// 4 //

22 3 21
                                    

— Wszystkie koty, zdolne samodzielne polować, niech stawią się pod Wielkim Drzewem na zebraniu Klanu! — obudził Shine donośny głos Ciernistej Gwiazdy. Przeciągnęła się i ziewnęła. Tak wcześnie?
— Wstawaj! — pchnęła ją łapą Wiśniowa Łapa — Nie masz całego dnia na spanie.

Shine spojrzała na nią zbolałym wzrokiem. Zwlekła się z miłego posłania, ciągnąc za sobą ogon. Czekanie na księżyc zmęczyło ją. Próbując wzbudzić u uczennicy poczucie winy, przeciągnęła językiem po zmierzwionym srebrzystym futrze. Zerkała na nią przy tym. Ale Wiśniowa Łapa niczego nie zauważyła, a już na pewno nie pomyślała: "Och, nie! Przeze mnie moja przyjaciółka nie może porządnie się wymyć!"

Wyjrzała z legowiska i niepewnie podeszła bliżej miejsca spotkań, wmieszała się w tłum kotów i usiadła, kończąc poranną toaletę kilkoma ruchami. Przywódca czekał, aż wszyscy dotrą na miejsce, gdy już to się stało, odkaszlnął, aby zwrócić na siebie uwagę.
— Jak zapewnie zauważyliście, do klanu tymczasowo dołączyła nowa uczennica.
Wokół rozległy się szmery rozmów i plotek na jej temat.
— Oczekuję, że przywitacie ją godnie. Nie jest pierwszą samotniczką w naszych szeregach...
— Już myślałam, że o mnie zapomnieliście — wtrąciła duża, brązowa kotka, wyglądając z legowiska starszyzny — Ja także...

Czyjaś łapa wciągnęła ją z powrotem do środka. Rozległ się cichy śmiech:
— Sosnowy Lesie, nie teraz!

— Shine, wystąp — Ciernista Gwiazda zrobił przerwę, aby mogła do niego podejść. Członkowie klanu rozstąpili się przed nią, tak, aby swobodnie dała radę się przecisnąć. Gdy była już na miejscu, skłoniła głowę, nie będąc pewna, co powinna zrobić.
— Przez połowę z połowy księżyca będziemy cię sprawdzać. Zobaczymy, czy nadajesz się na wojowniczkę. Jeśli zdasz nasz test, z radością powitamy cię w szeregach klanu i podejmiemy twoje szkolenie.

Shine pochyliła się jeszcze raz do przodu, w geście szacunku i zrozumienia. Oferta przywódcy była dobra.
— Dołączysz do pozostałych uczniów, którzy przez te kilka dni będą trenować razem z tobą.
— Dziękuję — miauknęła kotka i wycofała się.
— Granice sprawdzą dzisiaj Pajęczy Pazur, Czarna Burza, Lamparci Skok i Klonowa Łapa. Reszta uczniów uda się razem z Jasną Pręgą, Rdzawym Ogonem i Zabłoconą Stopą na polowanie. Wszyscy, którzy zostali w klanie, mogą iść na samodzielne polowania, pod warunkiem, że obóz nie zostanie opuszczony. Możecie się rozejść. — Zeskoczył z gałęzi i skierował się do legowiska medyka, który uznał, że nie potrzebuje słuchać dziennych przydziałów i postanowił udać się posegregować zioła.

— Idziemy? — zawołała podekscytowana Wiśniowa Łapa do Shine.
— Mamy inny wybór? — zażartował Jabłkowa Łapa, który pojawił się obok nich.
— Jeśli chcesz zostać u starszych i przeczesywać im sierść w poszukiwaniu kleszczy, to proszę bardzo — prychnęła kotka.

Patrol łowiecki zebrał się przy wejściu. Shine zaciekawiona przyglądała się Rdzawemu Ogonowi i Zabłoconej Stopie, których jeszcze nie widziała. Pierwsza z nich okazała się być rudą kotką w średnim wieku, a drugi - kocur - wyglądał prawie jak sobowtór Lamparciego Skoku. Shine popatrzyła pytająco na Wiśniową Łapę, machając koniuszkiem ogona w stronę wojownika.
— O co chodzi? Ach, Zabłocona Stopa. To brat Lamparciego Skoku. Nie martw się, jest jego zupełnym przeciwieństwem.
Dołączył do nich jeszcze biało-beżowy uczeń o niewiadomym jeszcze imieniu. Jasna Pręga ustawiła ich w szeregu, nie zauważając smutnego Klonowej Łapy, który w drugiej grupie - wysłanej na patrol granic - tęsknie spoglądał w jej stronę.
— Wszyscy są? — zapytała zastępczyni, przeliczając ich wzrokiem. — No dobrze, idziemy. Pójdziemy w lewo od wyjścia, są tam dość dobre tereny łowieckie, na których dawno nie polowaliśmy. Poza tym, Shine tam jeszcze nie była, a powinna poznać choć kawałek naszych rozległych terenów. Wiatr wieje z południa, więc to jedyna opcja.

Dotyk Księżyca ┊ "Wojownicy" ┊ [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz