30.

252 23 22
                                    

Kiedy Kleo do niego przyszła, od razu rzuciła mu się w ramiona. Automatycznie ją przytulił. Dziewczyna drżała w jego rękach:
- Wreszcie czuję się bezpiecznie. Przy tobie - wyszeptała.
"Jak łatwo byłoby zamknąć ten uścisk wokół jej talii, jak prosto byłoby schylić głowę tak, aby napotkać jej usta. Jak szybko, całując, wziąć ją na ręce i zanieść do salonu na kanapę lub, lepiej, do sypialni na łóżko. A tam dać jej taką przyjemność, żeby umierała z rozkoszy" - myślał.

- Szkoda, że nie mogę u ciebie zamieszkać - uśmiechnęła się, nieświadoma jego myśli. - Czułabym się bezpieczna.
- Na pewno? - uśmiechnął się drapieżnie. - Z tym, co tutaj robimy?
Chciał ją zawstydzić i udało mu się to. Zarumieniła się, kiedy pomyślała o "tym, co tutaj robimy". O tym, jak prawie omdlewała w jego ramionach i jak rozpadała się z rozkoszy pod jego dłońmi.
Gdyby była starsza i bardziej doświadczona, pewnie kiwnęłaby głową. I zdała sobie sprawę, że chce jeszcze raz wzlecieć do nieba i rozpaść się na maleńkie cząsteczki a później pozwolić mu się pozbierać.

Gdyby była starsza, uświadomiłaby sobie, że podświadomie po to tu dziś przyszła. Brakowało jej tych doznań, od kiedy rozpoczęły się lekcje i rzadziej się spotykali. Czasami siedziała w klasie i zamiast koncentrować się na meandrach oświecenia czy równań matematycznych, przypominała sobie jego parzący dotyk, podniecający język czy swoją "petite mort".
Gdyby była starsza. Ale nie była. Dlatego nie potrafiła poradzić sobie z doznaniami.

- Brakuje mi ciebie - przyznała. - Przychodziłam tu co drugi dzień. Dałeś mi swoją obecność i uwagę. Dużo wiedzy i nauki. I.... i to.... - zawstydziła się i spuściła głowę.
- To? - objął ją. Pocałował. Rozchyliła usta zapraszająco. Jęknęła, gdy jego język wtargnął do środka. Gdy penetrował, zdobywał i dawał jej nieziemską przyjemność. A jednocześnie jego dłonie rozpoczęły marsz zwycięstwa, każda w innym kierunku: jedna do piersi, druga w dół.

Kleo sięgnęła rękami do tyłu i rozpięła suwak. Sukienka opadła na biodra a później na podłogę. Dziewczyna została tylko w bieliźnie. W przeciwieństwie do niej, Ariel zdawał sobie sprawę z jej odczuć i potajemnych pragnień. I ze swoich też. Uświadomił sobie, że jeśli teraz się nie zatrzyma....

Odsunął się o krok i patrzył na nią z aprobatą:
- Księżniczko, jesteś taka cudowna. Ileż bym dał, żeby móc pieścić te jędrne wypukłości i cudowne, wilgotne wnętrze. Ileż bym dał, by móc pokazać ci, na czym polega miłość fizyczna. I być twoim pierwszym mężczyzną...
Schylił się, podniósł jej sukienkę i zapiął suwak. A później pocałował ją w czoło, po ojcowsku.

- Dlaczego.... - zaczęła zdziwiona.
- Bo dziś zbyt cię pragnę - odparł. - Bo jeśli zaczniemy, jestem w stanie posunąć się dalej. A nie mogę, bo jesteś zbyt młoda.
- Za cztery miesiące kończę siedemnaście lat - zripostowała, urażona.
Uśmiechnął się i wziął ją na ręce. Usiadł na kanapie a ją posadził sobie na kolanach. Przytulił. Ale tak, jak mógłby przytulić ją ojciec, nie kochanek.

- Maleńka - zaczął. - Pochlebia mi, że dziś do mnie przyszłaś. Uwierz, że gdybym mógł, zająłbym się tobą tak, żebyś pamiętała to do końca życia. Kochałbym cię na zmianę namiętnie, delikatnie i drapieżnie, tak żebyś wielokrotnie umierała z rozkoszy.
Zawstydziła się, słuchając tych słów. A kiedy już, zapłoniona, spuściła głowę, słuchała zachłannie, bo nikt nigdy tak do niej nie mówił. Sama jego przemowa podniecała ją, budząc oszalałe motyle w podbrzuszu i wzniecając gorące fale, rozchodzące się po jej wnętrzu.

- Jesteś cudowna, maleńka. - mruczał uwodzicielsko:
- Tak niewinna; godna wycałowania każdego skrawka twojego ciała; godna tego, żeby pieścić cię do utraty tchu; godna wielokrotnej, oszałamiającej przyjemności. Gdybyś była trochę starsza, zaniósłbym cię do mojego łóżka. Rozbierałbym cię powoli, z każdego ciuszka osobno, tak żebyś odczuwała to jako słodką torturę. Wycałowałbym każdy fragment twojej skóry. Sprawiłbym, że jeszcze przed całkowitym pozbawieniem ubrania odleciałabyś w moich ramionach do raju. A kiedy przyszedłby czas, żebym został twoim pierwszym mężczyzną, z pewnością nie żałowałabyś tego. A ja byłbym dumny, że przypadł mi ten zaszczyt. Niestety, jesteś zbyt młoda, żebym mógł to zrobić już teraz. Dlatego, choć mi trudno, w tym miejscu postawię znak "stop". Mogę mieć tylko nadzieję, że kiedy już będziesz gotowa do prawdziwej miłości fizycznej, zechcesz przeżyć swój pierwszy raz ze mną.

Miłość z problemami. Kłopoty w małym miasteczku / 18+ / ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz