► Daichi Sawamura
- Stara, nie uwierzysz! - z hukiem wpadłaś na salę gimnastyczną strasząc tym samym biednego Tadashi'ego. Tsukki zaśmiał się złośliwie na przestraszony wzrok chłopaka, który złapał się w miejscu, w którym jest serce.
- O co chodzi? - spytała Kiyoko, która odłożyła ręczniki na ławce. Zaraz do niej doskoczyłaś i wcisnęłaś w jej dłonie jakiś świstek papieru. Był pognieciony, więc moment zajęło jej wyprostowanie kartki. Z uniesionymi brwiami czytała zdania, a ty mimo że, znałaś już ich treść również śledziłaś tekst.
Wasze niecodzienne zachowanie zainteresowało drużynę, która dyskretnie chciała podpatrzeć na co poświęcacie tyle uwagi. Najbliżej był Hinata, który podpatrzył i o mało nie opluł się wodą.
- L-list miłosny?! Też taki chcę!
Daichi zamarł na chwilę i z paniką w oczach spojrzał w twoją stronę. Zaraz jednak skierował spojrzenie na Sugę, który uśmiechał się niewinnie pod nosem. Nie mówcie, że dał ci...jego list?!
W zawrotnym tempie znalazł się obok was i wyrwał papier z rąk Shimizu. Obie spojrzałyście, jak uparcie zerka na linijki słów. Odetchnął z ulgą widząc, że to nie jego pismo, ale zachmurzył się, widząc, że odbiorcą owej korespondencji, byłaś ty...
- Nie zamierzasz się chyba z nim spotykać? - spytał, więc w sali nastała pełna napięcia cisza. Każdy był cholernie ciekawy, o co biega i dlaczego, aż sam kapitan musiał interweniować.
- Dlaczego nie? Pójdę na chwilę, trochę z nim porozmawiam, a potem...
- No właśnie, co potem? Zgodzisz się być jego dziewczyną?! - brutalnie ci przerwał, a ty z początku zszokowana uśmiechnęłaś się pobłażliwie. Chyba wiedziałaś, co za chwilę nastąpi.
- Czemu tak bardzo panikujesz?
- Bo zależy mi na tobie! Nie dość, że byłem zazdrosny o Ennoshitę, to teraz pojawia się ktoś inny i chce mi cię zabrać! Podobasz mi się od roku, ale bałem się do ciebie zagadać. W momencie, gdy staliśmy się sobie bliżsi, ktoś znowu stoi mi na drodze. Zaczyna mnie to irytować. Wkurza mnie, że nadal podchodzą do ciebie twoi koledzy i z tobą rozmawiają i próbują gdzieś zaprosić...! - kiedy chciał coś dodać zapłonął rumieńcem rozumiejąc, że wykrzyczał to wszystko na głos, w obecności kolegów i trenera.
Chcąc mu trochę pomóc opanować szalejące emocje, wzięłaś jeden biały ręcznik i zarzuciłaś mu na głowę. Podnosząc trochę boki materiału ucałowałaś jego kąciki ust, by nikt tego nie widział. Zabrakło mu języka w gębie. Wytrzeszczył na ciebie oczy i stał tak, jak kamień.
- Też cię kocham...
- Nareszcie! - Sugawara zaczął klaskać, a za jego przykładem poszła cała reszta. Kōshi odetchnął z ulgą. W końcu będzie spokojny, że jego przyjaciel będzie szczęśliwy. Chikara prawie się popłakał widząc, że jego ship, w końcu zaczął istnieć. Choć był zaskoczony słysząc, że i on przyczynił się też do waszej małej historyjki. Shōyō objął najbliższą osobę, którą okazała się Shimizu. Zaraz jednak rudowłosy chłopak wylądował twarzą na parkiecie, gdy Nishinoya i Tanaka odepchnęli go od ich Bogini.
Po ogarnięciu sytuacji, Ukai wznowił trening, ale róż z polików ich kapitana nawet na chwilę nie zmalał. Wciąż było mu wstyd, że mimo tego, ile ma lat tak szczeniacko się zachował. Kiyoko była również zadowolona, że dzięki temu, że zostałaś menadżerką znalazłaś sobie tak porządnego chłopaka.
► Tetsurō Kuroo
- Możemy na dzisiaj skończyć? - spytałaś cicho, gdy na ekranie przed tobą wyświetliła się informacja, że poziom został zaliczony. Nie przywykłaś do siedzenia bez ruchu cztery godziny na ziemi. W dodatku byłaś też trochę zmęczona, po ciężkim dniu, a od razu po szkole Kuroo zaciągnął cię do domu Kenmy na wspólne granie.
CZYTASZ
Ahoj, kapitanie! - Haikyu!!
RandomTrochę scenariuszy, trochę preferencji z kapitanami drużyn z Haikyuu!!