Z perspektywy Detektywów
2 Kwietnia godzina 9:07
- Więc jedziemy do lasu? - Zapytał Thomas wsiadając do samochodu.
- Tak, przeczuwam, że możemy znaleźć tam coś ciekawego.
Kiedy przyjechaliśmy na miejsce wysiedliśmy i poszliśmy w głąb lasu idąc za śladami, aż dotarliśmy do ich końca.
- Tu kończą się ślady i co dalej?
- Idziemy dalej w głąb. - Nie wiem czemu, ale coś mnie ciągnie w środek tego lasu, mam dziwne przeczucie że znajdziemy tu coś, co pomoże nam w śledztwie.
Po dziesięciu minutach drogi doszliśmy na skraj lasu, gdzie nic nie znaleźliśmy.
- Jednak się pomyliłem, po za tym, że to stary i straszny las to nic tu nie ma.
- Ale nie przyszliśmy tu na marne.
- Jak to?
- Wiemy że nic tu nie ma prawda? Dlatego też wiemy, że nasz pracownik nie uciekł aż tu ale musiał skręcić w prawo lub lewo w krzaki, gdzie już nie widać śladów. Być może ślady, które tam zostawił były tylko dla zmylenia?
- W końcu wpadłeś na coś sam, brawo Thomas.
- Nie mów tak jak bym pierwszy raz na coś wpadł. Ta cała sprawa wokół korporacji jest strasznie zawiła i trudna do rozwiązania.
- Masz rację. W takim razie zgłosimy zaginięcie policji, żeby przeszukała ten teren, ponieważ jest on za duży na nas dwóch.
Kiedy wróciliśmy do fabryki zastaliśmy firmę sprzątającą, która czyściła ślady po morderstwach. Zmywając krew i pakując ciała i kończyny do czarnych worków.
- Co się tu dzieje?! Przecież to materiały dowodowe w śledztwie! Nie możecie czyścić krwi i śladów butów!
- Proszę się uspokoić, dostaliśmy takie zlecenie od firmy FORUS, posprzątać wszystkie ślady i dowody. Jeśli się Pan nie uspokoi będę musiał wezwać policję.
- Bardzo dobrze! Proszę wezwać i tak miałem ich zawiadomić.
- Może powinieneś się uspokoić Lucas w takim stanie tylko pogorszysz sytuację.
- Już dobrze jestem spokojny.
Po dwudziestu minutach w końcu przyjechała policja. Podszedł do nas jeden z funkcjonariuszy:
- Dzień dobry funkcjonariusz Liam Kristionsen, co się dzieje?
- Ten człowiek przeszkadza nam w pracy i jest agresywny, nie powinien być na terenie tej fabryki. - Powiedział Kierownik firmy sprzątającej.
- Tak to już nie istotne proszę wrócić do swojej pracy jako prywatny detektyw mam prawo tu być. - Wyciągnąłem i pokazałem odznakę. - Jako iż nie jestem już agresywny i nie przeszkadzam już wam w pracy to byłbym wdzięczny, gdyby pan już odszedł, ponieważ mam sprawę do funkcjonariusza. - Po tych słowach kierownik wrócił do swojej pracy a my zostaliśmy sami.
- Więc o co tak naprawdę chodzi, co się dzieje? - Zapytał policjant trochę zdezorientowany całą sytuacją.
- Chcę zgłosić zaginięcie jednego z pracowników fabryki i chciałbym, żeby policja pomogła w śledztwie i przeszukała cały okoliczny las.
- Pracownik tej fabryki?
- Tak. To coś zmienia?
- Niestety jeśli o to chodzi to muszę odmówić. Korporacja, która zarządza tymi fabrykami ogłosiła dziś, że wynajęła prywatnych detektywów, przez co my jako policja nie mamy już z tym nic wspólnego i nie możemy się w to angażować i muszę tę sprawę zostawić wam.
- Ale nas nie wynajęła ta korporacja. Wynajął nas Prezes finansów jako osoba prywatna i prosił, żeby to zostało w tajemnicy, więc nie może chodzić o nas.
- Co!? To o co tu chodzi? Cała ta sprawa jest śmierdząca. Jeśli was nie wynajęła korporacja to czemu sprzątają już wszystkie ślady jeśli ogłosili, że wynajęli detektywów, przecież nie zdążyliby nawet zbadać miejsca morderstw?
- Niestety nie mogę nic Panu zdradzić, ale w jednym się zgodzę to trudna i bardzo podejrzana sprawa jeśli chciałby pan nam pomóc i dowiedzieć się wszystkiego o śledztwie to zapraszamy do naszego biura, ale tylko pan nikt więcej. - Podałem policjantowi wizytówkę.
- Dobrze przemyślę to, a jak na razie to powodzenia.
- Dziękujemy. - Po tych słowach policjant odwrócił się i odszedł.
- Chcesz żeby nam pomagał?
- Ta sprawa jest bardzo trudna, więc przyda się nam więcej osób plus wyglądał na kogoś kto potrafi dotrzymać tajemnicy. Sam też zauważył że posunięcie korporacji było podejrzane ponieważ ogłosili że wynajęli detektywów a w tym samym czasie sprzątają miejsce zbrodni przez co uniemożliwili by detektywom pracę.
Zawołałem kierownika firmy sprzątającej:
- Dzień dobry, nie zamierzam wam już przeszkadzać w pracy, ale jako detektyw mam pytanie.
- Ehhh... No dobrze byle szybko, ponieważ mamy dużo pracy.
- Kto z tej firmy wynajął was do sprzątania?
- Nie mogę podać imienia i nazwiska, bo nawet go nie znam, ale był to Prezes zajmujący się finansami.
- To ten sam, który wynajął nas. - Wykrzykną zdziwiony Thomas.
- Dziękuję za te informacje, do widzenia.
- Do widzenia.
- Co teraz zamierzamy? - Zapytał Thomas.
- Zamontujemy podsłuchy i kamery w domu Prezesa, żeby dowiedzieć się o nim czegoś więcej i sprawdzić czy niczego nie ukrywa, poza tym to nasz jedyny podejrzany w całej tej sprawie więc dobrze będzie mieć go na oku.
- Jak chcesz zamontować w jego domu kamery jeśli nie wiemy gdzie mieszka?
- Podczas podpisywania dokumentów i umowy o zlecenie poprosiłem go o dowód osobisty i zapamiętałem jego miejsce zamieszkania, bo wiedziałem że, nam się przyda.
CZYTASZ
Krocząca Śmierć
Misteri / ThrillerFabryka pełna zamordowanych pracowników a po zabójcy ani śladu. Czy detektywi odnajdą zabójcę i jego motyw? Co ukrywa firma FORUS? Jak z całą sprawą jest związany nowy Prezes firmy? Tego wszystkiego dowiecie się czytając opowiadanie.