Internet, kamery, social media to jedna wielka dziura, i jak w nią wejdziesz, to prędko nie uciekniesz. Cały ten świat jest dosyć zakłamany, podkoloryzowany i toksyczny, ale ludzie się od tego uzależnili. I nie ma co się dziwić, jednak czy to jest dobre dla nas wszystkich? Oczywiście, że nie, lecz kto by się tym przejmował, bo dzięki Internetowi chociaż na chwilę możemy się oderwać od rzeczywistości i wejść butami w czyjeś życie. Influencer czy influencerka, nie ma za dużej różnicy, ważne jest to, że pokazuje swoją jakże nieprawdziwą codzienność. A tysiące dzieci i nastolatków się tym karmi. W końcu wszystko lepsze niż zastanawianie się nad ważnymi wyborami w swoim własnym życiu.
I może nie było to zamierzone od początku, ale właśnie tym się zajmowałem. Pokazywaniem części swojego życia. Nagrywaniem totalnie bezsensownych filmików, które oglądały tysiące dzieciaków. I tak szczerze nie wiem, czy tego chciałem, ale doceniam wszystko co dostałem i na co zapracowałem. A gdybym powiedział wam, że na co dzień jest zupełnie inaczej niż na tym co dostajecie na Instagramie czy Youtube, to bardzo byście się zdziwili? Większość może i nie, lecz są jeszcze takie osoby, które nie do końca wiedzą jeszcze na czym świat polega. Ale to nie ja będę ich wyciągać z tej bańki, bo przecież na każdego przyjdzie odpowiednia pora.
Jednak moja historia była bardziej cięższa niż może się wam wydawać. Możliwe było to, że ja na samym początku też nie byłem tego świadomy, co to wszystko ze mną robiło.
- Dominik, zróbmy coś - z moich jakże intensywnych zamyśleń, wyrwał mnie brunet. Ten wysoki chłopak był w sumie jedną z najważniejszych dla mnie osób na tym świecie i można by powiedzieć, że to jeszcze dzięki niemu się jakoś trzymam.
- Hm? W sensie, wiesz możesz zapodać jakiś przykład lub propozycje - powiedziałem niedbale, przewracając się na drugi bok i przykrywając kołdrą. W odpowiedzi usłyszałem głośne westchnienie i szybkie kroki w stronę łóżka.
- Cokolwiek, naprawdę. Po prostu wyjdźmy z domu, bo z dnia na dzień jest coraz gorzej i z każdym dniem coraz bardziej zamykasz się w sobie - zaczął mnie szturchać, na co zakopałem się jeszcze bardziej.
- Nie chce mi się - mruknąłem, co było niestety prawdą. Serio chciałem gdzieś w końcu się ruszyć poza obręb domu, ale codziennie byłem tak wycieńczony, że po prostu kładłem się do łóżka i zasypiałem.
- Musisz mniej pracować i zacząć dbać o siebie - Paweł wypowiedział te słowa z czymś, czego do końca nie rozpoznałem. Zmartwienie, lekka złość pomieszana z ogromną prośbą. - To tak nie może wyglądać - tym razem już szepnął, więc odwróciłem się w jego stronę. Zobaczyłem, że swoim zmęczeniem i chorą ambicją, nie psuje tylko siebie, ale też i jego. I ten jego wyraz twarzy uświadomił mnie w tym. Chciałem przeprosić, powiedzieć, że to już nie będzie tak wyglądać. Tylko powtarzałem te słowa przynajmniej raz w tygodniu, a tym razem nie chciały się wydobyć z mojego gardła. Cisza z sekundy na sekundę stawała się coraz cięższa, a mi było coraz gorzej. W głowie miałem pełno myśli i żadna nie była pozytywna. Lecz jedna przerażała mnie najbardziej.
Co jeśli go stracę?
Chciałem się zaśmiać z mojego absurdu, ale o dziwo tego też nie mogłem zrobić. Więc przestraszyłem się jeszcze bardziej, bo co jeśli naprawdę tak się zdarzy. Popatrzyłem wprost w te zielone, ale jednak szare oczy. Były piękne, więcej nie muszę dodawać. Jednak gdy to jedno nasze spojrzenie się zetknęło, coś poszło nie tak. Moje oczy zrobiły się nad wyraz mokre i zaszklone. Przeklnąłem siebie w głowie za to, ale starałem się pilnować, żeby żadna łza nie wypłynęła z nich.
- Dominik...
I przez ten głos, mój plan szlak trafił. Nie wiedziałem, jak brunet to robił, że jednym słowem, potrafił mnie rozsypać. Ale umiał. I na moje nieszczęście kilka łez potoczyło się po moim policzku. Byłem w takim stanie, że jedyne co mogłem zrobić to siedzieć bezczynnie i wpatrywać się w coraz bardziej przybitą i zatroskaną twarz Pawła. Mogłem też zauważyć jego rękę powoli sunącą ku mojej twarzy. Wiedziałem, że chciał zetrzeć dłonią moje łzy, ale nie chciałem na to pozwolić.
CZYTASZ
One shots ~ dominikxpawel
Fanfiction„Niebieskie oczy mieszały się z tą czystą zielenią. Ciężkie i drżące oddechy unosiły się w powietrzu. Lekki wiatr owiewał ich włosy, przez co niektóre pasma były już poplątane. Na ustach bruneta można było dostrzec delikatny uśmiech, za to u młodsze...