Naszyjnik

3.8K 287 10
                                    

-Anioł? Może to były jakieś zwidy? -powiedział Alec. Siedziałam nim w kuchni. Magnus jeszcze spał. No tak była 5.40. Kto normalny wstaję o 5.40.

-To skąd mam ten naszyjnik? -powiedziałam.

-Racja, ale czemu ten anioł się do ciebie nie odezwał?

-Sama nie wiem. Może oni mają swój język i ja i tak bym go nie zrozumiała. -wyjaśniłam i wtedy do kuchni wszedł zasypany Magnus

-Jest...- spojrzał na zegarek- 5.46. Kto normalny wstaje o tej godzinie? - mruknął zasypanym głosem. Wziął kubek Aleca z kawą i napił się z niego. Okazało się, że Alec i Magnus są razem. Nawet do siebie pasowali.

-Ali zobaczyła anioła- rzucił Alec jakby nigdy nic. Magnus spojrzał na mnie zdziwiony.

-nie wiem co brałaś, ale było to mocne- zaśmiał się Magnus

-Naprawdę tak było. - odpowiedziałam mu wszystko co się stało

-Przecież to niemożliwe. -szepnął jakby sam do siebie

-Wiem, ze trudno w to uwierzyć. Ja sama nie mogę w to uwierzyć. Wiem tylko tyle, ze ona chcę mi pomóc. - powiedziałam. Nikt się nie odzywał. Każdy myślał nad tą sytuacją. Nagle wykrzyknął Alec

-Wiem! -spojrzał na mnie- Naszyjnik jest nam potrzebny do odnalezienia Liama. Nałożę znak tropiący i zobaczę co nam to pokaże. - wziął ode mnie naszyjnik i narysował skomplikowany znak. Najpierw nic się nie działo, ale znak powoli znikał. Wtapiał się w naszyjnik. Wtedy Alec zamknął w dłoni naszyjnik i zamknął oczy. Siedział chwilę bez ruchu, a kiedy otworzył oczy wypowiedział tylko jedno słowo

-Instytut

---------------------

Pakowałam wszystkie swoje rzeczy do walizki. Miałam zamiar wrócić do instytutu. Do pokoju wszedł Magnus

-Nie możesz jeszcze wrócić. - powiedział

-Magnus nie rozumiesz. Liam to moja jedyna rodzina. Muszę go uratować. - odpowiedziałam

-Jemu właśnie o to chodzi! Zjawisz się tam, a on zaatakuje! - wykrzyknął zdenerwowany. Wiedziałam, że chodzi mu o Lucasa. Westchnęłam i usiadłam na łóżku. Miałam juz się zgodzić zostać kiedy do pokoju wszedł Alec.

-Alice ktoś do ciebie. - powiedział, a za nim wszedł człowiek. Nie rozpoznawałam go. Odezwał się

-Pani Alice James Blackwell prosi o pani szybki powrót do instytutu. Jeszcze dzisiaj. - patrzyłam na niego zdziwiona. Coś się musiało stać. Wiedziałam to.

-Dobrze. Chodźmy już teraz. - powiedziałam po czym zwróciłam się do Magnusa- teraz to muszę tam wrócić- i wyszłam

-------------------------------

Przechodząc przez bramę czułam się jakbym płynęła. Magnus i Alec mieli przyjechać jutro i wszytko ze mną ustalić. Mieliśmy uratować Liama. Zobaczyłam Jamesa i jego zatroskaną minę. Zanim spytałam co się stało on powiedział

-Ali coś się dzieję z Joshem. Coś złego.

_______________
Wyjątkowo wstawię w tygodniu, bo cieszy mnie ilość komentarzy i gwiazdek! :3
Dziękuję! ♡

Anioł PiekłaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz