— Pójdziecie obok jeziora — oznajmiła Makowa Gwiazda, za którą stał Agrestowy Wąs, głosem nieznoszącym sprzeciwu. Rdzawy Ogon parsknęła.
— Jest tamtędy dwa razy dłużej! Pobratymcy się o nas martwią! — wykrzyknęła.
— Poczekali dzień, mogą poczekać drugi — lekceważąco stwierdził zastępca. Machnął ogonem i zeskoczył z pnia. Tymczasem przywódczyni kontynuowała:
— Pójdziecie z Fiołkową Łapą i Żmijową Łapą — syknięciem stłumiła niezadowolone głosy dwójki uczniów — ponieważ przy okazji mogą oni odwiedzić Kamień Snów, a dodatkowo oczywiście Mglisty Sen i Ukwiecona Chmura. I może jeszcze Mysi Skok.
Wskazała ogonem na brązową kotkę o widocznie miękkiej sierści i burego kocura, z którym kiedyś próbowała walczyć Wiśniowa Łapa. Podnieśli się i dołączyli do patrolu, który formował się przy wyjściu z obozu. Shine podeszła do grupy kotów ze swojego klanu, która została otoczona przez obcych wojowników.
— I Gruszkowa Skóra — dodała Makowa Gwiazda. Karmelowy, starszy kocur podniósł się ze swojego miejsca i dołączył do pozostałych, ocierając się swoim futrem o futra Ukwieconej Chmury i Żmijowej Łapy. Wyglądali bardzo podobnie, Shine pomyślała, że mogą być rodziną. Koty Klanu Brzasku podeszły do kotów Klanu Zmierzchu i zostały przez nie otoczone.
Mocno wbijając łapy w ziemię, patrol szybkim krokiem oddalił się w kierunku granicy. Shine nie podobał się ten chód, cała zwierzyna w promieniu pięciu odległości obozu mogłaby ich usłyszeć czy wyczuć. O wiele bardziej przyjemnie brzmiał chód kotów Klanu Brzasku, które przemykały po ziemi delikatniej i subtelniej. Być może wojownicy przeciwnego klanu uważali, że cała ziemia, po której stąpają, niezależnie, gdzie by się znajdowała, należy do nich? Parsknęła śmiechem.
Uciszył ją głośny syk Mysiego Skoku, który szedł z tyłu. Przyspieszyli i dotarli do podmokłych terenów, które ciągnęły się z jednej strony do jeziora, a z drugiej - do wąwozu, który robił się w tym miejscu coraz płytszy. Shine zastanowiła się, dlaczego nie mogą przejść drogą, którą Klan Zmierzchu chodzi na zgromadzenia. "Być może była tajna i uznali, że nie powinni jej ujawniać" - pomyślała. Ale to było bardzo niemiłe z ich strony.
Po drugiej stronie rozpadliny dzielącej oba klany widać było już wysokie skały, w których podobno znajdował się Kamień Snów - miejsce, do którego, jak słyszała, medycy chadzali co księżyc, aby dzielić się snami z Klanem Gwiazdy. Nie była pewna, czy wierzyła w to do końca, ale starsi podzielili się z nią kilkoma opowieściami o znakach i dziewięciu żywotach przywódcy, co znacząco skłoniło ją w stronę akceptacji tej teorii. Tak czy inaczej, musiała się i tak sama przekonać, ponieważ, jak znała starszych - musieli koloryzować.
Jezioro zasłaniały im drzewa iglaste, prawdopodobnie sosny, i ich pnie, których pełno było na terytorium Klanu Zmierzchu. Ale Shine wydawało się, że pomiędzy nimi widzi przebłyski błękitu i wtedy szła trochę szybciej.
Dotarli na miejsce szybciej, niż przewidywali i zrobili sobie małą przerwę. Wojownicy udali się na polowanie razem z Fiołkową Łapą, pozostawiając grupę pod opieką Żmijowej Łapy i Mglistego Snu, który gdzieś sobie poszedł.
— Jesteście beznadziejni — miauknął spontanicznie Żmijowa Łapa, patrząc w kierunku oddalającej się myszy, która przebiegła obok. Wiśniowa Łapa prychnęła, prawie że obryzgując go kropelkami śliny. Żmijowa Łapa zaczął ją przedrzeźniać, kuląc się i kuśtykając, ponieważ na swoje szczęście, był trochę większy od brązowej kotki. Inaczej mogłaby rzucić się na niego z pazurami, ignorując to, że nie przebywa na swoim terenie.
— Jak niby mieliśmy złapać waszą mysz? — Rdzawy Ogon przycisnęła ogon Żmijowej Łapy do ziemi, tak, że uczeń zaczął się wyrywać. — Zapomniałeś o kodeksie wojownika? — poruszyła wąsami z rozbawieniem.
CZYTASZ
Dotyk Księżyca ┊ "Wojownicy" ┊ [ZAKOŃCZONE]
FanfictionShine była człowiekiem. Shida - kotem. Shine nadała imię Shidzie. Nigdy się nawzajem nie widziały. Czasami zdarzało się jednak, że Shine była Shidą. Blask księżyca prowadził jej życie od samego początku, chociaż może nie miała o tym pojęcia. Gwiazd...