2 dni do świąt...

89 12 9
                                    

one shot autorstwa Pszczolo-osa

        Tyson, syn Posejdona, brat Percy'ego Jacksona, generał armii cyklopów, wytwórca broni Posejdona, którego skóra jest zapisana najstraszniejszymi i nastarszymi przepowiedniami... To brzmi tak dumnie.

        Zwłaszcza gdy staje się przed tak dumną misją jak zdjęcie kota z dachu.
Aby dodać scenie choć odrobinę dramatyzmu, trzeba dodać że kot był przerażony, dach oblodzony, wszędzie czerwono-zielone lampki w które można się zaplątać, a z nieba zaczęły opadać mrożące płatki śniegu, które pomimo iż były prześliczne, to jednak zaczęły opadać na drabinę, sprawiając że tak łatwo dałoby się poślizgnąć...

        – Kici kici Arystofanesie, dach to nie miejsce dla kotów. Fajerwerki się skończyły – przekonywał Tyson, niebezpiecznie chwiejąc się pod drabiną, która chyba miała wytrzymać wagę przeciętnego człowieka, nie cyklopa. Rudy kocur był jednak niewzruszony i ciągle kulił się na skraju oblodzonego i zaśnieżonego dachu. Tyson go rozumiał. Też nie lubił hałasu i też na początku się przestraszył. Też był zniesmaczony tym, że ktoś postanowił puszczać fajerwerki w dwudziesty czwarty, a nie trzydziesty pierwszy dzień grudnia.

        Jednak pozwolić kotu na tkwienie na dachu? Arystofenes mógł znów spanikować i spaść! Tyson wyciągnął więc ku kotu ręce, próbując go dosięgnąć. Na próżno.
Głupie fajerwerki. Przecież to jeszcze święta, nie sylwester! Pięć minut łomotania petardami, które nawet nie robiły efektu na niebie. A biedny Arystofanes wystraszył się śmiertelnie, wybiegł z księgarni i postanowił zamieszkać na dachu na zawsze (bądź do następnych fajerwerków, gdy okaże się że dach to żadna kryjówka).
Tyson nie pozwoliłby kotu cierpieć. Sam przecież wiedział, jak to jest, gdy nikt się nie troszczy, gdy życie to chowanie się i szukania kryjówek. Zaraz po tym, gdy Arystofanes uciekł przerażony strzelaniem na dworze, Tyson najpierw uspokoił równie przerażoną fajerwerkami Elle, już uspokojną przeprosił, że musi odejść od ich wigilijnego stołu, ubrał się w ciepłą kurtkę, po czym poszedł po drabinę, na której teraz tkwił, czekając aż kot odważy się podejść bliżej i da zdjąć się z dachu.

        – Arystofanesie, mam powody by cię zabrać – cyklop sam nie wiedział, ile ma tych powodów, więc zaczął wyliczać. – Bo jak sam po ciebie pójdę, to się dach załamie, więc ty musisz przyjść do mnie. Bo powoli zaczynam marznąć. Bo chce wrócić do księgarni i zobaczyć czy Ella na pewno się uspokoiła. Bo nawet nie zdążyłem odpakować prezentu. Bo może gdy ja tkwię na drabinie, to dzwoni do mnie Percy, dowidzieć się jak się ma jego cyklopi braciszek. Bo może Ella ma wenę i potrzebuje mojej skóry, by wytatuować na niej przepowiednie. Bo nie może być tak że kotek marznie na dachu, zamiast wygrzewać się w domu.

        Sam zdziwił się długością swojej wypowiedzi. Kiedyś miał problem z odzywaniem się, a od kiedy poznał Elle i jej natłoki słów... Też zaczął więcej mówić. Ale nawet tyle wypowiedzianych przez niego powodów nie przekonało rudego kocura, który zamiast podejść bliżej, odsunął się od Tysona jeszcze bardziej.

        Cyklop był załamany. Może powinien dać sobie spokój? Ale nie, Arystofanes cierpi. To widać, że ciągle jest smutny po hałasie petard i ciągle zaniepokojeny spodziewał się że będzie tego więcej. Gdy Tyson był smutny i zaniepokojony, wołał do taty po pomoc. Kto wie, może kot też przyzywa właśnie jakiś swoich kocich bogów? Percy pomógł Tysonowi. Tyson pomoże Arystofanesowi.

        Tylko nie wiedział jeszcze jak to zrobi.
Dało się słyszeć brzęczenie dzwonka przy drzwiach księgarni. Czyżby Ella wyszła na zewnątrz? Miał nadzieję, że przynajmniej założyła na siebie kurtkę. Oby nie zmarzła!

        – Ella, to ty? – spytał, bo bał się spojrzeć w dół i to sprawdzić, chciał skupić się na trzymaniu drabiny.

        – To ja! – usłyszał w odpowiedzi głos kochanej harpii. – This is me. Utwór z musicalu "The greatest showman". Amerykański musical z 2017 roku, będący debiutem reżyserskim Michaela... – od kiedy Ella dorwała się do Wikipedii, jej wypowiedzi stały się wyjątkowo niezrozumiałe dla Tysona. Ale dobrze dla niej. To zdrowe dla harpii, by poznawała nowe rzeczy i nowe definicje. – Ale ja nie o tym! Przyszłam powiedzieć że wiem, jak ściągnąć kota z dachu. Ella ma plan.

        – Hm, a co konkretniej? – spytał Tyson, który już poważnie marzł na tym dworze. – I czy nie jest ci zimno? Masz czapkę?

        – Nie, nie. Ella nie zamienia się jeszcze w sopel lodu. Kraina lodu to amerykański film animowany z 2013, wyprodukowany przez Walt Disney Animation Studios i Walt Disney Pictures, w reżyserii Chrisa Bucka oraz Jennifer Lee, inspirowany baśnią Królowa Śni... Przepraszam! Wracam do tematu! A więc plan Elli... Chyba po prostu zaprezentuje!

        Tyson niecierpliwie czekał, szczekając zębami z chłodu. Ciągle wyciągał ręce do kota, ale było oczywiste że Arystofanes do niego nie podejdzie. Trzeba poczekać na plan Elli.

        Usłyszał trzepot skrzydeł. Ella nie lubiła latać. Ale jednak... Właśnie to zrobiła. Trzymała w ręku kawałek wigilijnej ryby i podleciała bliżej rudego kocura.

         – No chodź – mówiła ciepłym głosem.– Chód to forma lokomocji zwierząt na lądzie przy użyciu kończyn. Jest to seria cyklicznych, naprzemiennych ruchów całego ciała, powodujących przemieszczanie się.

        Kot zapewne nie rozumiał. Ale uspokający ton zadziałał na niego kojąco. A karp pachniał tak smacznie... Kot zaczął przemieszczać się na skutek cyklicznych, naprzemiennych ruchów, lub kto woli prościej: podszedł bliżej Elli.

        – Łap! – krzyknęła harpia, po czym rzuciła kawałek ryby do Tysona. Cyklopowi udało się złapać, choć nieomal spadł z drabiny.

        A Arystofanes? Arystofanes podążył za zapachem karpia. Widząc że Tyson trzyma to w dłoniach, rzucił się w jego ramiona.
Jej, misja wykonana! Tyson był już gotowy by zejść z drabiny, a Ella także zleciała już na dół. Jednak Arystofanes nie chciał czekać. Chciał zjeść rybę natychmiast, nie czekać aż go ściągną z dachu. Zaczął drapać i gryźć cyklopa, jednak nie mógł przebić grubej skóry ząbkami. Tak więc trochę trwało za nim pokąsany Tyson i bardzo wściekły Arystofanes zeszli z drabiny.

        Natychmiast gdy byli na ziemi, Tyson wypuścił rudego kota, który jednak nie dał mu spokoju. Oczekiwał że dostanie rybę.
Cyklop spojrzał swoim jednym okiem na Elle. W końcu ona przyniosła rybę. Do niej należy decyzja, czy oddać ją kotu.

         – Niech zje – od powiedziała Ella, po czym przyfrunęła bliżej niego. – Brrr... Zimno mi... Taraz to rzeczywiście jest Kraina lodu. Amerykański film animowany z 2013, wyprodukowany przez... A przepraszam, Ella już to mówiła.

        – Jak dla mnie możesz mówić ile chcesz – usłyszała w odpowiedzi od Tysona, który chwilę się wahał, a później pocałował Elle w czubek głowy. – Kocham cię, Ello. Wesołych świąt.

         – Wesołych świąt, Tyson – odpowiedziała mu Ella, szeroko się uśmiechając. Tak rzadkie to i drogocenne: uśmiech szczęśliwej harpii.

        Nie było im już chłodno, w sercach gorzało ciepło. Mogli tu sobie stać i patrzeć na spadające z nieba płatki, ściskając się za ręce.

        I nawet Arystofanes nie zamierzał im przeszkadzać. Może poczekać tą chwilę na rybę.

Kalendarz Adwentowy || RiordanverseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz