// 6 //

28 4 26
                                    

Em. Ekhem. Jeszcze zanim rozdział, kilka spraw do wyjaśnienia.
Przepraszam, że się przeciągnęło, ale w ostatnim tygodniu nie miałam czasu na poprawki. Jedyne, co zmieniałam, to imiona bohaterów, ale i tak. 
Dużo się wyjaśnia (a w zasadzie to nic, ale fajnie brzmi) i jest mega plot twist (obyście mnie za to nie zjedli pwp)
Rozdział siódmy już niedługo!



Trzy dni, dzielące ich od pełni, ciągnęły się w tempie ślimaka. Nie mogli się już doczekać pierwszego zgromadzenia. W końcu nadeszło. Wieczorem przywódca zwołał cały klan pod gałąź Wielkiego Drzewa, z którego zwykle przemawiał:

— Koty Klanu Brzasku! Zebraliśmy się tutaj, aby ustalić, kto dostąpi zaszczytu udania się na zgromadzenie klanów. Pozostali zostaną, aby pilnować obozu, kociaków i karmicielek. Pójdą ze mną Jasna Pręga, Nocne Niebo, Rdzawy Ogon, Czarna Burza, Deszczowa Kropla, Zabłocona Stopa i nasi uczniowie - Jabłkowa Łapa, Wiśniowa Łapa i Jelenia Łapa — wyliczył. — Poza tym mam jeszcze jedną sprawę do załatwienia. Shine.

Wystąpiła przed szereg, drżąc. Nie wiedziała, co może ją czekać. Czy to już? Czy była gotowa? Nie chciała zmieniać imienia, ale...

Zachodzące słońce czerwonym blaskiem wypełniło polanę, drzewa rzucały długie cienie, padające na pyski stojących obok kotów. Wstrzymała oddech.

— Od dnia dzisiejszego, aż do momentu, gdy zdobędzie imię wojownika, ta uczennica będzie nazywała się Shine. Twoją mentorką zostanie Rdzawy Ogon.

Nie spodziewała się tego. Zachowała dawne imię... Pobratymcy stojący naokoło zaczęli skandować jej, choć cicho i niepewnie. Widocznie część z nich została o tym wcześniej uprzedzona, nie byliby aż tak radośni. Witali ją w swoim gronie, niektórzy bardziej, a niektórzy mniej chętnie. Rdzawy Ogon podeszła do niej i dotknęła jej nosa swoim. Sama Shine zastanawiała się, co popchnęło przywódcę do tej decyzji.

— Spodziewam się solidnej pracy z twojej strony — kotka zamruczała przyjaźnie. — Klan przyjmuje cię z radością, Shine.

— Shine, chcę, abyś także uczestniczyła w zgromadzeniu klanów — rzucił Ciernista Gwiazda i zeskoczył z gałęzi.

Poczuła na sobie wrogie spojrzenie uczniów, którym nie dane było pójść. Uśmiechnęła się z zadowoleniem. Będzie co opowiadać!

— Wyjdziemy już teraz, żeby zobaczyć coś po drodze — mruknął przywódca, będąc już na ziemi.

Ustawili się w szereg, uczniowie stanęli bliżej końca i wyruszyli.

Przedzierali się przez las. Z rozmowy wojowników idących przed nią Shine wywnioskowała, że spotkania klanów odbywają się w wąwozie oddzielającym oba terytoria. Kiedy szli na miejsce, przez chwilę czuła zapach lisiej nory, który już znała. Zapuszczali się jednak dalej, do terenów, których jeszcze nie zwiedziła.

Tymczasem zapadła noc, a na bezchmurnym niebie pokazały się gwiazdy. Księżyca jeszcze nie było widać, zasłonięty był przez ciemne sylwetki wysokich drzew i poszarpane krawędzie urwisk. Mimo, że było ciemno, nadal mogli rozpoznawać kolory, wspomagani światłem z nieba i kocim wzrokiem. Z daleka widać było jedynie błyszczące plamki na tle puszczy, poruszające się w górę i w dół, co chwila znikające gdzieś i ponownie się pojawiające.

Pośród innych uczniów Shine nagle zdała sobie sprawę, że musi oddzielić się od innych. Z niepokojem spojrzała w górę, ale nie widziała białej tarczy swojej zguby. Wiedziała, że dzielą ją tylko momenty od przemiany, i usilnie starała się wymyślić wymówkę, aby nikt nie zastanawiał się nad jej zniknięciem.

Tuż obok Wiśniowa Łapa i Jabłkowa Łapa także nad czymś rozmyślali. Podeszła do nich i szepnęła:

— Chyba czuję jakiś zapach. Może Klan Zmierzchu chce skorzystać z tego, że idziemy na zgromadzenie i wysłał kilku wojowników, aby zapolowali u nas. Albo to po prosty stary ślad.

Dotyk Księżyca ┊ "Wojownicy" ┊ [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz