38.

224 22 50
                                    

Nikt w miasteczku nie wiedział dokładnie, co się stało. Mało tego, początkowo niewiele osób zdawało sobie sprawę, że w ogóle coś się działo. Przynajmniej wtedy. Ale plotki roznoszą się szybko i łatwo. A rosną tym szybciej, im mniej tak naprawdę wiadomo.
Darek był przesłuchiwany już wieczorem, gdy przywiózł dziewczyny do szpitala. Na szczęście na razie rozmowa dotyczyła tylko ostatnich wypadków, więc swobodnie opowiadał o wszystkim, co było mu wiadome.

Daria i jej mama czekały na korytarzu. Rozmawiała z nimi wstępnie policjantka, ale czekało je jeszcze przesłuchanie w obecności psychologa. Darek przytulił drżącą Darię:
- Jak ona się czuje? - zapytał troskliwie.
- Nie wiemy - odparła dziewczyna. - Nikt nam nic nie mówi. Na razie była badana. A teraz nie mamy do niej dostępu.
- Ktoś poinformował jej rodziców? - dopytywał nauczyciel.
- Podobno nie ma z nimi kontaktu, są gdzieś za granicą, na jakimś jachcie czy coś - odparła.

***
Śledztwo posuwało się bardzo powoli z braku nowych informacji. Iga odmówiła zeznań. Daria zeznała jedynie, że wybrała się na spotkanie z koleżanką i kiedy dotarła, wezwała na pomoc nauczyciela. Na pytanie "dlaczego właśnie jego" odpowiadała spokojnie, że przyszło jej to do głowy z powodu ostatnich warsztatów w szkole.

Darek widział, że prowadząca śledztwo próbuje jego obarczyć odpowiedzialnością i bardzo mu się to nie podobało. Zresztą nie tylko ona: po szkole rozniosło się, że "miał coś wspólnego" z tym, że jedna z uczennic leży w szpitalu.
Nie omieszkał powiedzieć tego profesorowi podczas kolejnej rozmowy:
- Mam wrażenie, że wrabia mnie pan w coś bardzo nieprzyjemnego - oświadczył z goryczą. - Jeszcze chwilą a wdepnę w gorsze bagno niż kiedyś mój przyjaciel.

(Darek mówi o historii, która została opisana w powieści "Miłość na krawędzi. W małym miasteczku i nie tylko").

- Spokojnie, młody człowieku - uspokajał go Ariel - Jeszcze moment a policja dostanie komplet materiałów obciążających prawdziwego sprawcę. Tylko niech pan jeszcze wytrzyma przez kilka dni.
- Łatwo panu mówić! - wybuchnął młody nauczyciel. - To nie pan mija na korytarzu nagle milknących uczniów, to nie pana ludzie unikają i udają, że nie widzą. To nie w pana sprawie rodzice przychodzą do dyrektora na skargę. A myślałem, że znalazłem tu spokój i możliwość odbudowy życia - zakończył smętnie.

Milczeli obaj. Arielowi żal było młodszego mężczyzny, w końcu wpakował się w to z jego polecenia. Brakowało już tylko jednego elementu do podania organom ścigania sprawy jak na tacy - żeby ktoś zaczął mówić. Ktoś inny niż Daria.
Atmosfera w szkole stała się na tyle gęsta i nieprzyjemna, że Darek poprosił dyrektora o rozmowę:
- Nie mogę tu pracować, nie w oparach takich podejrzeń. Sam pan wie, że policja tylko czeka, żeby mnie oskarżyć o pobicie i wykorzystanie tej dziewczyny. Tylko dlatego, że przywiozłem ją do szpitala. Koledzy nauczyciele unikają mnie, młodzież szepcze po kątach, są na mnie skargi.

Wilkomirski uśmiechnął się i poklepał go po ramieniu:
- Koledzy nauczyciele zostaną przywołani do porządku, młodzież też. Skargi rodziców załatwiam odmownie. Policja była i u mnie, stanąłem za panem murem.
- A jeśli sprawa zostanie zgłoszona do organu nadzorujacego i kuratorium? - Darek poczuł się odrobinę lepiej, słysząc, że ma poparcie dyrektora.

- Już została. Miałem telefony w tej sprawie, wczoraj byłem w kuratorium a dziś po południu mam spotkanie ze starostą. Wszystkim mówię to samo: padł pan ofiarą dobrego serca i swojego zaangażowania a tak świetnego nauczyciela nie pozbędę się. Ufają mi, w końcu nie dyrektoruję tu od wczoraj - roześmiał się jowialnie. - Mam też swoje znajomości i to całkiem niezłe, w kuratorium, Ministerstwie Edukacji i aktualnej partii rządzącej. Więc niech pan się nie martwi i wytrzyma, a wszystko się wyjaśni. Wierzę w pana, panie Darku i nie zamierzam pana tracić przez nieporozumienie. A pan niech robi to, co umie najlepiej - uczy i rozmawia z uczniami. Za chwilę będą wybory parlamentarne, więc plotkarze znajdą sobie inny temat. - przypomniał.
Darek poczuł się dowartościowany, wychodząc z gabinetu. Wiedział, że Wilkomirski ma swoje znajomości i silną pozycję. Żałował, że dyrektor musi z nich korzystać. Ale poczucie, że ktoś mu ufa, było bezcenne.

Miłość z problemami. Kłopoty w małym miasteczku / 18+ / ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz