychodzi mi przy tych małych istotach.
- Naszej córki, kochanie.
Iga wchodzi przez drzwi, zdejmując dopiero co buty. Wraca z pracy, a to oznacza godzinę 15, co załamuję mnie nieco. Nie po to brałem urlop, żeby czas mijał mi tak szybko.
- Patrzcie kogo przyprowadziłam - dodaje przyjaciółka, co przyciąga mój wzrok. Od razu, gdy dostrzegam tą jedną osobę mój uśmiech natychmiast się powiększa.
- Cześć piękny - szepcze, a ja automatycznie wtapiam się w jego ciało.
- Ugh te początki związków - jęczy Iga z udawanym obrzydzeniem. Podnoszę brwi i jeszcze bardziej czuję jak silne ręce oplatają się wokół mnie.
- Cztery miesiące uważasz za początki?
- Kochany, mówisz do osoby z trzyletnim stażem małżeństwa - dziewczyna zakłada ręce na ramiona i przybiera swoją pozę, która ma zastraszać innych, ale na mnie już nie działa. Prawie dziesięcioletnia znajomość robi dużo.
- Oh, minęło mi to jak dwa dni.
Kręcę głową na Daniela, który specjalnie podlizuje się swojej żonie, ale uśmiech nie schodzi mi z twarzy na ich widok. Są idealnym przykładem tego jak chcę, żeby wyglądała moja przyszłość.
- Tak wyobrażam sobie nas - mówi chłopak za mną, tak jakby wiedział o czym myślę. Problem w tym, że coś nieznanego ściska mi się w żołądku i nie jest to zbytnio związane z podekscytowaniem ani z jego dłońmi.
Pewnie to, że wspomina o naszym małżeństwie po 4 miesiącach związku.
Nie jestem dobry w tych sprawach miłosnych, więc nie wiem czy to za wcześnie czy coś normalnego. Porzucam temat.
- Właśnie Franek, chciałam zapytać, czy widziałeś dzisiaj moją mamę?
- Niestety, dzisiaj miałem gdzie indziej dyżur, ale ostatnim razem czuła się dobrze.
Być może Franek jest lekarzem, a ja odczuwam z tego wielką dumę. Być może lubię szczycić się, że mój chłopak pracuje w szpitalu i jest jednym z główniejszych ordynatorów. Tylko być może.
- A kiedy w końcu dostanie wypis? - dołączam się, bo mama Igi jest najsłodszą kobietą na świecie i mimo że spotkałem ją tylko kilka razy to całkowicie skradła mi serce. Dlatego na wiadomość o jej na szczęście niezbyt groźnym wypadku, musiałem się wszystkiego dowiedzieć.
- Powinna w ciągu tygodnia. Maksymalnie dwóch. Zdąży przed naszym wyjazdem.
Przewracam oczami na wielki uśmiech Daniela, który pewnie planuje sobie nurkowanie z rekinami. Życzę mu żeby go zjadły.
Z okazji niedalekiej trzeciej rocznicy ślubu Igi i Daniela postanowili wyjechać na małą wycieczkę. Na Cypr. Sami. Jesteśmy na nich za to śmiertelnie obrażeni.
CZYTASZ
One shots ~ dominikxpawel
Fanfiction„Niebieskie oczy mieszały się z tą czystą zielenią. Ciężkie i drżące oddechy unosiły się w powietrzu. Lekki wiatr owiewał ich włosy, przez co niektóre pasma były już poplątane. Na ustach bruneta można było dostrzec delikatny uśmiech, za to u młodsze...