25.

259 18 43
                                    

Kleo kończyła właśnie przygotowywać ojczymowi śniadanie, gdy ten wszedł do kuchni. Pociągnął nosem:
- MMM, jak tu apetycznie pachnie! Moja kochana kucharka od rana się o mnie troszczy - spróbował objąć Kleo. Ta zrobiła unik:
- Masz tu naleśniki, do tego twarożek. Kawa gotowa. Zaraz ci nakryję stół w salonie.
- Nie usiądziesz ze mną? Zjemy rodzinne śniadanie? - upomniał się.
- Chciałam odwiedzić koleżankę, chyba jest chora - wyjaśniła Kleo.
- Ejże, znów wyjdziesz na cały dzień? A co z obiadem? - ojczym zmarszczył brwi.

- Przygotowałam ziemniaki, zaraz wstawię. Sałatka jest w lodówce. Pierś z kurczaka usmażyłam wczoraj. - dziewczyna wyliczała, wskazując ręką lodówkę. Zresztą, zanim będziesz jadł, powinnam wrócić.
- Nie podoba mi się to - inżynier się skrzywił. - Latasz i latasz, jakby ci było w domu źle. Twoja mama lubi być w domu i najczęściej jest. Mężczyzna lubi, jak kobieta na niego czeka...

- Nie jestem mamą - zwróciła uwagę.
- A szkoda - znów chciał ją przytulić i znowu zrobiła unik:
- Twoja mama jest tak zmęczona tym wszystkim, ciążą, dolegliwościami.... Ileż bym dał, żeby była taka młoda i pełna energii jak ty...

Teraz już nie udało jej się wyrwać. Ojczym ją przytulił. Jego dłoń wyśliznęła się pod jej sweter i spoczęła na nagich plecach .
- Mówiłem ci, żebyś nosiła sukienki. - przypomniał. - Jeśli jeszcze raz cię w domu zobaczę w tych dżinsach i swetrach, wszystkie powyrzucam! - uniósł się. - Masz takie ładne sukienki, a jeśli ci czegoś brakuje, to ci kupię. Teraz możesz tak wyjść, ale po powrocie, jak zjemy obiad, pojedziemy do mamy. Ubierz się ładnie....

***
Kleo, wchodząc do Ariela, od razu zaznaczyła:
- Nie mogę zostać długo. Ojczym chcę, żebym mu podała obiad a później pojedziemy do mamy.
- Dobrze - zgodził się. Patrzył, jak Kleo przebiera się w tę sukienkę, którą tak na niej lubił: niebieską z żółtym wzorem. Ładniej jej w niej było: w takim kroju i kolorach. Przygotowała mu kawę a sobie herbatę owocową.

Przez chwilę rozmawiali o pogodzie i aktualnych wydarzeniach, a później Kleo podniosła głowę:
- Ariel... jak to jest? Czy może być tak, że ojczym zwraca uwagę na pasierbicę?
- Jak zwraca uwagę? - nie spodobało mu się to pytanie.
- Nie wiem... Dotyka, przytula. Nawiązuje do tego, że mama jest tak zmęczona a ja pełna energii... - wyliczała Kleo.
- Two ojczym tak robi? - zaniepokoił się. - Chodź tu do mnie - wyciągnął rękę. Kleo podeszła a on posadził ją sobie na kolanach. Przytuliła się.

- Czy uważasz, że zachowania twojego ojczyma mogą być podobne do moich? - drążył temat.
- Aż tak do końca, to nie - zarumieniła się. - Ale prosi, żebym chodziła w sukienkach, bo ładnie wyglądam. Przytula mnie, na przykład na dobranoc. Czasami lubi, jak usiądę mu na kolanach. No i lubi, jak się kręcę po domu i o niego dbam.

- Każdy mężczyzna chciałby, żeby młoda i ładna dziewczyna kręciła się po domu i o niego dbała - zaśmiał się. - Ja też to lubię. I lubię, jak przy tym ładnie wyglądasz...
- Dla ciebie chętnie bym gotowała - odparła:
- Chętnie krzątałabym się po kuchni i domu, nawet w sukienkach. I nie miałabym nic przeciwko temu, żebyś mnie obejmował.

Zabrzmiało to poważnie. Na tyle, że przez sekundę mężczyzna wyobraził sobie ją w swoim warszawskim mieszkaniu, w tej niebiesko - żółtej sukience. Jak czeka na niego, przytula się "na dzień dobry", jak przed snem jej oczy zaćmiewa mgła rozkoszy a później tuli się do niego w jego wygodnym, wielkim łóżku...
Uśmiech zniknął z jego warg i przez chwilę przebywał w wytworze własnej wyobraźni, zanim powrócił do rzeczywistości.
- Coś się stało? - zapytała zaniepokojona Kleo.
- Nic strasznego. Pomyślałem o czymś - uśmiechnął się uspokajająco i przytulił ją.

Kiedy się żegnali, powiedział:
- Miej oczy otwarte, ale daj mu szansę. To może być twoja nadwrażliwość albo nieumiejętność pokazania przez twojego ojczyma, że cię lubi i docenia. Mówiłaś, że to pierwszy raz od tylu lat, jak zostaliście sami. Zawsze w domu była mama i to ona dbała o was troje. Teraz mamy nie ma, niedługo wasza rodzina się powiększy. Może twój ojczym próbuje polepszyć stosunki pomiędzy wami? Przygotować grunt na powrót połowy rodziny? Ale jeśli nie - tu popatrzył jej znacząco w oczy - jeśli się nie mylisz i ten człowiek ma jakieś ciągoty w twoim kierunku, to będziesz musiała zareagować. Wszystkimi możliwymi środkami, z wezwaniem pomocy. Pamiętaj, czego cię uczyłem: jeśli możesz, to idź na policję. Jeśli nie, uciekasz tam, gdzie jest dużo ludzi. Albo ktokolwiek.

Miłość z problemami. Kłopoty w małym miasteczku / 18+ / ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz