Rozdział 22 Zwłoki

5 1 0
                                    


Z perspektywy policjanta Liama

Pierwszy podrozdział

20 Kwietnia godzinna 20:13

Po długiej i męczącej podróży w końcu dojechaliśmy do celu. Byliśmy przy fabryce spotkaliśmy się tam z regionalną policją która dała nam uprawnienia do uczestnictwa w śledztwie. Zaczęliśmy chodzić i przeglądać miejsce zbrodni oczywiście ciała już przewieziono do kostnicy gdzie czekały na sekcje zwłok która miał się odbyć dopiero jutro o 10:00 rano, więc postanowiliśmy że dziś jeszcze obejrzymy miejsce zbrodni dzięki czemu moglibyśmy coś znaleźć.

- Zauważyłeś coś dziwnego lub cokolwiek co mogłoby się przydać? - Zapytał Thomas

- Niestety nie, ponieważ nawet nie wiem czego my szukamy. To jest jak szukanie igły w stogu siana.

- Z tą różnicą że my igły szukamy w morzu krwi, przecież tu nie ma nic poza tym że wszystko jest we krwi.

Kiedy skończyliśmy oglądać dwór weszliśmy do środka firmy co było naszym błędem.

- To chyba jakieś żarty powiedział - Thomas

Całe ściany jak i podłoga były we krwi światło ledwo co działało. To był obraz jak z horroru, i jak w każdym horrorze musimy być bohaterami którzy pójdą korytarzem którym nie powinni.

- To nie jest chyba najlepszy pomysł ale nie mam nic lepszego do roboty a ty? - zapytałem podając Thomasowi latarkę.

- Ehh... niestety ja też nie mam nic innego do roboty.

- No to w drogę, przez ten korytarz.

Szliśmy cały czas przed siebie i zaglądaliśmy do wszystkich pomieszczeń sprawdzając czy coś w nich jest, jedna rzecz przykuła moją uwagę wszystkie pomieszczenia były puste i czyste tylko korytarz był we krwi.

- Znowu nie wiemy czego szukamy? - zapytał Thomas

- Tym razem wiem czego szukam. Mam też parę myśli co tu się stało.

Idziemy na sam początek czyli do miejsca gdzie wszystko się zaczęło. Jeśli dojdziemy na sam początek to wracając będziemy mogli odtworzyć co się tutaj mniej więcej stało. Plus wiemy cze Lucas miał rację to nie może być człowiek. Żaden człowiek nie byłby wstanie zabić tak dużej ilości pracowników w krótkim przedziale czasowym i zniknąć bez śladu.

Po krótkiej chwili doszliśmy do końca korytarza i zarazem ostatniego pomieszczenia.

- Jesteś gotowy? - Zapytałem łapiąc za klamkę.

- Już chyba gorzej być nie może, otwieraj.

W tej chwili otworzyłem drzwi a naszym oczom ukazała się sala konferencyjna. Na pięciu krzesłach, stole, ścianie i trochę na suficie była krew.

Stanąłem chwilę i zacząłem się zastanawiać chodziłem po całej sali przyglądając się jej z każdej strony.

- Okej już mniej więcej wiem co tu się stało, chyba.

- Świetnie a powiesz w końcu czy mam się domyślić.

- Okej, Nie wiem jak ale morderca musiał się tu pojawić mniej więcej tu gdzie stoję czyli zaraz za pierwszym krzesłem na końcu stołu. Zabił człowieka który siedział na pierwszym miejscu zakładam że był to pewnie najważniejszy dyrektor. Później zabił pozostałych prezesów i dyrektorów którzy tu siedzieli, ale z wyjątkiem jednego który w czasie morderstw wstał i podbiegł do drzwi i uruchomił alarm przeciwpożarowy, po czym zginął z rąk mordercy. Chciał uratować pozostałych pracowników ale tak naprawdę skazał ich na śmierć pomagając mordercy. Teraz morderca miał ułatwione zadanie ponieważ biegł prze korytarz i zabijał wszystkich odcinając im kończyny i zostawiał na wykrwawienie się. Korytarz jest na tyle szeroki że morderca na spokojnie mógł machać kataną lub kosą. Oczywiście niektórym pracownikom udało się wybiec z budynku jednak nie wiedzieli czemu uruchomił się alarm oraz czemu tylko oni uciekli dlatego poczekali na resztę pracowników i to ich zgubiło. Oczywiście to tylko moja teoria nie wiem ile w tym prawdy.

Krocząca ŚmierćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz