Obudziłam się w swoim pokoju nad ranem. Na ścianę padały promienie wschodzącego Słońca.
Nie pamiętałam wiele z poprzedniej nocy, jednak byłam przekonana że spędziłam ją z Nairobi i Tokio. Ich jednak nie było obok, a przy moim łóżku stała spora torba z ciuchami i środkami higieny.
Profesor pamiętał.
Mimo jego niezrozumiałej nieśmiałości, zauważyłam że był bardzo sumienny.No tak, w końcu jest mózgiem tego planu.
Kac mi nie dokuczał, co było naprawdę dziwne po takiej ilości alkoholu. Dopiero po wstaniu z łóżka zauważyłam, że na stoliku nocnym stoi w połowie pełna szklanka elektrolitów.
Wypiłam to? Nic nie pamiętam.
Stwierdziłam, że skoro nie dolega mi ból głowy, skorzystam z tak wczesnej pory na łazienkę i ogarnięcie pokoju.
Po cichu pobiegłam do toalety, umyłam zęby, wzięłam prysznic i umyłam włosy. Ułożyłam je w zgrabnego koka i powoli ruszyłam do pokoju.Za oknami posiadłości wstawał nowy, piękny dzień.
Nie mogłam oprzeć się widokom i z ręcznikiem pod pachą wyszłam na zewnątrz.Wciągnęłam powietrze i pozwoliłam sobie na chwilę resetu. Usiadłam na krześle przy stole, odłożyłam ręcznik i oparłam głowę na dłoniach.
Zamknęłam oczy i myślałam tylko o dobrych chwilach, które spotkały mnie przez te kilka dni. Jak dobrze mieć perspektywę na dalsze życie.
- Przeszkadzam?
Przestraszona podskoczyłam. Obok mnie siedział Berlin. Czułam się jak poprzedniego wieczoru.
- Nie, oczywiście że nie - odpowiedziałam wypuszczając z płuc powietrze i zamykając ponownie oczy.
Berlin zapewne znów zabierał się za malowanie bo usłyszałam upadanie pędzli na stół.
- W porządku? - zapytał
- Pewnie, resetuje się - odpowiedziałam nie otwierając oczu.
Mimo usilnych prób wyłączenia myśli, zapach i ciepło Berlina sprawiało że mój mózg myślał tylko o jednym.
Nowa szansa - nowe zasady. W sumie ich brak.
- Nic nie powiesz? - odezwałam się w końcu. Otworzyłam oczy i spojrzałam na towarzysza.
Berlin spojrzał zdziwiony na mnie.
- Jesteś cudowna.
Nie owijał w bawełnę. Byłam przekonana, że mocno go odstraszyłam swoim wczorajszym zachowaniem.
- Nie gniewasz się na mnie? - zapytałam niepewnie.
- A mam na co? - zapytał po czym przybliżył się.
Jego bliskość nie pozwalała mi się skupić.
- Pocałowałam cię i uciekłam.
- Pocałowałaś mnie...
Berlin zupełnie nie przyjmował tego do siebie. Zupełnie jakby liczyło się tylko to, że go pocałowałam.
- Uciekłam.
Berlin przybliżył się jeszcze bardziej, czułam jego perfumy i ciepło.
- Nie ważne.
Tym razem on mnie pocałował. Zatopiłam usta w jego ustach i przez kilkanaście sekund czułam się jak w niebie. Czułam, że jego ciało i głos są jedyną rzeczą, która może ukoić mój ból.
Mężczyzna złapał moją twarz w swoje ręce i powoli odsunął się.
- Jesteś idealna.
Złapałam go za kołnierz garnituru i pocałowałam po raz kolejny.
Cholera, niebo, niebo, niebo.
Kiedy w końcu się od siebie odsunęliśmy, miałam wrażenie że najlepsze chwile mojego życia są za mną.
- Chciałaś wczoraj o czymś porozmawiać?
Spojrzałam zdziwiona na niego.
- Chciałam?
Mężczyzna zaśmiał się i założył kosmyk moich włosów, które wypadły z koka, za ucho.
- Nie pamiętasz?
- Szczerze mówiąc, pamiętam tylko że piłyśmy z Tokio i Nairobi.
- A pamiętasz co było tego powodem? - spytał i z uśmiechem wodził wzrokiem po mojej twarzy.
O cholera.
Nie lubiłam kłamać, więc i tym razem postanowiłam być szczera.
- Piłyśmy bo... Całowałam się z tobą.
Berlina kompletnie to nie zaskoczyło. Wciąż się uśmiechał i bawił się moimi włosami. Słońce powoli wychodziło zza horyzontu.
- I coś jeszcze powiedziałaś tego wieczoru...
Ja pierdole.
Słyszał.- Ja... To było tak po pijaku...
- Jesteś pewna?
Jego ręka zaczęła wodzić po mojej twarzy, włosach, klatce piersiowej.
Wstrzymałam oddech.- To, że tu jesteś nie jest przypadkiem, Andrea.
Uniosłam brwi i znieruchomiałam. Skąd znał moje imię?!
Jakby los zechciał, usłyszałam głosy z posiadłości. Wszyscy wstali i schodzili na śniadanie.
Odsunęłam się szybko od Berlina. On również, jednak wciąż patrzył na mnie pełnym uczucia wzrokiem.
Cholera, zakochałam się.
Zanim reszta bandy wyszła z posiadłości, Berlin szybko nachylił się do mojego ucha i szepnął :
- Dokończymy później.
Tak właśnie zaczął się największy romans mojego życia.
CZYTASZ
Ukryta Miłość | Dom z Papieru | Berlin
FanfictionMłoda dziewczyna - Andrea ucieka po obrabowaniu małego sklepu jubilerskiego. Przypadkiem spotyka Profesora, który rekrutuje ją jako ostatnią do Bandy. Kiedy Andrea pierwszy raz przekracza próg posiadłości w Toledo, wydaje jej się że nie spotka jej j...