► Daichi Sawamura
Kiedy to miało miejsce: Tydzień później
Od kilku dni chodziłaś w świetnym humorze, dlaczego? A to nie oczywiste? Daichi wyznał ci przecież swoje uczucia i odkąd zostaliście parą zachowuje się jeszcze bardziej uroczo! Na początku chciał być z tobą wszędzie, ale zrozumiał, że takie zachowanie może cię zniechęcić do jego osoby. Oczywiście, waszym największym kibicem został ... Suga! To chyba też nikogo nie dziwi. Pakując książki do swojej torby zaczepił cię wspomniany wyżej trzecioklasista.
- Dzień dobry, [T.I]-chan! - przywitał się poprawiając twoją marynarkę.
- Cześć, Sugamommy! - chłopak delikatnie się zmieszał, ale nadal został uśmiechnięty.
- Powiedz mi ... spotkałaś się już dzisiaj ze swoim chłopakiem?
- Dopiero przyszłam do szkoły i nie zdążyłam mu jeszcze napisać, że jestem, więc nie, a co? - zmrużyłaś oczy czując, że licealista coś kombinuje.
- Ugh ... szkoda, bo już chciałem go wypytać, jak tam wasz pier... - umilkł. Złapałaś się pod boki i wymownie spojrzałaś na siatkarza, by dokończył, co zaczął - już nie ważne! Na razie!
Nie zdążyłaś mu pomachać, bo czyjaś męska dłoń złapała cię za nadgarstek. Szybko odwróciłaś się w stronę, jak się okazało Sawamury. Uśmiechnął się, więc odpowiedziałaś mu tym samym. Zaraz jednak dostrzegłaś jak nerwowo podskakują mu kąciki ust. Objęłaś go dłońmi w pasie, a on zrobił to samo, trochę bliżej cię przyciągając.
- Co się dzieje?
- Trochę się denerwuję - spojrzał ci nieśmiało w oczy. Nieświadomie przegryzłaś wargę, co przykuło jego uwagę od razu.
- Cze... - nie dokończyłaś, gdyż poczułaś na swoich ustach jego wargi.
Pierwsze muśnięcie było prędkie i zdecydowanie za krótkie, jak na twój gust. Odzyskując rezon licealista ponowił próbę i tym razem przykleił się do ciebie zdecydowanie dłużej. Całował delikatnie i nigdzie się nie śpieszył. Nawet nie poczułaś, jak zwiększyłaś uścisk na jego talii przybliżając go jeszcze bardziej do swojego ciała. Jego wysportowana sylwetka i ciepły tors powoli omamiały twój umysł.
Daichi celowo lub nie, zmusił cię do oparcia się o szafki. Nachylił się nad tobą chcąc cię zdominować, co absolutnie mu się udało. Całkowicie się poddałaś i z utęsknieniem czekałaś, aż ponownie wsunie język do twojej buzi. Podobał ci się jeszcze bardziej, gdy tak drapieżnie na ciebie spoglądał. Dreszcze i nutka ekscytacji zaczęły się w tobie kumulować. Czułaś się bajecznie w jego objęciach i wyjątkowo, bo w myślach miałaś tylko to, że jesteś pierwszą dziewczyną, z którą takie coś robi.
- Daichi! Ważne spotkanie za dziesięć minut w gimnastycznej! - krzyknął przebiegający obok was Asahi. Speszony chłopak oderwał się od twoich ust. Oboje ciężko dyszeliście, lecz byliście tak samo szczęśliwi. Ostrożnie przejechał kciukiem po twojej dolnej wardze. Przez chwilę trochę tępo przypatrywał się twojej twarzy, ale zaraz się ocknął. Puścił twoje biodra i poprawił twoje lekko potargane włosy. Złapał za swoją torbę i sprzedając ci ekspresowego całusa w polik zaczął biec na salę. O mało się nie potknął i nie wylądował twarzą w koszu. Błyskawicznie odzyskał równowagę i spojrzał na ciebie przez ramię.
- Do zobaczenia po lekcjach! Kurka, ze stresu prawie zapomniałem o tym spotkaniu! - krzyknął na odchodne, gdy twoje policzki zaatakował duży rumieniec. Mogłabyś przysiąc, że jego twarz również była pokryta różem.
► Tetsurō Kuroo
Kiedy to miało miejsce: 45 minut po wyznaniu uczuć
CZYTASZ
Ahoj, kapitanie! - Haikyu!!
CasualeTrochę scenariuszy, trochę preferencji z kapitanami drużyn z Haikyuu!!