Bonus Chapter vol 4

300 11 0
                                    

- Tam jest?

Ostrożnie otworzyłam oczy i rozejrzałam się po pokoju. Mam już omamy?

- Zacznij nad sobą panować Andrés. To przestaje być zabawne.

Drzwi do pokoju się otworzyły a w nich, katem oka, dostrzegłam sylwetkę Profesora a zaraz za nim wszedł Berlin.
Czułam do niego jakieś dziwne służbowe uczucia.

Sergio zmierzył mnie od stóp do głowy i uśmiechnął się lekko. Odpowiedziałam tym samym.
- Chyba nie jest tak źle, co? - odparł cicho i poprawił okulary.
- Źle? Spójrz na mnie! - odparlam z uśmiechem.

Widziałam ze Andrés przygląda się wszystkiemu z poważną miną.

- Miło ze wpadłeś, szczególnie teraz - posłałam Berlinowi chłodne spojrzenie - ale nie będziesz sam miał problemów?

Mężczyzna pokręcił głową i bez słowa wyszedł z pokoju. Wydaje mi się, ze trochę się wzruszył.

Andrés wciąż stał w tym samym miejscu.

- Masz mi coś do powiedzenia? - zapytał cicho.

Z bólem uniosłam brwi i przybrałam bojową pozycję.
Taaa... Teraz to se mogłam.

- Niby co? - odparlam z kpiną w głosie.

- Na przykład to, że mnie kochasz?
Mężczyzna podszedł i usiadł na łóżku.

Mimo woli i przybranej pozycji uśmiechnęłam się i sięgnęłam ręką żeby poczochrać jego włosy.

- Jesteś niemożliwy - odparłam a mężczyzna przytulił się do mnie i położył głowę na moim brzuchu.

Tym razem czułam ulgę ze to robi.

- Kocham Cię, ale nie próbuj robić tak drugi raz bo nawet z tym gipsem sprzedam ci kopa stulecia.

Poczułam jak się śmieje.

- Mógłbym być niegrzeczny, ale tylko po to żeby zobaczyć jak już wstajesz z tego łóżka.

Westchnęłam cicho. Ale zachciałam poprowadzić tą fantazję jeszcze dalej.

- Mhm, co byś wtedy zrobił jakbym wstała...?

Andrés uniósł głowę i uśmiechnął się zawadiacko.

- Ściągnął bym z ciebie to wszystko - zaczął wodząc palcem po moich gipsach - ale ubranie tez.

Unioslam brwi zaciekawiona. Czułam się bardzo dziwnie. Podniecał mnie jak cholera, ale czułam ze nie dałabym rady kiedy by mnie dotykał. Odepchnęłam tą myśl. To i tak nie na teraz. Mogę jedynie posłuchać o czym marzy.

- Potem trochę bym się z tobą droczył... Żebyś mnie błagała.

- Mhm.... -mruknęłam cicho a przez moje ciało przebiegła fala podniecenia. Nie wiem jakim cudem, skoro prawie całe ciało miałam usztywnione.

Pukanie. Andrés wyprostował się.

- Chyba już sobie wszystko wyjaśniliście - odparł Profesor - Skoro jest okazja, chciałbym przedstawić Wam moją kobietę.

Unioslam brwi i wymieniłam spojrzenia z Andrésem.

Nie wiem czy to był dobry pomysł. Bo kiedy Pani Inspektor Murrilo przekroczyła próg, usłyszałam pikanie w maszynie, która wciąż monitorowała moje życie.

Ukryta Miłość | Dom z Papieru | BerlinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz