10. Kiedy jesteście shippowani przez innych

582 27 6
                                    

Daichi Sawamura

Kto najbardziej wam kibicuje: Kōshi Sugawara, Chikara Ennoshita, Shōyō Hinata

Komu nie podoba się ta sytuacja: Kei Tsukishima (w sumie bardziej irytuje)

- Chcę mieć dziewczynę! - wszyscy zamarli w miejscu słysząc krzyk rudego gracza podczas meczu treningowego. Tsukishima zaśmiał się złośliwie nie szczędząc sobie komentarzy. Tanaka i Nishinoya ryknęli śmiechem patrząc na zdeterminowaną postawę środkowego. Tadashi nie chcąc robić przykrości koledze nie odezwał się. Trzecioklasiści westchnęli tylko ciężko, a Kageyama stojący najbliżej popatrzył na niego wkurzony. Spieprzył piękną wystawę, przez jakieś niewykonalne do zrealizowania zachcianki! Nie omieszkał się walnąć go w ten pusty łeb. 

- Jak każdy chłopak Hinata, ale co cię napadło? - pierwszy ocknął się Suga.

- No, bo... - zwrócił się do rozgrywającego zaciskając swoje dłonie w pięści - od kiedy nasz kapitan jest zakochany, coraz lepiej wychodzi mu przyjęcie, więc ja też tak chcę! Chcę robić jeszcze szybsze ataki z takim "waaa" i "booom"! - zaczął mocno gestykulować.

Daichi zachłysnął się pitą wodą, więc z pomocą ruszył mu Asahi. Sawamura zarumienił się wściekle, gdy pierwszak powiedział to bez żadnego zająknięcia. Sugawara uśmiechnął się szeroko.

- A więc, o to ci chodzi! - poklepał go po plecach - nawet ty zauważyłeś zmianę w zachowaniu tego tępego jełopa, brawo! Powiedz, że razem są nawet całkiem uroczy! - zaśmiał się, nie przejmując się gromiącym spojrzeniem przyjaciela. Shōyō energicznie pokiwał głową na jego słowa.

- Nie przesadzasz czasem? - mruknął zmęczony Daichi.

- Nie, bo gdybyś szybciej łączył fakty mielibyśmy uroczę parkę w naszej rodzince. Chociaż i tak, ja bym sprawował funkcję mamy - srebrnowłosy założył dumnie ręce na swoim torsie.

- Tylko wiesz, że musiałbyś dbać i pielęgnować uczucie między tobą, a twoją dziewczyną, nie? - spytał ostrożnie Ennoshita. Rudzielec zamyślił się chwilę.

- No tak...ale nie wydaje się to takie trudne. Daichi dobrze opiekuje się [T.I]-chan i często razem się śmieją, więc chyba też bym potrafił. To musi być super, gdy [T.I]-chan potrafi doładować baterie - Kei posłał w jego stronę kpiące spojrzenie - n-no co?!

- Uważasz, że [T.I]-chan jest jakąś ładowarką, krewetko? 

Dalszą kłótnią nie przejmował się przyjmujący, który speszony spotkał się z twoim wzrokiem. W duchu dziękował, że wraz siostrą poszłaś po coś do jakiejś sali. Gdybyś była tu wtedy, gdy Hinata i Suga tak go zawstydzali zapadłby się pod ziemie!

- O co chodzi? - spytałaś siadając na ławce, biorąc swój zeszyt do rąk.

- Kolejna sprzeczka nic nowego - odpowiedział ci Chikara, więc pokiwałaś głową, że rozumiesz - wiesz...tak się zastanawiam - podrapał się dłonią po karku - podoba ci się Daichi?

Twoje policzki pokrył róż, więc starałaś się zakryć dłonią poliki. Chłopak zaśmiał się z twojej reakcji i przysiadł się obok ciebie. Kiyoko zerknęła na ciebie, a później na kapitana, który obserwował was zazdrosnym wzrokiem.

- M-mi? No wiesz, ten, no... - szepnęłaś bojąc się, że przyjaciele cię wyśmieją, ale oni uśmiechnęli się zadowoleni. Skoro się stresowałaś, coś jest na rzeczy!

- Wydaję mi się, że bylibyście całkiem zgraną parą. Dopełniacie się jak puzzle - zagadnął Ennoshita - lubicie swoje towarzystwo i ładnie razem wyglądacie.

Ahoj, kapitanie! - Haikyu!!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz