Norwegia miasto Trondheim u ujścia rzeki . Ośrodek administracyjny, dobrze rozwinięty , maszynowy, , samochodowy, , ważny handlowy i . Ważny ośrodek sportów zimowych. Populacja to około 198 219 osób. To właśnie tu w Norwegii w mieście Trondheim w 2053 roku, przy starym zniszczonym a chwilami i nawet strasznym lesie powstały dwie fabryki. Pierwsza z nich to fabryka produkujące baterie litowe na masową skalę, które są między innymi niezbędne przy produkcji akumulatorów samochodów elektrycznych. Druga fabryka produkuje aluminium i metale kolorowe. Inwestycje te okazały się być największym strzałem w dziesiątkę. To były największe inwestycje przemysłowe w historii tego kraju, przez co wiele firm produkujących samochody, oraz zajmujące się eksportem, już podpisało kontrakty na współpracę. Pomiędzy fabrykami powstała korporacja zarządzająca owymi fabrykami, a nazywała się FORUS Nettavisen Norge. Mogłoby się wydawać, że fabryki nikomu nie przeszkadzają, w końcu w tym starym lesie nie było nawet żadnych zwierząt. Niestety, ale było tam coś o wiele gorszego, o czym nikt nie wiedział. Był to bowiem sam Bóg śmierci, który zapadł tam w sen. Był on wysoki na ponad dwa metry, nosił długi czarny płaszcz sięgający do ziemi i zasłaniający jego szczupłą sylwetkę, miał długie i szczupłe ręce i ostre palce, nosił czarny kapelusz, a jego czerwone oczy świeciły w ciemności, jego duże i ostre zęby były niczym żyletki, na plecach miał długie skrzydła z których wypadały już pióra, a w prawej dłoni zawsze miał długą kosę, która ostrzem przypominała głowę kruka z czerwonymi oczami.
Drugi podrozdział II
1 Kwietnia godzina 19:40
Pewnego dnia hałas z fabryk był tak głośny że było go słuchać głęboko w lesie a dym utrudnił by oddychanie nie jednym stworzeniom. W pewnym momencie Bóg śmierci obudził się ze swojego snu.
„Aaaaa.... co mnie tym razem obudziło? Oooo, ludzie i to tak blisko tego lasu widzę, że coraz mniej się boją, więc chyba czas złożyć im wizytę, żeby nie zapomnieli, czym tak naprawdę jest strach!" - Pomyślał Bóg śmierci.
Bóg śmierci wstał ze swojego długowiecznego snu i idąc przez las zbliżał się powoli do fabryki. W pewnym momencie rozprostował swe skrzydła i wzniósł się na nich, podleciał i wskoczył prze szklane okno na dachu do środka fabryki, po czym rozejrzał się po przerażonych ludziach.
Bóg śmierci, nie myśląc długo wziął swoją kosę i przeciął na pół człowieka najbliżej siebie tak, że jego wnętrzności wyleciały na ziemię a krew trysła na innych pracowników, w tym momencie wybuchła panika, wszyscy pracownicy zaczęli uciekać i krzyczeć:
- Uciekajmy stąd! To jakiś demon!
Bóg śmierci złapał mocniej swoją kosę i zaczął gonić uciekających pracowników machając kosą i odcinają każdemu jakąś część ciała i zostawiając go na wykrwawienie się. Trzech pracowników uciekało aż dotarli do drzwi i wybiegli na zewnątrz, a za nimi wylało się morze krwi zabitych pracowników.
Bóg śmierci wzniósł się na skrzydłach, poleciał w górę i wylądował przed dwójką uciekających pracowników i jednym machnięciem kosy odciął im głowy, które upadły i potoczyły się w stronę ostatniego z żyjących pracowników.
Za nim Bóg śmierci go zabił człowiek zaczął krzyczeć:
- Czym ty do cholery Jesteś i czemu nas zabijasz?! - Krzyczał przerażony pracownik fabryki.
- Ludzie są tacy żałośni, zaraz zginiesz, więc po co Ci ta wiedza? - Zapytał Bóg śmierci.
- Co złego w tym że chcę wiedzieć?! - Jeszcze trochę krzyczał nie dowierzając własnym oczom i uszom, że rozmawia z istotą, która przed chwilą wymordowała cały personel.
CZYTASZ
Krocząca Śmierć
Mystery / ThrillerFabryka pełna zamordowanych pracowników a po zabójcy ani śladu. Czy detektywi odnajdą zabójcę i jego motyw? Co ukrywa firma FORUS? Jak z całą sprawą jest związany nowy Prezes firmy? Tego wszystkiego dowiecie się czytając opowiadanie.