Whitesea

1.8K 165 5
                                    

Leżałam w łóżku nie mogąc zasnąć. W głowie miałam tylko słowa
Jonathan wymazał ci pamięć. Chciałaś zabić ludzi.
Nie mogłam uwierzyć, że ja to mogłam zrobić. A Jonathan? Czy to ten anioł co widziałam? I skąd ten głos w mojej głowie? Zbyt dużo myśli na raz. Musiałam zasnąć tyle, że nie potrafiłam.
-śpij, spij, śpij...- powtarzałam na głos w poduszkę.
Tak na pewno nie zaśniesz
Gwałtownie wstałam i rozejrzałam się. Nikogo nie było.
-ja zaczynam wariowac- powiedziałam łapiąc się za głowę jedną ręką
Ja chyba też
Kolejny raz się obejrzałam, ale nikogo nie widziałam tak jak za pierwszym razem.
-dobra to znaczyna być głupie- wstałam z łóżka wyjmując serafickie ostrze z szafki nocnej- kim jesteś i czego chcesz?
- sam nie wiem- tym razem głos nie był w mojej głowie lecz gdzieś za mną. Odwróciłam się i dostrzegam ledwie widoczne skrzydła przy oknie. Wyostrzyłam wzrok i teraz dostrzegłam jego twarz.
-Jonathan- wymskneło mi się od razu
-a ty Alice- podszedł bliżej- znamy się, ale się nie znamy. Czy tylko mi się wydaje to dziwne? -spytał uśmiechając się wesoło- ale mamy czas na wyjaśnienia
------------------------------

-Może powinniśmy powiedzieć Razjaelowi co się dzieje? -spytał Liam kiedy ja siedziałam zmęczona tym wszystkim
-wyruszę dzisiaj i opowiem mu wszystko i mam nadzieje, że zgodzi się na przywrócenie wspomnień Jonathanowi. - odparłam znużonym tonem
-myślisz ze powinniśmy powiedzieć Alice o tym, że jesteś jej matką, a ja ojcem?- spytał po raz kolejny Liam, a a nie wiedziałam co odpowiedzieć. Sama zastanawiałam się nad tym, ale nigdy nie powiedziałam tego na głos. Kochałam Alice, bo była moją córką i bardzo żałowałam, ze ją zostawiłam, ale ona mnie nie kochała. Wręcz nienawidziła. Kiedy pierwszy raz mnie spotkała i dowiedziała się, że ja jestem jej mamą znienawidziła mnie jeszcze bardziej niż przedtem gdy po prostu o mnie wiedziała.

-Alice poznaj Anioła Katherine Whitesea, twoją matkę- odparł Razjael swoim codziennym, bezemocjonalnym głosem- zostawię was same- odparł i odszedł
-Tak bardzo się ciesze że...- zaczęłam, ale Alice mi przerwała
-nie- pokręciła głową- nie jesteś moją matką- chciałam podejść bliżej ale ona wyciągnęła ręce- nie zbliżaj się
-Alice proszę- powiedziałam błagalnym głosem
-proszę? - zaśmiała się gorzko- zostawiłaś mnie dla posady, zostawiłaś mnie Liamowi, a dobrze wiedziałaś, że on nie da sobie ze mną rady!- czułam jej złość mimo odległości- przez szesnaście lat byłam okłmywana! Płakałam za rodzicami, którzy nimi nie byli! Żyłam w ciągłym strachu przed Lucasem- pokręciła głową- a ty śmiesz nazywać się moją matką?
-Ali posłuchaj- zaczęłam szybko- bałam się o ciebie każdego dnia i nocy. Chciałam wrócić, ale to jeszcze bardziej by cię naraziło...
-Nie- znowu mi przerwała- nie chcę się kłócić- poczułam nadzieje, że będzie dobrze- zapomnij o mnie, bo ja już zapomniałam- i wyszła, a moja nadzieja znikła. Straciłam ją drugi raz i boli tak tak samo.

-sądzę- zaczęłam- że powinniśmy całkowicie wymazać to jej z pamięci
-tak samo myślę- odparł Liam i złapał mnie za rękę- Te amo Kat- odparł czułe przytulając mnie do siebie
-Ti amo Liam- odparłam także.

___________________
Te amo- kocham cię (włoski)
Taki krótszy rozdział, poniewaz w następnym będzie dużo Jonathana i Alice ♥ W końcu się spotkali! :D
Ps. A według was Kat i Liam dobrze robią nie mówiąc i wymazując Alice całkowicie wspomnienia o nich? :o
Wakacje:
Znowu odpoczywam po namiotach :3 Tyle, ze te namioty były o wiele lepsze :D Poszliśmy spać o 5 (ja po 6 ponieważ była noc ksiazkowa czy coś taniego) i ogólnie było bardzo gorąco! :3 + chciałam powiedzieć, że od 12 lipca do 19 lipca mnie nie będzie (jadę do babci) i rozdziałów nie będzie :c ale postaram się napisać parę na zapas i jak mi się uda dostać do kompa kuzyna to wstawię :3 ale to nie na 100%!
KOMENTOWAĆ

Anioł PiekłaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz