► Daichi Sawamura
GDZIE TO MIAŁO MIEJSCE: Korytarz
Stałaś oparta o szafki miło gaworząc z Ennoshitą. Czekaliście na kolejną lekcję, ku radości chłopaka z praktykantką. Nie wiedziałaś, co w niej takiego wyjątkowego, ale nie wnikałaś. Każdy ma gusta i guściki. Spragniona sięgnęłaś po sok do torby i w skupieniu słuchałaś licealisty, któremu udało się zdobyć od kogoś pytania na sprawdzian, który miał być w przyszłym tygodniu. Geniusz!
Stojący nieopodal Daichi mało dyskretnie stał i patrzył w waszą stronę. Jednym uchem słuchał, jak Suga żartuje z czegoś z Azumane, ale teraz go to nie interesowało. Irytowało go, że nie jesteście ze sobą w jednej sali i nie może kontrolować, co robisz.
Mimo że, kilkukrotnie starał się zaprzeczyć swoim uczuciom, polegał. Nie wiedział czemu uparcie starał się wmawiać innym, że jest inaczej. Trochę się tego wstydził, bo pierwszy raz przechodził przez taką sytuację. Pierwszy raz sam zainteresował się dziewczyną, bo czasami to jego przyjaciele starali się pomóc mu znaleźć miłość. Niestety stawał się wtedy lakoniczny i koleżanki szybko traciły nadzieję, na coś więcej. Okazało się to opłacić...
Chcąc ugryźć swojego batona lekko się zdziwił. Wyjął go z buzi i dopiero teraz zorientował się, że nie był nawet otwarty. Oczywiście zostało to zauważone przez jego kolegów i nie obyło się bez zgryźliwych komentarzy. Deczko zarumieniony pośpiesznie rozerwał papierek i ignorując kuksańca rozgrywającego, powrócił do ciebie.
O mało nie zakrztusił się przekąską, gdy ty również na niego spojrzałaś. Posłałaś w jego stronę uśmiech, który sprawił, że jego serduszko troszeczkę szybciej zabiło. Cholera jasna, znowu to robiłaś! Zawstydzały go takie gesty, a ty chyba nieświadoma torturowałaś go nimi. Chociaż mowa tutaj o tobie. Nie zniósłby gdybyś równie promiennie unosiła swoje kąciki ust do innego chłopaka.
Mimo że, starałaś się ukrywać swoje niedoskonałości, on nie mógł oderwać od nich oczu. Twoje szerokie biodra i ramiona nie były dla niego przeszkodą, by stwierdzić, że jesteś piękna. Na uda nawet nie zwracał uwagi. To, że byłaś troszeczkę większa od swoich rówieśniczek nie skreślało cię. Przynajmniej nie bał się, że przy mocniejszym objęciu połamie ci kości. No i...twoje piersi też przyciągały uwagę.
- Idziesz czy nie? - zerknął na Suge, który stał trzymając otwarte drzwi do klasy. Daichi pośpiesznie sięgnął po swoją torbę i wszedł do klasy.
Sięgnęłaś po telefon, gdy dostałaś wiadomość. Zdziwiłaś się, bo była ona od trzecioklasisty. Szybko weszłaś w załącznik, gdzie na pierwszym planie był zarumieniony Sawamura kurczowo ściskając swój piórnik na stole. W tle załapał się też Asahi, co prawda w dziwnej pozycji, ale równie uroczy, co twój obiekt westchnień.
► Tetsurō Kuroo
GDZIE TO MIAŁO MIEJSCE: Gabinet pielęgniarki
Czułaś palące spojrzenie chłopaka, który usadowił się na krześle niedaleko ciebie. Ignorowałaś jego natarczywe tęczówki, które zachłannie monitorowały dłonie pielęgniarki. W duchu zaśmiałaś się na wspomnienie swojej małej wpadki przed szkołą.
Idąc chodnikiem nie zauważyłaś, jak przed tobą z zamkniętymi oczami jechał pewien chłopaczek. Nie spodziewałaś się, że gdy zrobisz krok w prawo, on również skieruje tam kierownice. Starłaś sobie dłonie i kolana, a twoje biedne plecy musiały ścierpieć ciężar nastolatka, który miał trudności ze wstaniem. Na szczęście pomógł wam, jak się później okazało jego dziadek. Ładnie cię przeprosili i w ekspresowym tempie zniknęli, gdy dostrzegli starszą kobietę, która niezadowolona wymachiwała w ich stronę ręką.
CZYTASZ
Ahoj, kapitanie! - Haikyu!!
SonstigesTrochę scenariuszy, trochę preferencji z kapitanami drużyn z Haikyuu!!